Ze Starego Sącza do Playboya. Co pokazała Kaśka Zielińska?
Playboy pyta Katarzynę Zielińską między innymi o definicję góralskiej krwi. – To proste. Po pierwsze upór. Taki na zasadzie „dam radę”. Mam jedno życie, muszę je wykorzystać, nie poddawać się i iść przed siebie. Po drugie to tupanie nogą, porywczość. Ale znowu, nie bezmyślna agresja, tylko szczerość w tej złości. Jak się komuś dzieje krzywda, to angażujemy, nie stoimy z boku. Czasami zresztą wychodzimy na tym jak Zabłocki na mydle, no ale trudno. Poza tym twarz ma się tylko jedną.
Zobacz też: Rajski Mateusz rodem z Nowego Sącza w Eurowizji 2017?
Przy okazji aktorka chwali się rzeczą nietuzinkową. Okazuje się, że aktorka zna język jidysz. – Uwielbiam muzykę śpiewaną w jidysz. I nauczyłam się języka po to, by móc ją śpiewać. Pomogło mi to, że studiowałam w krakowskiej szkole, mieszkałam na krakowskim Kazimierzu, przyjaźniłam się z ludźmi osadzonymi w kulturze jidysz. Szybko zakochałam się w tym klimacie, kuglu, gęsich pipkach, ciastkach z cynamonem i wszystkim, co związane z kulturą, która była integralną częścią polskiej kultury.
ES [email protected] Na zdjęciu gazeta Playboy