Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 18 kwietnia. Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy, Goœcisławy
16/02/2017 - 20:30

Tragedia w Januszowej. Mój mąż nadział się na nóż

W Sądzie Okręgowym w Nowym Sączu ruszył proces o zabójstwo 53-letniego mieszkańca Januszowej. Rodzinny dramat wydarzył się 30 lipca ubiegłego roku w jednym z domów w tej miejscowości. O zabójstwo męża została oskarżona 49-letnia Zofia W., matka pięciorga dorosłych dzieci. Na sali rozpraw, zaraz po odczytaniu jej przez prokuratora zarzutu, kobieta przyznała się do zarzucanego jej czynu, jednak kilkadziesiąt minut później, składając obszerne zeznania przed sądem, oskarżona stwierdziła, że nie przyznaje się do zadania mężowi ciosu nożem w serce.

– On nadział się na ten nóż – przekonywała sąd oskarżona. – To olbrzymia tragedia. Przyznaje się do spowodowania śmierci męża.

Dramat rozegrał się latem ubiegłego roku w jednym z domów w Januszowej, w którym mieszkało małżeństwo W.  Część z ich pięciorga dorosłych już dzieci nie mieszkało z rodzicami. Opuściło rodzinny dom dość wcześnie.  

- W ten dzień pokłóciliśmy się z mężem – mówiła łamiącym się głosem Zofia W. – On chciał mnie uderzyć nagle nadział się przypadkowo na trzymany przeze mnie w lewej ręce nóż. Nie chciałam go zabić. Mąż upadł na ziemię, a ja zaś pobiegłam do łazienki. Byłam zupełnie zdezorientowana i nie wiedziałam, co dalej zrobić. Po chwili jednak wróciłam. Mąż leżał na podłodze, koło ławy. Wyciągnęłam nóż z jego klatki piersiowej i położyłam go na ławie. Zaczęłam uciskać klatkę w okolicy serca. Po chwili sprawdziłam, czy mąż oddycha. Zobaczyłam krew. Pamiętam tyle, że wzięłam do ręki telefon i zaczęłam dzwonić. Nie pamiętam, do kogo.

Zobacz także: Morderstwo w podsądeckiej wsi. Nie żyje 53-latek ugodzony nożem

Oskarżona przyznała, że połączyła się z policją i powiedziała, co się stało. – To wszystko, co mam do wyjaśnienia w tej sprawie.

Biegli sądowi, którzy przeprowadzali sekcję zwłok zmarłego 58-latka ustalili, że doznał on rozległych, wielonarządowych obrażeń. Były one przyczyną jego zejścia śmiertelnego.

Prowadząca rozprawę sędzia Anna Hevler po zakończeniu składania zeznań przez oskarżoną odczytała jej zeznania, jakie złożyła po tej tragedii 1 sierpnia ub. r. w prokuraturze, bo, jak przyznała prowadząca przewód sądowy, były one sprzeczne z tymi zeznaniami, które Zofia W. składała dzisiaj.







Dziękujemy za przesłanie błędu