Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 19 marca. Imieniny: Aleksandryny, Józefa, Nicety
23/09/2018 - 08:00

Ryszard Nowak: chroń nas Panie Boże przed niektórymi kandydatami na prezydenta

W ostatnich latach to on był bohaterem zażartych kampanijnych wojen o władzę w ratuszu. To na niego skierowane były światła reflektorów w czasie debat, gorących dysput... przemawiał , przekonywał, toczył słowne potyczki... Teraz podczas prezydenckiej debaty był już tylko widzem. Jak komentuje pierwsze starcie pretendentów do sprawowania władzy w sądeckim magistracie?

Z prezydentem Nowego Sącza Ryszardem Nowakiem rozmawia Jagienka Michalik

Gorące, zażarte dysputy, wojny podjazdowe, te wszystkie związane z kampanią wyborczą emocje... już pan tego nie doświadczy. Tam, na scenie, toczyła się debata, kandydaci na prezydentów grzali się w świetle reflektorów, a pan już tylko siedział na widowni. Nie żal panu tego wszystkiego?
- Zawsze mogę czynnie uczestniczyć w życiu politycznym, natomiast wcale nie jest mi żal, że nie uczestniczę w kampanii. Decyzję podjąłem już dawno i  tego się trzymam.  Proszę mi wierzyć, naprawdę jestem z tego zadowolony.

Taki stary, polityczny wyjadacz jak pan potrafi ocenić umiejętności i predyspozycje tych, którzy uczestniczą w wyścigu po schedę po panu. Kto się do tego najlepiej nadaje?   
- Mógłbym powiedzieć, ale nie chcę.

To może pan powie, kto pana zdaniem był najlepszy podczas organizowanej przez "Sądeczanina" prezydenckiej debaty?
- Jeśli chodzi o samą debatę, to oceniam ją krytycznie. Jestem rozczarowany kandydatami, ale spośród całej siódemki najlepiej wypadł Krzysztof Głuc.

Nie może pan inaczej powiedzieć, bo to pana protegowany.
- Sam Krzysztof  Głuc wyjaśniał podczas debaty, że nie jest moim protegowanym. A jeśli chodzi  o ocenę  kandydatów, to  staram się być w tym niezależny i uczciwy.  Uważam, że co najmniej jeszcze dwóch wypadło dobrze.

Komu jeszcze wystawia pan pozytywną notę?
-
Leszkowi  Zegździe, choć wśród internautów był nisko oceniany. Uważam, że w tym co mówił  był rzetelny, unikał demagogii, nie opowiadał bajek i nie oszukiwał potencjalnych wyborców. Był  realistą. Równie dobrze wypadł pan Jerzy Gwiżdż, którzy wie o czym mówi i wie jakie są realia.

Jedno z  pytań  odnosiło się do pana. Kandydaci mogli pana pochwalić za jedną rzecz. Mało tego było. Tyle lat rządów, a w ocenie pana potencjalnych następców zostawił pan po sobie tylko wprowadzenie Sandecji do ekstraklasy i rozbudowę  wodociągów. Była jeszcze darmowa komunikacja dla seniorów. Te pochwały wydusili  z siebie tylko Zegzda, Skąpski, Głuc i Handzel. Gwiżdż nie powiedział o panu nic, Iwona Mularczyk zrobiła unik i orzekła, że interesuje ją tylko przyszłość. Belska uraczyła pana złośliwością, że nie startuje pan w wyborach i  to jest pana największą zasługą.
- Nie oczekiwałem tego, żeby mnie chwalili kandydaci na prezydenta Nowego Sącza.

Uważa pan, że byli w tych ocenach wobec pana niesprawiedliwi?
Byli ślepi. Trudno. Najwyraźniej nie chodzą tymi samymi ulicami, nie chodzą po tych samych chodnikach, ich dzieci nie chodzą do szkół i nie korzystają z infrastruktury sportowej czy rekreacyjnej . A złośliwości pani Belskiej? Nie mam nic na ten temat do powiedzenia.

Kibicuje pan Krzysztofowi Głucowi?
- Po tej debacie powiem tylko jedno: chroń nas Panie Boże przed niektórymi kandydatami.

[email protected]  fot. Jm





Zobacz także w tej kategorii



Dziękujemy za przesłanie błędu