Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 18 kwietnia. Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy, Goœcisławy
19/05/2023 - 15:45

Święta Rita z Cascii należała do świętych, którzy zostali obdarzeni jedynie jedną raną

Z czasem rana stała się tak wstrętna i odrażająca dla niektórych sióstr, że św. Rita musiała zamykać się w swojej celi przez piętnaście lat

Święta Rita krótki życiorys

Naznaczona

„Zbliżało się święto Zmartwychwstania Pańskiego. W Wielki Piątek Rita usłyszała wyjątkowo obrazowe i przejmujące kazanie o męce Pana, które nią wstrząsnęło. Modliła się potem intensywnie, kontemplując w sercu rany Jezusa Ukrzyżowanego. Tak bardzo chciała ulżyć Mu na krzyżu, wziąć na siebie Jego brzemię. Nagle poczuła ból, który niemal rozrywał Jej głowę. Ukryła ją w dłoniach i dostrzegła krew sączącą się między palcami. Coś ostrego odpadło z figury Chrystusa i wbiło się w jej czoło, raniąc dotkliwie. (…) Siostry znalazły ją zakrwawioną i nieprzytomną następnego ranka. Robiły wszystko, by rana się zagoiła. Okazało się jednak, że żadne medykamenty nie pomagają”[1].Tak otrzymanie stygmatu przez Ritę, w 1442 lub 1443 roku, opisała Małgorzata Bilska. Obraz ten doprecyzowuje Joan Carroll Cruz:

„Święta Rita z Cascii należała do świętych, którzy zostali obdarzeni jedynie jedną raną. Pewnego dnia udała się wraz z siostrami ze swego klasztoru do kościoła Maryi Panny, gdzie bł. Jakub z  Góry Brandone miał wygłosić kazanie. Franciszkanin ten, cieszący się wielkim uznaniem za wiedzę i dar wymowy, mówił o męce i śmierci Jezusa, ze szczególnym uwzględnieniem cierpień spowodowanych przez koronę cierniową. Święta Rita, głęboko poruszona plastycznym obrazem cierpień Zbawiciela, po powrocie do klasztoru udała się na odpoczynek do małej prywatnej kapliczki, gdzie upadła na twarz u stóp krucyfiksu. Pogrążywszy się w modlitwie i smutku, nie miała śmiałości prosić o widzialne stygmaty, takie, jakimi został obdarzony św. Franciszek i inni święci, natomiast poprosiła o jedną ranę od ciernia, dzięki której mogłaby cierpieć z miłości do Zbawiciela. Modlitwa została wysłuchana i święta poczuła, jak jeden z cierni, niby strzała miłości wystrzelona przez Jezusa, wdziera się w ciało i kość na czole. Z czasem rana stała się tak wstrętna i odrażająca dla niektórych sióstr, że św. Rita musiała zamykać się w swojej celi przez piętnaście lat, ulegając ekstazom, w trakcie których cierpiała z powodu niewyobrażalnego bólu. Oprócz bólu, dodatkowych cierpień przysparzały Jej robaki, które zalęgły się w ranie. Kiedy umarła, z rany na czole rozbłysło światło, a robaki zmieniły się w iskry świetlne. Na jej cudownie niezniszczalnym ciele wciąż można dostrzec ranę na czole”[2].

Dawne przekazy mówią, że w Roku Świętym 1450 na pewien czas – czas pielgrzymki Rity do Rzymu – rana stygmatu zasklepiła się i przestała wydawać przykry zapach, choć Ricie wciąż towarzyszył ogromny ból ciała. Traktowała to jednak jako wielki dar od Pana Boga. Zaraz po powrocie z pielgrzymki do klasztoru rana na czole augustianki na nowo się otwarła. (...)


Cuda św. Rity, świadectwa i modlitwy, wydawnictwo WAM

 

[1] M. Bilska, Kochaj i walcz. Święta Rita patronka spraw trudnych i beznadziejnych, Wydawnictwo WAM, Kraków 2013, s. 17.

[2] J.C. Cruz, Tajemnice, cuda i osobliwości w życiu świętych, dz. cyt., s. 457.







Dziękujemy za przesłanie błędu