Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 19 marca. Imieniny: Aleksandryny, Józefa, Nicety
24/09/2018 - 17:50

Wyborcza debata "Sądeczanina": kto wygrał? Przeczytaj, obejrzyj, zdecyduj

Wojna na argumenty, wojna na słowa....Było gorąco i emocjonująco podczas pierwszej w Nowym Sączu debaty siedmiu kandydatów na prezydenta miasta zorganizowanej przez serwis "Sądeczanin". Internauci mogli śledzić transmitowaną na żywo debatę i zagłosować przez wysłanie sms-a. Kto w ich ocenie wygrał tę pierwszą kampanijną bitwę? Obejrzyjcie pełny zapis debaty:

Uczestnikami debaty byli: Małgorzata BelskaKrzysztof GłucJerzy GwiżdżLudomir HandzelIwona MularczykRafał Skąpski i Leszek Zegzda.

Podczas debaty czynny był system głosowania SMS. Dzięki niemu wszyscy mogli oddać głos, wskazując który kandydat ma poglądy najbardziej mu odpowiadające. Głosowanie SMS zaczęło się równo o godzinie 15 i zakończyło o godz, 20. Koszt jednego SMS wynosił 1,23 zł. Tablica pokazywała wyniki głosowania w czasie rzeczywistym. Podczas debaty odświeżała się co 30 sekund i przynosiła coraz to nowych liderów. 

Gdy przed godziną 17 kończyliśmy debatę, liderem sondażu SMS była Iwona Mularczyk, za nią Krzysztof Głuc, następnie Ludomir Handzel, Małgorzata Belska, Rafał Skąpski, Jerzy Gwiżdż i Leszek Zegzda. Ale gdy zamykaliśmy głosowanie o godzinie 20, sytuacja była już całkiem inna...

Gdy zamykaliśmy głosowanie o godzinie 20, okazało się, że miejsce pierwsze zajmują dwie osoby: Krzysztof Głuc i Ludomir Handzel - równo po 25 procent oddanych głosów. Na trzeciej pozycji, pod względem procentowego uznania głosujących, uplasowała się Iwona Mularczyk. Potem - Małgorzata Belska, Rafał Skąpski, Jerzy Gwiżdż i Leszek Zegzda.

Zobacz: kto w końcu wygrał w sondażu SMS. Zdecydowało drugie miejsce po przecinku...

A jak przebiegała sama debata? Pytania kandydatom zadawane były według kolejności alfabetycznej nazwisk kandydatów przez redaktora naczelnego serwisu i miesięcznika "Sądeczanin" Tomasza Kowalskiego.

Pierwsze pytanie dotyczyło poszerzenia granic miasta Nowy Sącz. Czy kandydaci to planują, czy nie. I dlaczego?
Małgorzata Belska odpowiada jako pierwsza. - Jestem przeciwnikiem wywierania presji i wchodzenia w czyjeś granice.Uważam,że nasze ościenne gminy powinny pozostać w ramach swojej autonomii niezależne, a Nowy Sącz powinien być perełką w regionie i powinien starać się jak najprężniej rozwijać. Następnie odpowiadał Krzysztof Głuc. - Tak, jestem za poszerzeniem granic miasta pod warunkiem, że będziemy robić to w porozumieniu. Jeżeli będzie taka wola mieszkańców, jak i porozumienie, to warto rozważyć taką kwestię, bo ma to znaczenie z punktu widzenia rozwoju Sądecczyzny jako ośrodka rozwojowego. 

Jerzy Gwiżdż twierdzi, że poszerzenie granic miasta jest nieuchronne. - Miasto musi się rozwijać i poszerzać swoje granice. Kiedyś Nowy Sącz był małym miasteczkiem, potem się rozrastał i będzie to robił dalej. Jest to nieunikniony proces. Z biegiem czasu miasto poszerzy swoje granice, czy tego chcemy czy nie.  Ludomir Handzel uważa, że miasto można rozszerzać, ale za zgodą mieszkańców ościennych gmin. - Musi być to pragnienie mieszkańców Chełmca, Kamionki, Nawojowej, aby być mieszkańcami Nowego Sącza. Jako miasto musimy robić wszystko, aby zachęcać ich do tego, żeby te gminy dobrowolnie zaczęły się do nas przyłączać, żebyśmy mogli się rozwijać i poszerzać swoje granice.  Iwona Mularczyk stawia na współpracę samorządów. - Ważna jest współpraca między Nowym Sączem a sąsiednimi gminami. Rozwoje naszego miasta i gmin muszą ze sobą współgrać. Rafał Skąpski - Poszerzenie granic miasta jest potrzebne i wszyscy mieszkańcy Nowego Sącza są tego świadomi. Chodzi o to, aby ta świadomość była także wśród mieszkańców gmin otaczających Nowy Sącz. Rolą nowego prezydenta będzie przekonanie zarówno wójtów jak i mieszkańców tych gmin. Leszek Zegzda - Uważam, że administracyjnie rozszerzenie miasta będzie niezwykle trudne, bo granice gmin otaczających miasto są jasne. W związku z tym trzeba stworzyć wspólną strategię rozwoju dla metropolii sądeckiej. Trzeba za wszelką cenę poszukać płaszczyzn naszego współdziałania, tak, żeby gmina Stary Sącz, Kamionka, Chełmiec i inne gminy, były zainteresowane tą współpracą. 

