Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 24 kwietnia. Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego
08/08/2017 - 15:30

Za wschodnią granicą możemy mieć przyjaznego sąsiada lub czołgi Federacji Rosyjskiej…

Rozmawiamy z Zygmuntem Berdychowskim, przewodniczącym Rady Programowej Forum Ekonomicznego.

Wiele emocji i komentarzy wzbudziło głosowanie Rady Miejskiej, podczas którego dwoje nowosądeckich radnych sprzeciwiło się podpisaniu umowy partnerstwa z ukraińskim miastem Niecieszyn. Radny Michał Kądziołka, twierdzi, że protestował w ten sposób przeciwko zakazowi wjazdu na Ukrainę wydanemu przez władze Ukrainy dla prezydenta Przemyśla, pogłębiającej się nierównowadze w relacjach polsko-ukraińskich, fałszowaniu historii, niszczeniu polskich pomników…
- Pan radny Kądziołka wskazał na kilka bardzo istotnych okoliczności, które uzasadniają dystans, który ma wobec budowania pozytywnych relacji z Ukrainą. W tym, co mówił, widać jednak brak informacji oraz brak dobrej woli.

Po pierwsze - swoboda podróżowania. Od 2004 roku wszyscy Polacy mogą bez ograniczeń jeździć na Ukrainę. W tym czasie Ukraińcy mogli się do Polski dostać jedynie po odstaniu wielu dni w gigantycznych kolejkach po wizę, jakie ustawiały się przed polskimi konsulatami we Lwowie, Kijowie czy Odessie. Przez te lata przynajmniej kilkadziesiąt tysięcy Ukraińców nie otrzymało zresztą wizy, o którą zabiegali. Pomijam już kwestie opłat za wizy, które dla obywateli Ukrainy były niebagatelne.

Zobacz też: Szanujmy przeszłość ale patrzmy w przyszłość

Przypadek zakazu wjazdu na Ukrainę, o którym wspomina pan radny Kądziołka, dotyczył prezydenta Przemyśla. Zresztą zakaz ten, wydany w styczniu, został zniesiony w lutym tego roku - widać tu bardzo szybką reakcję ze strony władz ukraińskich. A dlaczego zakaz został wydany? W związku z atakiem na procesję religijną, do którego doszło w Przemyślu i w związku z brakiem stanowczej reakcji władz miasta na to smutne wydarzenie.

Jeżeli chodzi o upamiętnienia, czyli wszelkiego rodzaju pomniki i tablice, wznoszone dla podkreślenia wydarzeń, miejsc bądź postaci, w tej chwili na Ukrainie mamy te, pochodzące z lat II wojny światowej (mówi się,  że jest ich od 120 do 150) i te, odnoszące się do wielowiekowej obecności Polaków na tych ziemiach, których liczby nie sposób ustalić. Wszystkie te pomniki najczęściej wykonywane są beż żadnych zgód czy ustaleń ze stroną ukraińską. Ukraińcy mają po stronie polskiej najwyżej kilkadziesiąt upamiętnień, często także nielegalnych.

Kolejna kwestia o której często się mówi to ataki na polskie placówki dyplomatyczne lub upamiętnienia na Ukrainie. To nie jest żadna wzbierająca fala. Najgłośniejszy atak miał miejsce w Łucku, jeden w Kijowie. Za każdym razem, gdy mamy do czynienia z takim atakiem, władze ukraińskie odcinają się od niego i potępiają takie działania. Przypomnijmy, że gdy na terenie ambasady Stanów Zjednoczonych w Kijowie znaleziony został granat, amerykańska dyplomacja potraktowała to jako wybryk chuligański i nie nadawała temu żadnego rozgłosu.

Radny Kądziołka przeciw partnerstwu z ukraińskim miastem

Sporo wydarzeń na Ukrainie dzieje się za sprawą - by tak rzec - niezidentyfikowanych postaci…
- Wiemy już, że niszczenie pomników nie ma nic wspólnego ze spontanicznością, bo bardzo łatwo odnaleźć tych, którzy odnoszą największą korzyść z zaognienia polsko-ukraińskich relacji. Koniecznie trzeba pokreślić, że pomnik w Hucie Pieniackiej, który padł ofiarą jako pierwszy, został odbudowany przez samych Ukraińców. Warto zauważyć, że w Hucie Pieniackiej od roku 2010 nie wydarzył się żaden akt wandalizmu. Stało się to dopiero w tym roku.

W tym roku również doszło do ataków w Bykowni i napaści na konsulat w Łucku i ambasadę w Kijowie. Nasilenie ataków nie nastąpiło w przypadkowym momencie - wydarzyły się na chwilę przed otwarciem dla Ukraińców ruchu bezwizowego do krajów Unii Europejskiej, słyszymy o nich gdy prowadzony jest proces pokojowy, mający doprowadzić do zakończenia wojny na wschodzie tego kraju…

A w jakim położeniu jest Polonia, wciąż licznie pozostająca na Ukrainie?
- Zwłaszcza w kontekście wypowiedzi radnego Kądziołki o Ukrainie, głośno trzeba mówić, jak dużą swobodę działań ma tamtejsza Polonia. To bardzo kontrastuje z trudną sytuacją Polonii na Białorusi i na terenie Federacji Rosyjskiej. Na Ukrainie mamy do czynienia ze standardami europejskimi, pomoc dla Polaków płynie tu bez przeszkód, szerokim strumieniem. Nikt nie przeszkadza w kultywowaniu polskości, nikt nie stawia barier przed działaniem Kościoła. Pierwszy i drugi metropolita lwowski są Polakami…

Konkluzja rozważań o warunkach budowania dobrych relacji z Ukrainą może być tylko taka: albo będziemy mieli na wschodniej granicy zaprzyjaźnione z nami państwo, starające się przez budowę dobrych relacji z Polską dbać o swoje bezpieczeństwo albo na naszej wschodniej granicy będą stały czołgi Federacji Rosyjskiej. Innego wyboru nie ma.

Dla wszystkich, którzy mają w tej sprawie wątpliwości, koniecznie należy przypomnieć postawę Józefa Piłsudskiego w czasie, gdy odradzała się Polska, będąca wtedy krajem nieporównanie biedniejszym i mniej stabilnym niż dzisiejsza Rzeczpospolita. Józef Piłsudski z jednej strony prowadził wojnę z sowiecką Ukrainą zaś z drugiej budował wojska niepodległej Ukrainy, bo uznał jej istnienie za istotną gwarancję niepodległości Polski. Jakże inaczej wyglądałyby losy kampanii wrześniowej 1939 roku, gdybyśmy sąsiadowali z niepodległą Ukrainą, związaną z Polską sojuszem i bliskimi, dobrymi relacjami…

Rozmawiał Tomasz Kowalski







Dziękujemy za przesłanie błędu