Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
27/04/2018 - 20:35

Wypuścili już dzieci ze szpitala. Czy stały się ofiarami paniki?

Szpitalny Oddział Ratunkowy w Nowym Sączu opuścili już, po badaniach, wszyscy uczniowie, którzy po nagłym zasłabnięciu podczas uroczystego apelu w Szkole Podstawowej nr 1 trafili do szpitala.

Trzynastu nastoletnich pacjentów zostało w sądeckim szpitalu kompleksowo zdiagnozowanych. Zajmował się nimi zespół lekarzy, którzy dzisiaj pełnią dyżur w szpitalnym oddziale ratunkowym i pracujący personel medyczny.

Udało się nam, o zaistniałej, dość nietypowej sytuacji porozmawiać z lek.med. Andrzejem Bierówką, kierownikiem Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Nowym Sączu, który również, jako jeden z lekarzy pełniący dzisiaj dyżur, diagnozował część przywiezionych uczniów.

Zobacz takżeCo się stało w podstawówce przy Długosza: 16 uczniów w szpitalu [ZDJĘCIA, WIDEO]

- Początkowo trafiło do nas na SOR dwoje dzieci, przywiezionych przez karetki pogotowia - mówi doktor Bierówka. - Było podejrzenie, że może to być zatrucie tlenkiem węgla. Potem, jedna z matek, która przyjechała do szpitala informowała, że słyszała, że podobno miała pęknąć rura z gazem ziemnym. Od razu skonsultowaliśmy się z lekarzem toksykologiem i, po rozmowie z nim, wykonywaliśmy jego zalecenia.

Po kilkunastu minutach straż pożarna poinformowała nas, że nie ma żadnego wycieku gazu, nie stwierdzili też obecności innych substancji. Okazało się, po przeprowadzonych, szczegółowych badaniach, że wszystkie dzieci, które przyjechały z tej szkoły do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego trafiły do nas z hiperwentylacją spowodowaną przez grupową panikę. Na czym takie zjawisko polega? Najpierw poczuł się źle jeden z uczniów, potem następny zaczął uskarżać się na złe samopoczucie.

Widząc, co się dzieje, kolejni uczniowie, jak przypuszczam, zaczęli się bać i automatycznie szybciej oddychać. To przełożyło się na hiperwentylację, a w jej konsekwencji także na inne objawy i zachowania, które pojawiły się u dzieci. 

Hiperwentylacja, której podłożem mogą być jakieś bodźce lękowe charakteryzuje się między innymi przyspieszonym oddechem. W jej przebiegu może dochodzić do parastezji rąk, nóg, może ona występować wokół ust. Te części ciała mogą drętwieć, zaczyna kręcić się w głowie. Robi się duszno, brakuje powietrza i może dojść do omdlenia.

- Bardzo często do Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych z identycznymi objawami trafiają także osoby dorosłe. To nie jest zjawisko nieznane. W tym przypadku pojawiło się w grupie dzieci. Lekarze doskonale wiedzą, że są osoby, które na hiperwentylację są podatne - informuje kierownik SOR w Nowym Sączu.

Jak postępować, jeśli taka hiperwentylacja pojawi się, zaznaczamy, u ludzi zdrowych? Doktor Andrzej Bierówka mówi, że należy strać się uspokoić. Należy wtedy oddychać przez nos. Jeśli mamy pod ręką jakąś torebkę, to należy starać się do niej oddychać.

Zobacz także: Uczniowie czują się coraz lepiej. Nadal przebywają w SOR w Nowym Sączu

- Nie można w takich sytuacjach „napędzać się oddechowo”. To podstawa – stwierdza kierownik SOR w szpitalu w Nowym Sączu. – Trzeba wyciszyć oddech. Dla osób, które nigdy wcześniej nie spotkały się z takimi przypadkami, mogą one wyglądać dramatycznie. Hiperwentylacja nie jest czymś groźnym, jeśli występuje u zdrowych ludzi.

W szpitalu w Nowym Sączu, jak zaznacza doktor Bierówka, zadziałały oczywiście wszystkie niezbędne w takich zdarzeniach procedury. - Jesteśmy przygotowani na to, aby w przypadku jakiegoś zdarzenia masowego przyjąć większą liczbę pacjentów – dodaje doktor Bierówka.   

Nastoletnim pacjentom lekarze zalecili dzisiaj wypoczynek.

IM, RG, Jamik, MŚ, Fot. RG.







Dziękujemy za przesłanie błędu