Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
19/11/2018 - 12:15

Andrzej Romanek: liczę na mądrość radnych. Mam nadzieję, że się nie przeliczę

Andrzej Romanek jest wójtem-elektem, który za kilka dni obejmie ster rządów w sadowniczej gminie Łososina Dolna. Grybowianin z urodzenia, poseł na Sejm w latach 2011 - 2015, doświadczony samorządowiec. Przez dwie kadencje był radnym Sejmiku Województwa Małopolskiego. Sprawował funkcję wicemarszałka. Z zawodu jest radcą prawnym. Ukończył aplikację radcowską i sędziowską. Od 2016 roku piastował funkcję wiceprezesa spółki Tauron Ekoserwis.

Praca w samorządzie nie jest panu obca. Kierowanie gminą będzie dla pana, kolejnym zawodowym wyzwaniem. W wyborcze szranki Andrzej Romanek stanął między innymi z doświadczonym samorządowcem - wójtem Stanisławem Golonką, który sprawował tę funkcję nieprzerwanie od 1994 roku. Wygrał pan pierwszą, a potem drugą turę wyborów uzyskując 3305 głosów (65,94 proc. poparcie). Na pana kontrkandydata Stanisława Golonkę oddano: 1707 głosów (34,06 proc. poparcie). Dlaczego Andrzej Romanek zdecydował się ubiegać o wójtowski fotel?
-  W gminie Łososina Dolna wyczuwało się potrzebę zmian. Mieszkańcy, jak pokazał to wynik wyborczy, owe oczekiwania wyrazili przy urnie wyborczej. Chciałbym podkreślić, że wyniku głosowania nie należy rozpatrywać w kontekście oceny pracy pana wójta, czy też radnych, ale w kontekście oczekiwań samych mieszkańców. Przecież zmiany wójtów dokonały się wielu gminach na Sądecczyźnie. 

Ale, jednak jakieś argumenty przeważyły, że zdecydował się pan wystartować w wyborach?
- Docierały do mnie sygnały - propozycje, aby wystartować w tych wyborach. Nie ukrywam, dla mnie była to bardzo trudna decyzja. Powiedziałem - tak, a potem stanąłem na czele komitetu wyborczego - (KWW Razem dla Gminy). Prowadziłem kampanię fair. Byłem i jestem zdania, że kampania powinna być elegancka i honorowa.  Nie negatywna, ale pozytywna. Dla mnie osobiście jest to nowe wyzwanie, ale wyzwań się nie boję. Zarządzanie gminą wymaga sporego doświadczenia, ogromnego wysiłku, a przede wszystkim dużo pokory w tym, co się robi i jakie decyzje podejmuje. Kierowanie lokalnym samorządem jest służbą dla gminy i jej mieszkańców. Nie chcę rządzić, bo to nie o to chodzi. Chcę służyć ludziom, którzy żyją w tej pięknej gminie.

W związku z wyborem na wójta gminy Łososina Dolna zamyka pan obecny etap zawodowego życia, jako wiceprezes spółki Tauron Ekoserwis, a otwiera w tym tygodniu kolejny - kierowanie piękną, sadowniczą gminą. Jest to pierwsza pana samorządowa kadencja na szczeblu gminnym, ale nie jest pan nowicjuszem, jeśli chodzi o pracę w samorządzie...
- Pracę w samorządzie gminnym dopiero rozpoczynam, ale przez niespełna dwie kadencje byłem radnym Sejmiku Województwa Małopolskiego. Dlatego też uważam, że posiadam już pewne doświadczenie samorządowe. Mam też doświadczenie poselskie, jestem z wykształcenia radcą prawnym. To będzie, moim zdaniem procentowało z dobrym skutkiem dla gminy Łososina Dolna i jej mieszkańców.

Obecny wójt gminy Stanisław Golonka złożył panu po wyborach gratulacje?
- Pan wójt gratulował mi zarówno po pierwszej, jak i po drugiej, zwycięskiej turze wyborów. Przyjąłem je z satysfakcją. Cieszę się, że te relacje są dobre. Zależy mi na tym, aby przekazanie władzy w gminie było płynne. Wprowadzajmy do polityki dobre obyczaje. Kindersztuba polityczna jest niezwykle ważna.

