Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
16/10/2017 - 18:30

Sobotni pożar budynku w Gołkowicach Dolnych to było podpalenie?

W sobotę wieczorem informowaliśmy o palącym się budynku w Gołkowicach Dolnych. Udało nam się ustalić szczegóły zdarzenia oraz dotrzeć do wypowiedzi nieoficjalnych, które rzucają nieco więcej światła na sprawę, wiążąc to z niedawnym morderstwem w tej miejscowości.

- Akcja gaśnicza na miejscu trwała nieco ponad godzinę, zakończyliśmy ją około 21:52. Uczestniczyło w niej 32 strażaków z 7 zastępów, a działania polegały na ugaszeniu budynku gospodarczego. Teren musieliśmy oświetlić, zabezpieczyć i rozebrać uszkodzone elementy - powiedział nam Marian Marszałek, rzecznik prasowy sądeckiej straży pożarnej.

Mieszkańcy miejscowości twierdzą, że miejsce to tylko z nazwy było budynkiem gospodarczym.

Zobacz: 7 jednostek straży gasiło pożar w Gołkowicach Dolnych

- Prawda jest taka, że to zwyczajna melina i miejsce schadzek lokalnych meneli. Pili tam alkohol, urządzali awantury, znosili też swoje łupy z drobnych kradzieży. To nie jest tajemnicą dla nas, ludzi mieszkających w Gołkowicach - mówił nam przedstawiciel lokalnej społeczności, który chciał jednak pozostać anonimowy, ze względu na własne bezpieczeństwo.

Potwierdzeniem jego słów może być oficjalny raport z miejsca zdarzenia. Co więcej wszystkie zebrane informacje, również te nieoficjalne mogą sugerować powiązanie tej sprawy z niedawnymi tragicznymi wydarzeniami w Gołkowicach Dolnych.

- Przyczynę uznaliśmy, jako nieustaloną. Rozpoznanie ukazało, że pożarem objęte były elementy wewnątrz budynku, a także drewniane ściany i pokrycie dachowe. W środku natomiast spalone zostały między innymi dwie kanapy - doprecyzował przedstawiciel straży w dzisiejszej rozmowie z portalem "Sądeczanin".

Bardziej dosadni byli mieszkańcy…

Zobacz: Strażacy gasili samochód kuriera na Franciszkańskiej

- Przecież to jest oczywiste, że to ma związek z porwaniem i bestialskim zabójstwem tego Bartka, którego z ziemi wykopali. On lubił się czasami napić, problemem było jednak to z kim spożywał alkohol. Nawet policja przecież odwiedziła niedawno tę melinę, miejsce to objęte było śledztwem. Przypadek? Raczej nie, a dzisiaj budynek się spalił i nie wiadomo dlaczego. Ktoś to podpalił i co do tego chyba nie ma wątpliwości. Miał jakiś powód - odważnie stwierdził świadek pożaru.

Trudno nie mieć wrażenia, że natężenie poważnych zbrodni w małej miejscowości jakoś się ze sobą łączy. Tajemnicza śmierć, publiczne groźby, porwanie, zabójstwo, a teraz pożar miejsca schadzek lokalnego półświatka. To zestawienie daje do myślenia, ale z wyciąganiem wniosków należy czekać do momentu, kiedy będzie wiadomo co ustali prokuratura i policja. 

Michał Śmierciak ([email protected]). Fot. OSP Gołkowice Górne


 






Dziękujemy za przesłanie błędu