Drugie pytanie dotyczy braku bezpośredniego połączenia kolejowego z Krakowem i "sądeczanki", które nie mogą powstać mimo upływu niemal 30 lat od zmiany ustroju w Polsce. Dlaczego? - pyta kandydatów Tomasz Kowalski.
Leszek Zegzda zaznacza, że połączenia są, ale niesatysfakcjonujące. - Sprawa jest oczywista. W Polsce od 30 lat nie wybudowano ani jednego kilometra nowej linii kolejowej. Skutecznym rozwiązaniem dla Nowego Sącza jest nowy przebieg linii kolejowej Piekiełko- Podłęże. Ale trzeba wyłożyć na to 60 mld złotych. Niestety nie dźwignie tego ani żadne województwo, ani miasto ani żaden powiat. Tylko administracja państwowa może ten problem rozwiązać. Rafał Skąpski zgadza się z Zegzdą. - Potrzebna jest nowa linia kolejowa. Wina leży po stronie decydentów w Warszawie, natomiast można podejrzewać, że dotychczasowa władza nie była w stanie przekonać do tego wielkiego wydatku finansowego, tak potrzebnego wszystkim sądeczanom. Na pewno jest to rzecz, którą trzeba będzie bardzo szybko lobbować i zrealizować. 

Czytaj też Ekipa Handzla już gotowa. Rybski jako gwiazda, wicewójt Chełmca jako sztabowiec 

Iwona Mularczyk mówi, że linia Podłęże- Piekiełko została dopiero wpisana przez rząd Prawa i Sprawiedliwości na listę rządowych projektów kolejowych i drogowych.  Na sali gwizdy. -Rząd przeznaczył konkretną kwotę na tą linię. W tym momencie przeznaczona kwota wynosi 1 mld 475 mln. Są to dwa wielkie projekty, Sądeczanka i linia Podłęże- Piekiełko będą zrealizowane. Są to inwestycje, na które czekają sądeczanie i będą one zrealizowane.  Ludomir Handzel - Te dwie inwestycje - kolej Podłęże- Piekiełko i Sądeczanka to dwie najważniejsze, strategiczne dla nas sprawy. Nie tylko dla Sącza, dla całego regionu. Uważam, że powinniśmy odejść od tej linii partyjnej, odejść od politykierstwa i zabrać się za pracę wspólnie z całym regionem. Jest to bardzo ważne dla nas, dla naszych dzieci i naszego bezpieczeństwa, abyśmy otworzyli region turystycznie, żebyśmy mogli jeździć do Krakowa, Warszawy i żeby nasze dzieci też mogły tutaj wracać. Nie ma ważniejszych inwestycji niż te dwie. Musimy zrobić wszystko, żeby pokazać, że to jest dla nas najważniejsze.  

 Jerzy Gwizdż nie chce mówić o kolei, bo sprawa ciągnie się od 1918 roku. Skupia się na Sądeczance. - Trzeba zrealizować drogę do Krakowa, usprawnić ją, potem planować budować autostradę albo drogę szybkiego ruchu, która będzie kosztowała 4 mld złotych. Jest to wartość tego, co wybudowano w Świnoujściu- gazoportu. Bądźmy realistami. Trzeba usprawnić tą drogę, która jest, przygotować projekt i wybudować to, co nazywamy Sądeczanką.  Krzysztof Głuc zgadza się z Handzlem. - Upatruje powodów słabości lobbingu politycznego przez wiele lat, zarówno w jednej jak i drugiej kwestii. Nie zgadzam się jednocześnie z Ludomirem Handzlem, bo nie jest to kwestia prezentu pod choinkę. To jest kwestia świadomego planu, przygotowania i ostrej współpracy ze strony wszystkich gmin. Nie zapominajmy o jednym. Na Nowym Sączu te drogi nie mogą się skończyć. Budowa nowej drogi i nowych połączeń nie może jednak skończyć się tylko na Nowym Sączu. 

Małgorzata Belska - Po pierwsze, musimy wziąć sprawy w swoje ręce. Nie ma możliwości, żebyśmy dostali tak po prostu drogę lub kolej, o którą nie będziemy walczyć.  W swoim najbliższym otoczeniu widzę co najmniej cztery osoby, którym chciałabym zarzucić to, że do tej pory nie mamy tych połączeń. Dzisiejsza sytuacja to zaniedbania lat poprzednich, i ewidentny brak pracy na rzecz naszego subregionu, ewidentny brak lobbowania i pytanie jak bardzo efektywni w tej pracy są wieloletni posłowie, którzy w przyszłym roku znów będą prosić o to, żeby oddać na nich głos. Stawiam wielki znak zapytania i osobiście ogromny wykrzyknik, ponieważ tak nie powinno być. Jeśli chodzi o sytuacje z ościennymi gminami, uważam, że powinna powstać Unia Gmin Powiatu Nowosądeckiego, wtedy będzie nam dużo łatwiej lobbować na rzecz naszych wspólnych inwestycji. Skoro tak długo czekamy na Sądeczankę, może powinniśmy zmienić nazwę tej drogi i może wtedy uda się przepchnąć projekty a drugie może powinniśmy zmienić trasę tej drogi nie do Brzeska tylko na Myślenice. 

