Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 25 kwietnia. Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki
10/04/2022 - 16:15

Jelitówka dręczy Sądeczan. Zobacz naturalne sposoby na grypę żołądkową

Jelitówka, albo jak mówią niektórzy - grypa żołądkowa, znów dokucza mieszkańcom naszego regionu. Od tych małych, do starszych. Bez wyjątku. Jak się przed nią bronić i jak wzmocnić organizm po tej wyjątkowo wyczerpującej przypadłości?

Zobacz też: Ludzie znów straszą się zabójczym promieniowaniem. Jest powód?

Bez ogródek. Jak nas taka jelitówka złapie, to nie ma zmiłuj – leci z nas górą i dołem. Mało kiedy litościwiej – tylko z jednej strony. Jedno jest pewne – ta przypadłość wyjątkowo wyczerpuje organizm, bo zaburza gospodarkę elektrolityczną i odwadnia.

Ilu dopadniętych, tyle sposobów na to, jak z nią walczyć. Są zwolennicy rozwiązań farmakologicznych: węgla, Nifuroksazydu, Stoperanu, Smecty itp. Jeśli dzieje się naprawdę źle, nie ma co się z nimi licytować, tylko szukać pomoc u lekarza a dalej w aptece.

Jeśli jednak to draństwo dopiero nas dopadło, albo obchodzi się z nami łagodniej, to warto pomyśleć o domowych sposobach. Pierwszy – mocna kawa, nie rozpuszczalna, tylko parzona przecedzona przez sitko albo z ekspresu pół na pół z alkoholem, albo z mniejszą ilością śliwowicy. Autorka próbowała sama i pomogło, choć przełknąć to paskudztwo nie było łatwo. Drugi – sama śliwka, ta prawdziwa „wysokooktanowa”, ale to tylko dla tych zaprawionych w bojach.

Zobacz też: Obostrzenia zniknęły, ludzie wciąż się zakażają. Sądeczanie komentują [WIDEO]

Skuteczna jest też kawa jak wyżej, ale z dużą ilością pieprzu. Pieprz dezynfekuje jak alkohol i na pewno wiele osób woli go od alkoholu.

Kolejny „medykament” skuteczny na zaburzenia jelitowe to Cola lub Pepsi. I tu są zdania podzielone: niektórzy uważają, że napoje lepiej odgazować, gdy chcemy je wykorzystać w ten sposób, inni twierdzą, że gazowane lepsze, „bo się beknie”. Mała dygresja. Tata autorki tego tekstu, marynarz chowający córkę na Baltonach i PEWEX-ach, widząc, że takich napojów za dużo dziecię spożywa, udowodnił córce naocznie, jakie to paskudztwo. Korzystając z faktu, że wypadł jej ząb, wsadził mleczaka do szklanki, zalał Pepsi i zostawił na noc. Rano odlał płyn i zaprezentował ząb. Makabra, bo ten się prawie rozpuścił, po szkliwie nie było śladu. Inna rzecz, że sam ochoczo używał obu napojów do odrdzewiania i usuwania kamienia. Jak usuwa rdzę to i różne paskudztwa z jelit wypłucze.

Ale wracając do tematu. Kolejny sposób na jelitówkę, to napary z jagody brusznicy, które łagodzą biegunkę. Dla dzieci dobra jest też gotowana marchewka. Z tych samych powodów. Im mocniejszy napar, tym lepszy, a marchewka musi być ugotowana bez soli i w niewielkiej ilości wody.

Przy jelitówce ciężko coś przełknąć, ale to nasila złe samopoczucie, bo w końcu zaczynamy zwracać żółcią. Ratować się przed tym można siemieniem lnianym, najlepiej mielonym, które zaparzamy i mieszamy aż zrobi się zawiesina podobna do kisielu. Da się to przełknąć, szczególnie gdy dodamy troszkę soku malinowego. To też dobry sposób na zgagę i podrażnione, wysuszone gardło. A obie nieprzyjemności często idą w parze właśnie z wymiotami, są ich efektem. Siemię można też zastąpić kleikiem ryżowym, ale ten już takiego szerokiego spektrum działania nie ma, po prostu napełnimy nim żołądek.

Co pić? Bo nie ulega wątpliwości, że trzeba to robić jak najczęściej. Napary z ziół: nagietka, szałwii, rumianku, mięty, melisy. To zioła, które oczyszczają, ale zarazem wyciszają organizm.

Kolejny krok, czyli jak się postawić na nogi, jak już dolegliwości nam odpuszczą. Wymioty i biegunka prowadzą nie tylko do odwodnienia, ale również do zaburzeń gospodarki elektrolitycznej. Dodatkowo zaburzają równowagę flory bakteryjnej. Oczywiście możemy kupić w aptece elektrolity, ale śmiało możemy je zastąpić: sokiem z kiszonej kapusty, sokiem z kiszonych ogórków, kiszonymi pomidorami, kiszonymi burakami. Jedno ale – to muszą być kiszonki naturalne, absolutnie nie wchodzą w rachubę „dopalacze” w postaci kwasku cytrynowego czy octu. Bo zrobimy sobie „kuku”. Ale spożywajmy je z umiarem pamiętając, że nasze „bebechy” są ciągle podrażnione. Taki sok z kapusty czy ogórków najlepiej wymieszać - jeden do jednego - z przegotowaną, letnią wodą. 

W wielu domach nadal pije się po takich rewolucjach wodę przegotowaną z solą, dobrą jakościowo solą z minerałami. Możemy też skorzystać z wód leczniczych, tych naturalnych. Pijmy je małymi porcjami, ale za to często. Z pogryzaniem orzechów radzimy uważać, bo są ciężkostrawne, ale już kilka kostek dobrej gorzkiej czekolady z jak największą ilością kakao nam nie zaszkodzi, a zawsze trochę wzmocni i dostarczy endorfin poprawiając też humor. Podkreślamy – gorzkiej.

Florę bakteryjną możemy uzupełnić pre, pro lub symbiotykami. Tu najlepiej doradzi nam farmaceuta. Ale zawsze są też jogurty i kefiry oraz kwaśnie mleko. Tylko unikajmy produktów z mączką ziemniaczaną. Sięgajmy po naprawdę naturalne produkty a takich w naszym regionie nie brakuje.

Pamiętajcie jednak o jednym, gdy po takich naturalnych zabiegach nadal będzie z nami niefajnie, wizyta u lekarza jest nieunikniona. A już szczególnie to ostrzeżenie dotyczy dzieci, osób starszych i osób przyjmujących na stałe leki. ([email protected] Fot.: ilustracyjne pixabay.com)







Dziękujemy za przesłanie błędu