Zbliżenie między religiami to nie jest wynalazek XX wieku
Fragment kazania na IV niedzielę Adwentu
(...) Wstępna modlitwa do czwartej niedzieli Adwentu brzmi: „Wszechmogący Boże, przez zwiastowanie anielskie poznaliśmy wcielenie Chrystusa, Twojego Syna; prosimy Cię: wlej w nasze serca Twoją łaskę, abyśmy przez Jego mękę i krzyż zostali doprowadzeni do chwały zmartwychwstania”. Te słowa zna wielu z nas, bo brzmią one na koniec modlitwy Anioł Pański.
Opowiada się o tym, że kiedy św. Franciszek z Asyżu w czasie wojen między chrześcijanami a muzułmanami wyruszył bez broni do obozu wojennego wroga i słyszał, jak pięć razy dziennie z minaretów odzywa się modlitwa muezinów, a muzułmanie w geście pokornego oddania Bogu padają na twarz, niezmiernie go to ujęło. Zainspirowany, podobno to on wprowadził modlitwę na klęczkach: przez stulecia trzy razy dziennie – rano, w południe i wieczorem – dzwoniły dzwony kościelne i pobożni chrześcijanie odmawiali Anioł Pański, a przy słowach o wcieleniu z szacunku do tej bożonarodzeniowej tajemnicy klękali. W wielu miejscach tę modlitwę rozdzielającą pory dnia chrześcijanie odmawiają regularnie do dziś.
Dodajmy, że także różaniec, kolejny symbol tradycyjnej katolickiej pobożności, pochodzi od muzułmanów – krzyżowcy w Ziemi Świętej widzieli, jak muzułmanie przy modlitwie używają koralików czy węzełków na sznurku i ich śladem ojcowie dominikanie tej rytmicznej praktyce modlitewnej nadali treść, którą ma ona do dziś. Również ja dopiero wiele lat po nawróceniu odkryłem dla siebie piękno modlitwy różańca i często – szczególnie w czasie pieszych wędrówek albo w środkach komunikacji – cicho i niezauważalnie się modlę. Warto też pamiętać, że muzułmanie ten rytmiczny sposób modlitwy za pomocą koralików przejęli prawdopodobnie od buddystów, a ci z kolei – od hinduistów. Zbliżenie między religiami to zatem nie jest wynalazek XX wieku.
Tomáš Halík, Przebudzenie aniołów, wydawnictwo WAM, 2022