Które trzy problemy Nowego Sącza jako prezydenci rozwiążą w pierwszym roku rządów? Sami, bez pomocy rządu, czy samorządu.

Małgorzata Belska - Jako prezydent Nowego Sącza po pierwsze otworzę drzwi dla sądeczan na ratusz i do wszystkich urzędów, żeby sądeczanie mieli możliwość większego i częstszego zabierania głosu. Druga rzecz to stworzenie ekonomicznej strefy przemysłowej na południu Sącza, na terenach, które nie zostały jeszcze zagospodarowane i mówię stanowcze nie bezmyślnej sprzedaży  gruntów miejskich. Trzeba zinwentaryzować ilość tych gruntów i zastanowić się nad tym, co możemy zrobić, żeby móc zwiększyć przestrzeń ekonomiczną, przemysłową dla inwestorów, którzy muszą przyjechać do Nowego Sącza, bo bez tego przyjazdu nie będzie lepszych miejsc pracy, nie będzie większych ilości miejsc pracy ani konkurencji na rynku pracy a tym samym nie będzie lepszych płac dla nowosądeczan. Będzie również na pewno stworzona Unia Gmin Powiatu Nowosądeckiego, ponieważ tylko w ten sposób będziemy w stanie odkorkować Nowy Sącz i stworzyć na obrzeżach miasta parkingi wielofunkcyjne z wielofunkcyjną ofertą dla tych ludzi.  

Krzysztof Głuc chce zatrzymać młodych ludzi. - Wszyscy chcą, aby młodzi zostali, wracali tutaj, mamy konkretny program mieszkanie,praca, czas wolny. Program ten skierowany jest do młodych ludzi, związany z możliwością pozyskania przez nich mieszkania w bardzo dogodny sposób, promowania zatrudnienia i zachęcenia do spędzania czasu w Nowym Sączu. Po drugie, osiedla mieszkaniowe i ten program jest również przygotowany i dostępny na mojej stronie internetowej. Wzmocnienie budowania przestrzeni życiowej na mieszkańców osiedli, tak, żeby czuli, że to nie tylko miejsce, gdzie można spać, przebywać, ale żyć, pełnią życia. Po trzecie zmiana sposobu funkcjonowania prezydenta i urzędu prezydenta. Idea współzarządzania, która będzie natychmiast uruchomiona, poprzez aplikację, która pozwoli na konsultacje z mieszkańcami i zbudowanie mocnych relacji z zarządami osiedla.  

Czytaj też Ryszard Nowak: chroń nas Panie Boże przed niektórymi kandydatami na prezydenta

W ostatnich latach to on był bohaterem zażartych kampanijnych wojen o władzę w ratuszu. To Jerzy Gwiżdż chce dokończyć inwestycje już zaczęte. - To, co zostało zaprojektowane i wdrożone do realizacji skończyć. Są to rzeczy zasadnicze, i nie są to trzy rzeczy, bo jest ich znacznie więcej. Jest to np rewitalizacja Parku Strzeleckiego, budowa stadionu, ścieżek rowerowych i innych rzeczy. Trzeba też zrobić inne rzeczy, których chcą ludzie, np nowego Domu Pomocy Społecznej. Są to rzeczy przyziemne, ale ważne. 

Ludomir Handzel stawia na współpracę z gminami. -Najważniejsza jest współpraca, aby rozpocząć walkę ze smogiem i zanieczyszczaniem. Oddychamy powietrzem, które zabija nas i nasze dzieci. Jest to bardzo ważna sprawa. W pierwszym roku chciałbym rozpocząć skuteczną walkę, program, który będzie trwał wiele lat. Tak jak inne miasta europejskie, możemy z tego wyjść, trzeba być tylko konsekwentnym i skutecznym w działaniu. Musimy współpracować z posłami sądecczyzny ale także z sąsiednimi gminami. Jest to bardzo ważny dla mnie temat. Nowy Sącz to miasto trzech rzek. Kamienicy, Łubinki i  Dunajca. Musimy zwrócić sądeczanom te trzy rzeki, wybudować bulwary nad Kamienicą tak, żeby mamy z dziećmi miały gdzie spędzać czas. Musimy zwrócić Nowy Sącz jego mieszkańcom także w ten symboliczny sposób. Ostatni temat to 25 centrów aktywizacji seniora na każdym osiedlu.  

 Iwona Mularczyk - Zacznę od tego, od czego zaczął pan Ludomir. Kwestia świeżego powietrza to dla nas istotna kwestia. Jestem mieszkanką Nowego Sącza więc sama odczuwam jak wygląda powietrze, jeśli chodzi o czas, gdy rozpoczynamy system grzewczy. Dwa projekty, drugi przewidziany na okres dziesięciu lat, oba projekty to projekty rządowe. Chciałabym, aby Nowy Sącz był liderem we wdrożeniu tych projektów. Nie wyczyścimy powietrza tylko w Nowym Sączu, musimy popatrzeć na całą kotlinę sądecką. To ważna sprawa dla nas i naszych dzieci, aby powietrze było tutaj czystsze. Druga rzecz, to rewitalizacja i regulacja rzek. Mam nadzieję, że na efekty nie będziemy musieli długo czekać, spotkałam się z panem ministrem na temat regulacji rzeki Kamienica, myślę, że ten projekt uda się zrealizować. Trzecia rzecz to mapa inwestycyjna Nowego Sącza.  Sala buczy, czas wypowiedzi przekroczony.