W tym tygodniu złoży pan uroczyste ślubowanie i przejmie ster rządów od poprzednika. Będzie w Urzędzie Gminy rewolucja?
- Jak uczy historia rewolucje nie przynosiły zamierzonego skutku, a wprowadzały chaos i zamieszanie. Nie chcę, więc, aby "nowa władza" kojarzyła się z „wymiataniem”. Chciałbym, aby władza kojarzyła się z rozmową i oceną ludzi pod kątem ich merytorycznych umiejętności. Daję pracownikom urzędu duży mandat zaufania. Oczekuję od nich kreatywności i zaangażowania. Liczę przede wszystkim na dobrą współpracę z pracownikami urzędu. Po pewnym jednak czasie dokonam oceny umiejętności i zaangażowania pracowników. Jeśli zajdzie taka potrzeba, to pewne przesunięcia - mniejsze lub większe - będą. Patrzę jednak na to raczej pod kątem rozłożenia obowiązków i ciężaru pracy. Nic od razu. Dajmy sobie czas. Liczę także na dobrą współpracę z radnymi. Wspólna, zbiorowa mądrość przyniesie same korzyści gminie i jej mieszkańcom.

Za kilka dni przyjdzie się panu zmierzyć z gminną rzeczywistością. Takim, czy innym problemem. Na jakich zagadnieniach chciałby się skupić w pierwszej kolejności nowy wójt gminy Łososina Dolna?
- Hasło, które przyświecało naszej kampanii wyborczej brzmiało: Słuchać ludzi, zmieniać gminę. Podczas kampanii przedstawiłem swój program wyborczy, ale uważam, że trzeba przede wszystkim starać się, w miarę możliwości finansowych, rozwiązywać to, co spędza sen z powiek mieszkańcom w każdej miejscowości. To właśnie mieszkańcy najlepiej wiedzą, jakie są najpilniejsze potrzeby. Liczę też na współpracę mojego poprzednika i byłych radnych.

Chciałbym wspólnie budować teraźniejszość i przyszłość gminy Łososina Dolna. Mam nadzieję, że nam się to uda. Gmina Łososina Dolna ma swoje niepodważalne zalety. Mam tu na myśli chociażby Jezioro Rożnowskie, piękne lotnisko Aeroklubu Podhalańskiego. To nasze atuty, podobnie  jak to, że jesteśmy gminą sadowniczą. Rolnicy, sadownicy, piloci zapisali piękną karę w historii naszej gminy. Dlatego uważam, że największą jej wartością są ludzie.

Mam nadzieję, że wokół tych zalet wspólnie będziemy budowali przyszłość naszej gminy. Warto zainwestować w fotowoltaikę, w wymianę pieców na bardziej ekologiczne. Ale nie zapominamy o drogach, wodociągach czy kanalizacji. Wszyscy chcemy pięknej i czystej gminy. Problemów, które czekają na rozwiązanie jest naprawdę sporo.  

Ilu radnych ze swojego komitetu wprowadził pan do  Rady Gminy?
- Komitet Razem dla Gminy wprowadził czterech radnych.

Liczy pan, z pewnością, na dobrą współpracę z Radą Gminy...
- Liczę na mądrość radnych. Mam nadzieję, że się nie przeliczę. Władza nigdy nie jest celem. Jest środkiem do realizacji celów. Wierzę, że radni, którym mieszkańcy powierzyli mandat społeczny zdają sobie z tego sprawę. Wierzę, że po pięciu latach ja i cała rada będziemy mogli sobie powiedzieć: to było dobrych pięć lat. To, czy one będą dobre zależało będzie między innymi od jakości współpracy. Będę wsłuchiwał się w propozycje radnych wszystkich klubów i w miarę możliwości realizował, podkreślam dobre projekty. Mam nadzieję, że wypracujemy wspólnie dobre rozwiązania. Musimy słuchając ludzi zmieniać gminę na lepszą, przyjazną mieszkańcom i gościom, którzy chcą u nas odpoczywać.

 Dziękuję za rozmowę
[email protected], fot. arch. Andrzeja Romanka.







Dziękujemy za przesłanie błędu