Stawiarski versus radni, których nazwał „płatnymi zdrajcami”. Ugody nie ma
- Jeżeli by tak było, że radni tak zrobili, to są PZPR-owcy, płatni zdrajcy, pachołki ratusza, sądecka piata kolumna – tymi słowami na antenie Radia Kraków Bernard Stawiarski skomentował fakt, że radni mieli zastrzeżenia co do trybu, w jakim Chełmiec miał zostać miastem i podzielili się nimi oficjalnie z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Do incydentu doszło w grudniu zeszłego roku po tym jak okazało się, że Chełmiec na prawa miejskie musi zaczekać jeszcze rok.
O jakich radnych chodziło? Rafała Kmaka, Jakuba Ledniowskiego – obaj w najbliższych wyborach będą walczyć o fotel wójta, Józefa Bajdla, Włodzimierza Marszałka, Zbigniewa Kużmę, Józefa Włodarczyka oraz Tadeusza Lisa.
O sprawie pisaliśmy szczegółowo w publikacjach
Radni nie chcieli wtedy odnosić się do obelg ze strony wójta, ale zastrzegali, że sprawy tak nie zostawią. Złożyli wniosek o zniesławienie. Dziś w Sądzie Rejonowym w Nowym Sączu odbyła się pierwsza rozprawa w tej sprawie. Wójt stawił się w asyście radcy prawnego gminy Anety Grzegorzek. Ósemkę radnych, obecnych na posiedzeniu, reprezentował radca prawny Grzegorz Szczapa.
Sprawę prowadziła Renata Wajda, która wyprosiła media tłumacząc, że tego typu sprawy z urzędu odbywają z wyłączeniem. Niewiele dłużej na sali gościli sami uczestnicy postępowania. Gdy po wyjściu poprosiliśmy ich o komentarz okazało się, że sędzia zabroniła pozwanemu, powodom i ich reprezentantom udzielania jakichkolwiek informacji mediom pod rygorem odpowiedzialności karnej.
Czas, który był zarezerwowany na wokandę to aż trzy godziny a wszystko trwało w sumie z dziesięć minut po czym wnioskować można, że do ugody nie doszło. Nieoficjalnie wiemy też, że nie wyznaczono nowego terminu rozprawy.
ES [email protected] Fot.: ES