 Rafał Skąpski  - Ja także chcę otworzyć drzwi do ratusza, ale po to, by wyjść przez te drzwi do mieszkańców, rozmawiać z nimi, tak jak podczas mojej kampanii, gdy wychodzę na Jagiellońską i spotykam tam mieszkańców Nowego Sącza. Na pewno postaram się scalić w mniejszą ilość adresów, te ponad 20 punktów, w których funkcjonują poszczególne jednostki urzędu miasta, tak, by mieszkańcy nie musieli od jednego do drugiego punktu przechodzić. Zrobię bilans potrzeb socjalnych i bilans, spis barier, które utrudniają życie niepełnosprawnym. Będę pracował z organizacjami pozarządowymi, w związku z tym będzie powołana rada organizacji pozarządowych, rada gospodarcza. 

 Leszek Zegzda - chce uruchomić usługę wytchnieniową. - Dla tych wszystkich, którzy posiadają osoby niepełnosprawne w domu i potrzebują od czasu do czasu oddać je pod odpowiednią, profesjonalną opiekę na tydzień czy dwa, z powodu remontu, wyjazdu lub z innego powodu. Drugą rzeczą jest "Złota rączka" dla seniora- konkretny projekt. Dzwoni samotna, potrzebująca osoba, prosi o pomoc w naprawie zamka, zawiasu, drobnej rzeczy, którą można zrobić w prosty sposób, senior często ze swoimi różnymi problemami technicznymi czuje się bezradny. Trzecią sprawą jest 500 zł z budżetu miasta dla każdego niepełnosprawnego dziecka. Uważam, że jest to obowiązek miasta, żeby pomóc niepełnosprawnym. Ostatnia rzecz, równie ważna, to zakup oczyszczaczy powietrza do instytucji publicznych. Chodzi o to, żeby w miejscach, szczególnie gdzie są dzieci, było świeże, czyste powietrze. Nie jest to gigantyczny wydatek, taki odświeżacz powietrza to koszt ok 40 zł. i powoduje, że w każdym pomieszczeniu nie ma grzybów, pyłów itp.      

Kandydaci muszą wymieć jedną rzecz, za którą chcą pochwalić obecnego prezydenta Ryszarda Nowaka.

Leszek Zegzda mówi o sukcesie sportowym Sandecji - Niewątpliwie sukces sportowy, chociaż się szybko skończył, jest to wydarzenie niemal historyczne i niewątpliwie trzeba oddać szacunek za wszystko, co stało się w sprawie wody,  kanalizacji i wodociągów.   Rafał Skąpski - Przyśpieszenie wielu projektów w fazie projektowania, w tym wizualizacja Sandecji. Uważam, że jest to rzecz bardzo istotna i ważna, Sandecję trzeba zacząć budować jak najszybciej z wizją roku 2030 a może jeszcze dalej, dlatego, że np w Krakowie w tej chwili jest plebiscyt na najgorszą inwestycję i zwycięża niedawno oddany budynek, w którym odbywają się Targi Książki w Krakowie. Dlatego, że był projektowany kilka lat wcześniej, niż rozpoczęła się inwestycja.   Iwona Mularczyk nie chce wracać do tego, co było - mówi, że najważniejsze to, co przed nią. - Nie chcę skupiać się na tym co było w Nowym Sączu, chcę patrzeć na przyszłość  i rozwój Nowego Sącza, nie chcę wracać do tego, co jest za nami, myślę, że polityka przyszłego prezydenta powinna być taka : idę do przodu, mam śmiałe projekty, mam śmiałe inwestycje. Chcę otworzyć Nowy Sącz dla mieszkańców, chcę żeby coraz lepiej i piękniej się rozwijał, natomiast to co była w przeszłości zamykamy i nie będziemy do tego już wracać. 

Czytaj też Ratuszowa drużyna PiS Mularczykowej już gotowa. Z "ziobrystami" na jedynkach

