W Marcinkowicach spalił się dom. Sześcioosobowa rodzina musi na nowo urządzać swe życie
W jednym z domów w Marcinkowicach wybuchł pożar. Niestety dom prawie w całości był drewniany, dlatego ogień bardzo szybko się rozprzestrzeniał. Dodatkowym utrudnieniem dla służb ratowniczych był dojazd, ponieważ numery budynków w całej gminie są źle naniesione na mapę.
- Pożarem zostało objęte w całości poddasze budynku mieszkalnego oraz szopa, która była dobudowana do domu. Znajdował się w niej materiał palny do pieca centralnego – tłumaczy Marian Marszałek, rzecznik prasowy KM PSP w Nowym Sączu.
W domu mieszkała sześcioosobowa rodzina, w tym czworo dzieci w wieku szkolnym. W chwili wybuchu pożaru dom był zamknięty i - szczęśćie w nieszczęściu - nikogo nie było w środku. Obok płonącego budynku znajdowała się stodoła i szopa, które strażacy polewali, aby zapobiec przemieszczaniu się ognia na kolejne zabudowania. Wielkim zagrożeniem dla ratowników był prąd, dochodziło do zwarć elektrycznych.
- Po przybyciu dodatkowych sił wstrzymaliśmy polewanie budynku wodą ze względu na zagrożenie porażenia prądem. Jeden ze strażaków w specjalnym ubraniu i obuwiu oderwał przewód elektryczny od ściany budynku i przeniósł jak najdalej od domu. Następnie zajęli się nim pracownicy pogotowia energetycznego - dodaje strażak.
Kolejnym zagrożeniem była kuchenka wyposażona w butlę gazową. Udało się ją wynieść bezpiecznie na zewnątrz budynku. Straty jakie ponieśli właściciele domu szacuje się na około 350 tys. złotych, a uratowane mienie na około 100 tys. Nie wiadomo co było przyczyną wybuchu ognia.
Pożar gasiło trzydziestu strażaków z JRG w Nowym Sączu, a także z OSP Niskowa, Klęczany, Brzezna-Litacz, Krasne Potockie i Chochorowice. Na miejscu pracowało także pogotowie energetyczne i policja. Działania ratowniczo-gaśnicze trwały prawie cztery godziny.
Mieszkańcy Marcinkowic organizują zbiórkę pieniędzy na budowę nowego domu dla rodziny, która została bez dachu nad głową.
RG [email protected] Fot. OSP Niskowa