Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
04/06/2014 - 14:04

Zaostrza się walka polityczna pod Górą Parkową. Kto chce zaszkodzić potencjalnym kandydatom na burmistrza?

Kiedy w Polsce trwała kampania do Parlamentu Europejskiego, w Krynicy-Zdroju rozpoczęła się już kampania wyborcza do fotela burmistrza. Chociaż dwóch poprzednich uczestników wyborów z 2010 roku nie deklarowało jeszcze swojego udziału w jesiennych wyborach, to już stali się celem ataków – mowa o Piotrze Rybie i Emilu Bodzionym. Fala krytyki spłynęła również na obecnego burmistrza, Dariusza Reśko.

Wybory samorządowe odbędą się najprawdopodobniej 16 listopada, termin jest nieoficjalny, ale nie ma możliwości, aby był inny. Tuż po ogłoszeniu przez premiera daty wyborów na przełomie lipca i sierpnia w Polsce ruszy kampania wyborcza. Tymczasem w Krynicy-Zdroju trwa ona na dobre już od prawie dwóch miesięcy. Najpierw obiektem krytyki stał się burmistrz Reśko (również i jego zastępca dr Tomasz Wołowiec), którego rządom poświęcony został biuletyn „Czas Krynicy”. Na czterech stronach gęsto zapisanych tekstem wydawcy portalu „Krynica-Fakty” wytykają m.in. problem z zadłużeniem Centrum Kultury i kiepską sytuację finansową gminy (całość można zobaczyć TU).

Nie chcę się do tego odnosić. Ja zajmuję się ciężką pracą i nie mam czasu na kampanie wyborcze. Kampania zacznie się w połowie października. Jestem osoba publiczną, więc podlegam ocenie przez różne osoby, ale nie wdaję się w polityczne awantury i polemiki, te materiały dla mnie nie istnieją – komentuje dr Dariusz Reśko.

Wspomniany „Czas Krynicy” nie jest anonimowym biuletynem – odpowiedzialność za przytoczone w nim fakty i komentarze ponosi Andrzej Dudycz, mąż Juli Dubec-Dudycz, pełniącej wiele lat funkcję dyrektor CK w Krynicy. Inaczej sytuacja ma się z ulotką, która w maju wrzucana była do skrzynek pocztowych kryniczan. Celem ataków komitetu społecznego „Kryniczanie Razem – Stop Patologii” stali się dwaj uczestnicy wyborów z 2010 roku: Piotr Ryba oraz były burmistrz Krynicy Emil Bodziny. W anonimowej ulotce autorzy przestrzegają wyborców przed wspomnianymi kandydatami, choć trudno wskazać czy obaj panowie będą kandydować, zastrzegają za to, że obecny burmistrz „ma też wady, ale wiele dokonał dla Krynicy".
Tak przedstawia się całość ulotki:


Jak do pomówień odnoszą się sami bohaterowie „krynickiego paszkwilu”?
Zadłużenia nie ma żadnego, na temat szkolnictwa czy działek nie wypowiedziałem ani jednego zdania, więc ktoś wkłada mi w usta jakieś niestworzone rzeczy. To po prosty złośliwy paszkwil – wskazuje Piotr Ryba, prawnik, na co dzień prezes Krynickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Rok temu Ryba zgłaszał podobną sprawę na policję, ale została ona umorzona.
Teraz sobie odpuściłem. Nie chcę nikogo wskazywać. Nie można wskazywać nikogo, jeśli się nie ma dowodów – dodaje. Niedawno Piotrowi Rybie w wymowny sposób zniszczono auto (czytaj: Chuligański wybryk, czy początek kampanii wyborczej?)

Najwięcej oskarżeń pada pod adresem Emila Bodzionego, który przez dwie kadencje piastował stanowisko burmistrza Krynicy-Zdroju.

Moje dobre imię na pewno zostało w jakiś tam sposób dotknięte: „leniwy”, „skompromitowany” czy to, że zarabiam 8 tys. na rękę to nie prawda, choć chciałbym tyle zarabiać. To wszystko paskudne pomówienia na poziomie, który nie chciałbym komentować, ani sie nimi przejmować. Te osądy dyskredytują ich autorów i myślę, że tak też podchodzą do tego odbiorcy – mówi Emil Bodziony.

Ani w mediach, ani nawet przy żadnej rozmowie nie wskazałem, że chciałbym kandydować. Wręcz przeciwnie, jestem nawet namawiany przez ludzi do ubiegania się o fotel burmistrza, apelują o to krynickie środowiska, a także pojedyncze osoby. Nie zastanawiałem się nad tym, żeby startować. Ten atak  to strzał kulą w płot i świadczy o tym, że trudno jest takiego anonimowego autora wskazać, czy znaleźć taki fikcyjny komitet – tłumaczy Bodziony i wskazuje, że ludzie ci najprawdopodobniej mogą być powiązani z obecną władzą.
To atak w środowiska różnych potencjalnych konkurentów w wyborach – dodaje Bodziony.

Jeśli ktoś publicznie powie, że te materiały zostały przygotowane przez Dariusza Reśko, a to nie będzie prawdą, to zostanie podany do sądu, bo nie pozwolę na to, żeby ktoś mnie obrażał. Ludzie, którzy mnie znają, wiedzą, że mnie na takie rzeczy nie stać, ponieważ jestem dobrze wychowany i nie stosuję tego typu metod – komentuje burmistrz Dariusz Reśko.

(JB)
fot. BK








Dziękujemy za przesłanie błędu