Ludomir Handzel  -Najlepszą rzeczą, jaka spotkała Nowy Sącz w tych ostatnich latach to bez wątpienia awans Sandecji do Ekstraklasy, natomiast podobał mi się też ten nieśmiały krok, który jest w kierunku mojego programu, obniżenie wieku dla osób, które mogą korzystać z darmowej komunikacji miejskiej do 70 lat. Znalazło się kolejne pół miliona złotych. Chciałbym aby każdy sądeczanin  jeździł z kartą sądeczanina za darmo środkami komunikacji. Zmniejszy to smog w naszym mieście jak również ilość samochodów w centrum bo część sądeczan przesiądzie się do komunikacji miejskiej. Nie będzie chciał płacić za bilet 2,80 zł, będzie chciał jechać za darmo. Te dwie rzeczy chciałbym wymienić, uważam, że będziemy bardziej odważni i będziemy wyznaczać swoje bardziej ambitne cele bo sądeczanie na to zasługują.  Jerzy Gwiżdż nie odpowiada na pytanie, mówi, że nie da się rządzić za darmo. - Miasto, to jest poważna sprawa. Za darmo nie da się nic zrobić w Nowym Sączu,Krzysztof Głuc - Chcę powiedzieć, że jest to 12 lat kadencji prezydenta Nowaka, która jest jedną z dłuższych kadencji w historii miasta i z pewnością będzie znaczyła wiele. Z pewnością warto zwrócić uwagę, na myślenie długofalowe, strategiczne jak to miasto popychać do przodu, w kontekście wielu wątków. Ważna jest rozbudowa i modernizacja sieci wodociągowej i kanalizacyjnej, która uwolniła wiele obszarów, wprowadziła nas kompletnie na nowy poziom funkcjonowania usług publicznych oraz przygotowanie wielu inwestycji, które są gotowe. Również inwestycje w zakresie rekreacji i odpoczynku, które nowemu prezydentowi przyjdzie zrealizować.  Małgorzata Belska uważa, że najlepsza rzecz, to fakt, że prezydent już nie kandyduje. 

Co zrobicie, by Nowy Sącz pozostał miastem akademickim? W jaki sposób będziecie chcieli wesprzeć dwie rdzenne nowosądeckie uczelnie?

Małgorzata Belska - Aby Nowy Sącz został miastem akademickim trzeba ściągnąć tutaj młodych. Trzeba przygotować im lepszy start w dorosłość, atrakcyjny czas spędzania czasu po zajęciach. Wiadomo, jak wygląda życie studenta i takie powinno być też w Nowym Sączu, a nie smutne, i puste po godzinie 18. Taki powinien być Nowy Sącz. Energiczny, dla mieszkańców i młodych powinna być perspektywa atrakcyjnego mieszkania. Powinien być też klimat, który będzie służył akademickiemu miastu i mam nadzieję, że będzie tak, jak zostanę prezydentem. 

Krzyszof Głuc - Kraków ma 260 tysięcy studentów, Nowy Sącz na pewno nie może konkurować pod tym względem z takimi wynikami, natomiast istniejące dwie uczelnie w Nowym Sączu, zarówno PWSZ jak i WSB mają zarówno swoją historię jak i bardzo mocne atuty. Z jednej strony WSB oferuje programy, które są nastawione na studentów zagranicznych i oferuje takie programy niszowe, natomiast PWSZ daje olbrzymi wachlarz: po pierwsze zachęcanie do współpracy pomiędzy tymi dwiema jednostkami. Jesteśmy za małym miastem żebyśmy mogli an tym polu konkurować. Po drugie realizacja tego co przyniosło nowe prawo, nowa ustawa o szkolnictwie wyższym, która została właśnie przyjęta i która daje bardzo duże możliwości właśnie takim małym, lokalnym ośrodkom. Po trzecie, bliska współpraca z ośrodkami akademickimi w pewnych, wybranych dziedzinach, czyli szukamy tych, którzy mogą nam najbardziej pomóc. Wiem jak to zrobić i na tym naprawdę się znam.

Jerzy Gwiżdż-  Jeśli wszyscy będą marudzić, nikt młody tu nie przyjedzie. Nie ma co marudzić, trzeba wziąć się do roboty, pokazać co się potrafi. Nowy Sącz to jest miasto akademickie, tutaj są studenci, a ten, kto ich nie widzi jest ślepy. Miasto będzie dalej sprzyjało Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej i filiom innym uczelni oraz Wyższej Szkole Biznesu. Nowy Sącz temu sprzyja, proszę zapytać rektora, naukowców. Zobaczycie państwo, co odpowiedzą. 

Ludomir Handzel - Wszyscy wspominamy lata świetności Wyższej Szkoły Biznesu. Pamiętamy, jak Nowy Sącz tętnił życiem, ludzie zarabiali na wynajem mieszkań, było więcej restauracji. Na pewno współpraca miasta z tymi dwoma uczelniami, które mamy, jest nieodzowna. Moim zdaniem miasto powinno inicjować współpracę przede wszystkim z przedsiębiorcami i z tymi szkołami. Musimy mieć dedykowane kierunki, na które zgłaszają zapotrzebowanie nasi przedsiębiorcy na terenie Nowego Sącza. Drugi element, musi to być oferta skierowana do młodych ludzi. Zakład Naprawczy Taboru Kolejowego "Newag" zatrudnia obecnie prawie 200 inżynierów w Krakowie. Dlaczego? Nie dlatego, że tam lepiej płacą. W Sączu zarabiali by pewnie takie same pieniądze. Chodzi tylko o to, że nie ma oferty dla tych młodych ludzi po południu. Jak wygląda starówka, gdzie można zjeść, spędzić czas?

