W lipcu minie 20 lat od katastrofy "powodzi tysiąclecia" z 1997 roku
- W wyniku powodzi 1997 roku dach nad głową straciło 7 tysięcy osób, a około 40 tys. straciło dorobek całego życia. Woda zniszczyła lub uszkodziła 680 tys. mieszkań, 843 szkoły, 4 tysiące mostów, 14,4 tys. kilometrów dróg, 2 tysiące kilometrów torów kolejowych i niemal 700 tys. hektarów ziemi (ponad 2% powierzchni kraju - wyliczyli naukowcy z Centrum Naukowo-Badawczego Ochrony Przeciwpożarowej.
Mimo poważnych zniszczeń, spowodowanych przerwaniem nadwątlonych wałów, Nowy Sącz i tak miał wtedy wielkie szczęście. Od jeszcze większych strat ocalił jego mieszkańców zbiornik retencyjny w Czorsztynie, który przejął uderzenie fali kulminacyjnej. Budowany niemal od 30 lat, został oddany do użytku akurat latem 1997 roku.
- Obiekt właściwie sam oddał się do użytku, bo na początku lipca 1997 roku nie było czasu ani na wstęgę, ani na szampana – wspomina Jerzy Metelski – Do zbiornika w kulminacyjnym momencie wpływało około 1400 m. sześc. wody na sekundę! A średnio w ciągu roku płynie Dunajcem ledwie 24 metry sześc. na sekundę.
Zobacz też: Katastrofa w Nowym Sączu. To się może zdarzyć!
Po 1997 roku przyszedł lipiec 2001 roku. Najpierw Kamienica wylała poza wały. Do tego doszły wody wezbranej Łubinki… W tę noc wielu mieszkańców Nowego Sącza w popłochu porzucało swe domy i uciekało jak najdalej i jak najwyżej.
Równie dramatyczne sceny rozgrywały się poza Nowym Sączem. W Librantowej, podczas ulewy, mężczyzna wsiadł do auta i wraz z nim zaginął. W Roztoce-Brzezinie w samochodzie utonęły cztery osoby. W Witowicach góra osunęła się na trasę do Krakowa i zablokowała ją na amen. Odwołane zostały pociągi z Nowego Sącza do Muszyny. Na nogi poderwanych zostało 4 tys. strażaków i ćwierć tysiąca policjantów.
Według badań przeprowadzonych przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, odcinek Dunajca w okolicy Nowego Sącza uznać trzeba za najbardziej niebezpieczny pod względem zagrożenie powodzią - pisała później mgr inż. Katarzyna Szuba z Instytutu Inżynierii i Gospodarki Wodnej Politechniki Krakowskiej.
- Dunajec jest tu bowiem rzeką górską, zasilaną zarówno z obszaru Tatr jak Beskidu Sądeckiego. Oba te pasma, zwłaszcza w miesiącach letnich, charakteryzują się najwyższą średnią roczną sumą opadów. W dodatku nachylenie terenu, dochodzące do 20 proc., powoduje szybki spływ wód opadowych.
Masz zdjęcia z powodzi 1997 lub 2001 roku? Chcesz podzielić się z innymi swymi wspomnieniami? Napisz: [email protected]
Zagrożenie niesie zresztą nie tylko Dunajec. Wezbrana Łososina, podczas powodzi w 1997 roku, także wyrządziła ogromne szkody.
Czy obecnie jesteśmy już bezpieczni? Na pewno nie w stu procentach. Kto ma inne zdanie, niech najpierw sięgnie do map obszarów zagrożenia powodziowego Informatycznego Systemu Osłony Kraju.
Wyraźnie zaznaczone zostały na nich tereny Nowego Sącza, które – w razie przekroczenia poziomu bądź przerwania wałów – natychmiast znajdą się pod wodą. Jest tam między innymi stadion Sandecji i pobliskie rondo… (kt) Fot. NAC,CSOK