Śmierć? To żaden straszak. - Chłopak spadł z mostu, taka tragedia – mówią ci, co dalej mostem kolejowym chodzą
Z ostatniej chwili: Kładka dla pieszych na czas budowy mostu heleńskiego? Nie ma szans
Przypomnijmy. W nocy 26 maja 20-letni Radosław Albrycht spadł z mostu kolejowego na Dunajcu. Jego koledzy relacjonują, że w połowie mostu chłopak się poślizgnął. Ręczą, że słyszeli najpierw plusk a potem jak chłopak płynie. Tyle, że do dziś, mimo szeroko zakrojonej akcji poszukiwawczej nie udało się go odnaleźć.
- Most kolejowy nad rzeką Dunajec w Nowym Sączu, gdzie doszło do tragicznego zdarzenia kilka dni temu, służy tylko i wyłącznie do prowadzenia ruchu kolejowego po czynnej linii Chabówka – Nowy Sącz. Most nie jest przeznaczony dla ruchu pieszego – podkreśla na wstępie Dorota Szalacha z zespołu prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe S.A, by zaraz mocno podkreślić:
- Wchodzenie na obiekt i przebywanie, bądź przemieszczanie się po nim jest zabronione, gdyż stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia ludzkiego – między innymi z powodu ryzyka potrącenia przez pociąg lub inny pojazd szynowy, czy upadku z wysokości.
Potem Szalacha dodaje: - W dniach 17- 26 maja, PKP Polskie Linie Kolejowe S.A wykonywały bieżące naprawy mostu, związane z uzupełnieniem brakującej dyliny drewnianej ( ponad 200 metrów kwadratowych – dop. red. ), a także wymieniły tabliczki ostrzegawcze, zakazujące przejścia.
Zobacz też: Dlaczego chłopak spadł z mostu na Dunajcu? Policja: To był najprawdopodobniej wypadek
Tyle tylko, że już 29 maja, czyli już po wypadku Radka kolejarze zauważyli, że jedna z nich (od strony N. Sącza – koniec mostu) została już zerwana.
A mama 20 –latka, który spadł z mostu wczoraj w rozmowie z naszym portalem mówiła wprost: - Byłam pod tym mostem wczoraj (29 maja – dop. red.) i widziałam, że ludzie tym mostem chodzą… Kobieta mimo dramatu, który dotknął ją osobiście nie kryła obawy o innych, że im może się przytrafić to samo, co jej synowi.