Iwona Mularczyk- Rzeczywiście jeśli chodzi o Nowy Sącz to trudno żebyśmy konkurowali z Krakowem, ale PWSZ rozwija się coraz lepiej, powstają coraz nowe kierunki. My mówimy, żeby Nowy Sącz  stał się miastem studentów, a powinniśmy popatrzeć na to, co młodzi ludzie mają robić później, po skończeniu studiów. Popatrzmy się, czy będzie zatrudnienie dla tych młodych ludzi właśnie w Nowym Sączu. To nie jest kwestia tylko studiowania w tym mieście. Racja, ci studenci są, kierunków jest coraz więcej, PWSZ rozwija się i daje większy wachlarz możliwości, żeby tutaj studiować. Nie każdy młody człowiek wyjeżdża do Krakowa, jeżeli ma możliwość studiowania takiego samego kierunku studiowania w Nowym Sączu. Dla wielu osób dużo taniej jest zostać tutaj na miejscu i podjąć tutaj studia. Trzeba popatrzeć na studia bardzo szeroko, przez pryzmat możliwości zatrudnienia, po tym, gdy ci młodzi ludzie skończą studia. 

Rafał Skąpski- Myśląc o tym, jak ściągnąć tutaj młodych studentów, aby miasto rozszerzało się, jako miasto akademickie trzeba równocześnie myśleć o tym, jak zatrzymać absolwentów szkół średnich, by chcieli studiować w Nowym Sączu. To jest nie tylko oferta uczelni, oferta różnego rodzaju wydziałów i kierunków, które można studiować, ale oferta, którą miasto musi zaproponować młodym ludziom- warunki pracy, warunki mieszkania, po zakończeniu tych studiów. Druga rzecz to oczywista współpraca z uczelniami Krakowa, Rzeszowa, by tworzyć w Nowym Sączu filie tych uczelni. 

Leszek Zegzda- Gdybyśmy chcieli konkurować z dużymi ośrodkami akademickimi, nie mamy żadnych szans. Wiemy o tym doskonale i każdy z nas to czuje. Nie ma natomiast wątpliwości co do tego, że wyższe kształcenie zawodowe i profilowe w takich ośrodkach jak Nowy Sącz ma absolutnie przyszłość. Teraz pytanie o  naszej PWSZ: w jakich kierunkach jest kształcenie w tej szkole i jakie jest zapotrzebowanie?

Miasto żywiołów, miasto milionerów, miasto, które dobrze wróży? Niezbyt trafione próby określenia tożsamości Nowego Sącza. A jaki wizerunek miasta chcą stworzyć kandydaci?

Leszek Zezgda zamierza tworzyć wspólnotę. - Tożsamość sądeczan jest bardzo silna i ludzie bardzo utożsamiają się z Nowym Sączem, czasem nawet za bardzo.  Jeśli chodzi o pomysł na miasto, to jest banalny. Trzeba systematycznie i nieustannie tworzyć wspólnotę. Wspólnotę tworzy się poprzez dialog społeczny, tego dialogu ewidentnie brakuje i każdy widzi to jak na dłoni. Debaty nawet w radzie miasta wyglądają, tak jak wyglądają, czyli prawie ich nie ma. Chodzi o to, że tutaj jest narracja, ogólnopolska pieczątka na łeb. Ty jesteś stąd, ty jesteś stamtąd. Nie rozmawiamy ze sobą. Niemal nie podajemy ręki,  jest to główny problem budowania wspólnoty sądeckiej bo sądeczanie są bardzo aktywni i bardzo dobrze będą sobie radzili, jeśli da im się przestrzeń do działania.

Rafał Skąpski chce wsłuchiwać się w głos mieszkańców i scedować część władzy na organizacje pozarządowe, -Przede wszystkim trzeba wsłuchać się w miasto, w mieszkańców, rozmawiać z nimi indywidualnie, rozmawiać z organizacjami, przekazywać część zadań, część uprawnień organizacjom pozarządowym, które w ostatnich latach mają chyba gorszą atmosferę do pracy, to na pewno będę chciał zmienić. Nowy Sącz to perła nie tylko Małopolski ale całego naszego kraju, wystarczy ją tylko odkurzyć, oczyścić i ta perła będzie błyszczała w promieniach sądeckiego słońca. I Sandecja, która przez ostatnie dwa sezony wzbudzała zainteresowanie nie tylko w Polsce ale też za granicą, wejściem do ekstraklasy. To jest promocja miasta, do tej pory bezinwestycyjna, każda złotówka wydana na Sandecję zwróci się w promocji miasta.    

Iwona Mularczyk uważa, że Nowy Sącz jest sercem regionu i taką funkcję powinien zachować. - Nowy Sącz to serce regionu i takim sercem powinno zostać. Nowy Sącz to miasto, które ma piękną tradycję i piękną historię, a bardzo często o tej historii zapominamy, dlatego, że nie uczymy młodszego pokolenia o tym, co działo się w Nowym Sączu, nie przekazujemy wiedzy historycznej, patriotycznej o tym mieście. Nowy Sącz powinien zostać sercem regionu i być tak skomunikowany z innymi gminami, żeby było wiadomo, że to tutaj, w tym naszym mieście są największe instytucje,  uczelnie, szkoły średnie. Tutaj mieszkańcy z sąsiednich gmin będą załatwiać swoje potrzeby administracyjne, tutaj uczy się młodzież z sąsiednich gmin, to miasto powinno być zawsze najważniejsze dla regionu, powinno łączyć ze sobą wszystkie ośrodki gminy i powinno stanowić centrum administracyjne. Ważne jest, abyśmy popatrzyli na to miasto jako nieodłączną część całej Sądecczyzny. 

