Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
05/10/2016 - 23:45

Październikowy "Sądeczanin" już do kupienia. A w nim:

Ilu Ukraińców mieszka już w Nowym Sączu? Tego nikt nie jest w stanie dokładnie powiedzieć. Wszyscy mówią jedno: sąsiedzi ze wschodu przyjeżdżają do nas coraz liczniej. Zresztą nie tylko do Nowego Sącza, ale niemal do wszystkich miast naszego regionu. Dlaczego to właśnie stało się tematem numeru październikowego miesięcznika "Sądeczanin"?

Czy czeka nas fala legalnej imigracji? 51 sądeckich firm zgłasza w urzędach pracy zamiar zatrudnienia 17 tysięcy obywateli Ukrainy.

Jedni będą upatrywali w napływie cudzoziemców zagrożenia dla miejsc pracy, inni dla rdzennej, polskiej kultury i zwyczajów. Nie braknie pewnie myślących przeciwnie, widzących w „obcych” szanse na nowy impuls rozwoju regionu, obsadzenie miejsc pracy, a przez to - nowe wpływy do stygnących funduszy emerytalnych ZUS.

Kto w tym pokłada nadzieje na przyszłą emeryturę może mieć rację. Z danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, jakie udało się pozyskać red. Agnieszce Michalik wynika bowiem, że sądecki ZUS zarejestrował, uwaga, aż 5400 osób z Ukrainy, za które pracodawcy z Nowego Sącza już opłacają składki.

​Konkurs "Upoluj Sądeczanina" Zgarnij 500 złotych za 5 zł

Co oni sami mówią o powodach dla których przyjeżdżają do Nowego Sącza, Krynicy, Starego Sącza, Grybowa, Limanowej? Niewielu opowiada o przede wszystkim o wojnie, choć jest ona w tle każdej rozmowy. Z separatystami zmaga się przynajmniej jeden powołany do wojska mężczyzna w bliższej lub dalszej rodzinie. Dlatego tak sobie cenią nasz spokój. Ten spokój przez nas niemal niedostrzegany.

Ukraińcy są zapewne pierwszą, tak widoczną falą imigrantów w Małopolsce

I falą najbardziej „swojską”. Przyjrzyjmy się więc temu co wnoszą w nasze codzienne życie, zastanówmy ile nas ze sobą łączy a ile wciąż dzieli. Ciekawie mówili o tych kwestiach uczestnicy jednego z paneli dyskusyjnych podczas niedawnego Forum Ekonomicznego (które krótko podsumowujemy)

Pewnie dla nikogo zaskoczeniem nie będzie konstatacja, że historyczne zaszłości, zwłaszcza ludobójstwo Polaków na Wołyniu, wciąż nie doczekały się satysfakcjonującego dookreślenia w oficjalnych relacjach obu krajów. To zapewne jeden z powodów dla których wciąż wobec swych sąsiadów zwykliśmy stosować tak ostre rozróżnienie:„my”, „oni”.

W październikowym „Sądeczaninie” prezentujemy stałe rubryki, witamy też serdecznie nowych autorów, których materiały będą mogli Państwo śledzić w kolejnych numerach miesięcznika „Sądeczanin”. Bardzo interesująco o wpływach franciszkańskich na region Nowego Sącza pisze na przykład dr Robert Ślusarek. Znajdziecie Państwo u nas materiał dyrektora Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu o historycznym znaczeniu „franciszkanizmu”  oraz jego wpływie na tworzenie się zrębów kulturowo-społecznych na Sądecczyźnie.

Jakub Marcin Bulzak przypomina na kolejnych stronach o dwóch postaciach Sądecczyzny, jakże ważnych: Adamie Kozaczce i Zofii Żytkiewicz. Panteon październikowego „Sądeczanina” uzupełnia red. Henryk Szewczyk materiałami o Jerzym Boguszu i Antonim Baście. W tym gronie także Zygmunt Berdychowski, człowiek o niespożytych siłach, który tuż po zorganizowaniu w początkach września XXVI Forum Ekonomicznego przebiegł Iron Run na Festiwalu Biegów i jeszcze w tym samym miesiącu zdobył szósty szczyt świata – Cho Oyu w Himalajach. Jeden człowiek...

Zachęcam do lektury. Tomasz Kowalski







Dziękujemy za przesłanie błędu