Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 23 kwietnia. Imieniny: Ilony, Jerzego, Wojciecha
21/08/2017 - 19:20

Zygmunta Berdychowskiego wspomnienie o Jerzym Leśniaku

Jurek Leśniak był człowiekiem wyjątkowym tak jak historia mojej z nim znajomości. Szliśmy przez życie swoimi drogami, z reguły bardzo od siebie oddaleni, po to, by na końcu połączyła nas troska o "Sądeczanina" i o naszą sądecką spuściznę.

Kiedy w roku 2007 rozpoczęliśmy ze śp. Henrykiem Szewczykiem wydawanie "Sądeczanina", Jurek był pierwszą osobą, do której zwróciłem się z propozycją współpracy. Dla dobra regionu, dla dobra miasta, toczyliśmy nacechowane emocjami rozmowy, bo razem wierzyliśmy, że to ma sens , że w naszym życiu liczy się nasze miasto i nasz region.

 W tej rozmowie o Nowym Sączu, jego historii i wielkich postaciach, był człowiekiem wyjątkowym. Nie tylko dlatego, że jak nikt inny, dzięki benedyktyńskiej pracowitości i konsekwencji, potrafił połączyć dzisiejszy świat z przeszłością ( setki, tysiące rozmów prowadzonych na przestrzeni dziesiątków lat o tym, kto skąd się wywodzi i czego wyjątkowego dokonał) ale przede wszystkim dlatego, że swoją postawą zmuszał wszystkich do rozmowy o Nowym Sączu i Sądecczyźnie, o naszym lokalnym patriotyzmie.

Był taktowny i cierpliwy, tak jakby wiedział, że musi zrobić to wszystko czego przed nim nikomu nie udało się dokonać.

Ciągle powtarzał, że jeszcze tyle pracy przed nim, że musi zdążyć... Tak jakby wiedział, że koniec jest blisko. Kilkanaście zaledwie dni temu rozmawialiśmy o przygotowaniu biografii Henia Szewczyka, która, jak mówił Jurek, powinna być wyjątkowa, bo przecież Heniu był wyjątkowym człowiekiem.

W czwartek ostatnie pożeganie Jerzego Leśniaka

Dzisiaj po raz pierwszy pomyślałem: Jurek a kto napisze Twoją biografię? Bo byłeś na pewno jednym z niewielu żyjących Sądeczan, którzy swoją wyjątkowością w naszych emocjach zbudowali szczególną pozycję. Zygmunt Berdychowski. Fot. Piotr Droździk






Dziękujemy za przesłanie błędu