Czytaj też Platforma zgarnęła jedynki i dwójki na listach kandydatów Koalicji Obywatelskiej

Ludomir Handzel uważa, że trzeba "odkurzyć" zamek i inne atrakcje turystyczne miasta. - My, jako sądeczanie jesteśmy dumni z tego, że tutaj mieszkamy. Pytanie, jaki mamy pomysł, jaką wizję, z czego mamy słynąć? Jak jedziemy do Muszyny, to myślimy: ogrody.  Natomiast co wiąże się nam z Nowym Sączem? Historia. Pokażmy te piękne walory. Zamek, ratusz, bazylika. Odkryjmy to, odkurzmy dla całej Polski i dla nas również. Pokażmy walory turystyczne. Nowy Sącz to tak naprawdę brama do Beskidów. Musimy spowodować, żeby tutaj turysta został na dzień, dwa, trzy a nie tylko na godzinę. Bo Nowy Sącz to nie miasto na godzinę, to miasto na całe życie dla nas, dla sądeczan i musimy ciężko pracować na to, żeby nadrobić zaległości. Ale warto, bo kochamy to miasto, i identyfikujemy się z nim. 

Jerzy Gwiżdż - Bardzo chciałbym, żeby rzeczywiście to miasto było domem przyjaznych ludzi, jest to niezmiernie ważne i widzę tutaj dużą rolę urzędu miasta, urzędników i wszystkich organizacji pozarządowych, które ze sobą współdziałają. To jest wielkie zadanie, bo społeczeństwo skłócone niczego nie zbuduje. Druga uwaga, która się z tym wiąże to pójście na rękę tym, którzy chcą się w to włączyć. To jest bardzo ważne, na to muszą znaleźć się także środki finansowe. 

Krzysztof Głuc mówi, że wszystkim powinno się chcieć tu żyć, by było miejscem najlepszej edukacji, bezpiecznego i komfortowego mieszkania. - Mi chce się tu żyć. To miasto, ma być miastem , z którego będziemy dumni, które po prostu wybierzemy jako nasze, moje. Nie tylko my, ale też nasze dzieci. A teraz konkrety. To jest miasto najlepszej edukacji, miasto, gdzie osiedla mieszkaniowe są miejscem, w którym jest przyjemnie spędzać czas, w którym warto być i rozwijać swoje przeróżne pasje. To miasto, które podnosi stale jakość usług publicznych, danie ludziom prawa do miasta. Ludzie i obywatele oczekują, że miasto będzie do nich należeć. Władza, w tym urząd prezydenta musi mieć tego świadomość. Nie ma na to innego sposobu, jak idea współzarządzania. To buduje społeczność, jeśli chcemy przyciągnąć młodych, musimy dać im prawdziwą szansę.  

Małgorzata Belska uważa, że w Nowym Sączu  mamy czym się szczycić. Pyta co tak naprawdę wydział promocji Urzędu Miasta rzeczywiście zrobił dla jego promocji. - Przez ostatni rok zgłębiałam bardzo problematykę miasta w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie na zarządzaniu. Jeden z wykładów dotyczył ducha miasta i zaczęłam się zastanawiać co ja teraz mam powiedzieć. TO był bardzo ciężki temat. W Nowym Sączu mamy się czym szczycić i mamy być z czego dumni, bo tożsamość i dziedzictwo nasze jest ogromne. Ale ktoś o tym zapomniał, odłożył na półkę, a ta półka się zakurzyła. Chciałabym postawić duży znak zapytania i zadać pytanie, co tak naprawdę przez ostatnie lata zrobił wydział promocji Urzędu Miasta dla Nowego Sącza? Miasto umiera, i nowa władza musi je ożywić razem we współpracy z mieszkańcami. 

Jakie organizacje pozarządowe kandydaci cenią najbardziej.

Małgorzata Belska chce współpracować ze wszystkimi, z wolontariuszami i tymi, którzy chcą oddać serce innym. - Dobrze wiemy, że organizacje pozarządowe w Polsce i w Nowym Sączu pełnią ogromną rolę, ponieważ to one napędzają życie miasta i one organizują tą całą infrastrukturę i tą całą rzeczywistość poza godzinami pracy w szkole, poza godzinami naszej pracy zawodowej. Z kim będę współpracować? Na pewno z tymi, którzy będą chcieli działać dla miasta. Z tymi, którzy aktywnie promują i tworzą wolontariat. Faktycznie z tymi ludźmi, którzy chcą się rozwijać i tworzą swoje pierwsze CV i mocny wpis w swoje życie jako człowiek ambitny, który chce się oddać dla drugiego człowieka. Najbardziej cenię sobie Sądeckie Stowarzyszenie Pływackie, w którym działam od lat.  

Krzysztof Głuc uważa, że każdy prezydent ma obowiązek współpracy z organizacjami samorządowymi. -Organizacje pozarządowe są istotą społeczeństwa obywatelskiego i tej demokracji lokalnej. To one powodują, że ludzie mają prawo do miasta, dlatego, że uczestniczą w tym codziennym życiu, rozwiązywaniu problemów. Prezydent ma obowiązek, pracować z organizacjami samorządowymi. Chciałbym, aby ta współpraca była oparta także o bardzo konkretną realizację zadań, które organizacje pozarządowe mogą przejmować od miasta, dlatego, że wiedzą lepiej jak coś zrobić i mają bezpośredni kontakt z mieszkańcami. Z jakimi organizacjami będę pracować? Ze wszystkimi, jeśli tylko będą chciały realizować swoje zadania.   

Czytaj też Nowy Sącz: SLD Lewica Razem idzie do wyborów bez sztandarowej twarzy  

Jerzy Gwiżdż chce współpracy ze wszystkimi organizacjami, które działają w myśl pro publico bono. - Będę współpracował z takimi organizacjami, ponieważ one powstają po to, żeby ludziom służyć i we współpracy z miastem przejąć część obowiązków publicznych. To jest niezmiernie ważne, te organizacje znam z nazwy, a także ludzi w tych organizacjach działających. Są też takie organizacje, które powstają tylko po to, żeby koszty, które generują, przeznaczyć na płacę dla swoich pracowników. I trzeba to umieć wyłapać, trzeba wiedzieć z kim współdziałać. To się dzieje, i będzie się dziać na pewno w nieco większym zakresie, ponieważ tych organizacji przybywa.    

 Ludomir Handzel uważa, że organizacje pozarządowe to sól ziemi i aktywność sądeczan. - W tej minucie wróciłem myślami do mojej  świętej pamięci mamy. Współtworzyła Klub Sądeckich Amazonek i myślę, że ta organizacja jest mi najbliższa, chylę czoła przed wszystkimi, którzy pracują w tej organizacji, dla wszystkich sądeckich amazonek, dla wszystkich dotkniętych tą ciężką chorobą, bo wiem, co to oznacza.  

Iwona Mularczyk uważa, że organizacjom trzeba pomagać w pisaniu projektów, by mogły aplikować o zewnętrzne środki na ich działalność. - Już od wielu lat działam w wolontariacie i widzę, jak młodzi ludzie angażują się we wszystkie sprawy, które dotyczą mieszkańców, problemów. Trzeba tylko znaleźć drogę, żeby zachęcić ich do takiej pracy. Na terenie Sącza działa wiele organizacji pozarządowych. Trudno byłoby powiedzieć, że nie chciało by się z nimi współpracować. Te wszystkie organizacje łączą ludzi, którzy chcą działać na rzecz miasta albo na rzecz mieszkańców. Jest to ważna współpraca, bardzo istotne jest, żeby popatrzeć jak można pomóc w ich rozwoju. Inne organizacje powstają bo chcą działać, inne mają jakiś inny cel. Ja patrzę bardzo pozytywnie na to. Rzeczywiście współpraca z takimi organizacjami daje bardzo wiele dla miasta. Dwie rzeczy, jak można tym organizacjom pomóc. Pierwsza, to przeznaczenie im większej ilości zadań zleconych, a druga to pomoc w pisaniu różnego rodzaju projektów, żeby uzyskiwać dodatkowe fundusze na realizację tych zadań, które wyznaczają sobie te organizacje pozarządowe. 

 Rafał Skąpski chce współpracy z tymi, którzy wspierają chorych i niepełnosprawnych. - O organizacjach pozarządowych mówiłem niemal za każdym razem, a więc nie będę powtarzał jak bardzo cenię ich działalność. Sądzę, że w szczególności chciałbym współpracować z organizacjami działającymi na rzecz młodych, chorych osób, niepełnosprawnych, niedołężnych,osób starszych. Na pewno chciałbym wyzwolić zainteresowanie młodych ludzi tymi uczniami, którzy decyzją władz warszawskich nie mogą uczyć się w szkołach w tej chwili, uczniami niepełnosprawnymi, tak, by matki opiekujące się swoimi dziećmi mogły znaleźć chwilkę czasu dla siebie, a więc aby młodzież, którą pozbawiono kontaktu z rówieśnikami chorymi mogła uczyć się empatii uczyć się poza szkołą. Na pewno będę współpracował z  Nowosądecką Wspólnotą.

Leszek Zegzda wymienia te stowarzyszenia, w których sam działa od lat. -Jestem wieloletnim szefem Małopolskiej Organizacji Turystycznej, Stowarzyszenia Sądeckie Hospicjum, przez kilka lat byłem prezesem Towarzystwa Gimnastycznego  Sokół, więc doskonale znam relacje w stowarzyszeniach i takich stowarzyszeń, w których czerpie się bezpośrednie korzyści jest niezwykle mało. Wszystko robi się społecznie, są to ludzie o wyprofilowanej aktywności i zainteresowaniach. W Nowym Sączu, po za tymi, które wymieniłem działają wspaniałe organizacje: Sursum Corda, Sądeckie Amazonki, Nomina Rosae, Związek Sądeczan. Trzeba zwołać całą radę organizacji pozarządowych.     

Czytaj dalej na następnej stronie

Tak było na debacie prezydenckiej '"Sądeczanina". Sala pękała w szwach, a kandydaci na prezydentów ze swadą toczyli słowne potyczki




Fotogaleria




Zobacz także w tej kategorii



Dziękujemy za przesłanie błędu