Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
08/05/2018 - 18:15

Salwy honorowe na starym cmentarzu. 73.rocznica zakończenia II wojny światowej

Mieszkańcy Nowego Sącza uczcili 73. rocznicę zakończenia II wojny światowej w Europie. Uroczystości odbyły się przed Sądecką Pietą na starym cmentarzu.

Tradycyjnie poprzedziła je msza św. w kaplicy Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny na Starym Cmentarzu. Stamtąd poczty sztandarowe przeszły ulicą Morawskiego przed Sądecką Pietę, która upamiętnia ofiary wojny 1939-45.

Wiceprezydent Nowego Sącza Wojciech Piech przypomniał, że jej zakończenie nie oznaczało pokoju. W Polsce wojna trwała bowiem nadal. Tym straszniejsza, że bratobójcza. Podkreślił, że trzeba stale dbać o pokój, który nie jest nam dany raz na zawsze.

Odczytany został Apel Poległych, w którym przywołani byli Polacy, którzy zginęli na wszystkich frontach II wojny światowej. Wspomniane też zostały ofiary obozów koncentracyjnych, wywózek na Sybir, bestialsko pomordowani w Katyniu, torturowani w nazistowskich i stalinowskich katowniach. Tradycyjnie też rozległy się salwy honorowe.

Po Apelu Poległych przedstawiciele reprezentujący sądeckich posłów, delegacje władz miasta i powiatu, a także organizacji kombatanckich i służb mundurowych złożyły wiązanki kwiatów pod Pietą.  Uroczystość uświetnił występ Orkiestry Reprezentacyjnej Straży Granicznej.

Wystąpienie wiceprezydenta Nowego Sącza Wojciecha Piecha:

“73 lata temu zakończyły się główne działania bojowe drugiej wojny światowej, najtragiczniejszej, najkrwawszej wojny w dziejach Europy. Trauma po tej hekatombie w społecznej świadomości trwa do dzisiaj, to stygmat, którego nie wolno się wyzbyć, który winien być przestrogą tak dla nas, jak i kolejnych pokoleń. Spotykamy się znowu w tym miejscu, by pokazać, że nie zapominamy o dramatach milionów ludzi, rodzin i całych społeczności dotkniętych wojenną zawieruchą.

Spotykamy się, by wspomnieć tamte radosne chwile po komunikatach obwieszczających koniec wojny, koniec wojennej pożogi. Ale pamiętamy to wszystko co poprzedziło ten dzień, nie możemy zapomnieć bez mała sześciu lat nazistowskiej nocy, nie możemy zapomnieć o obozach koncentracyjnych, krematoriach, łapankach, wywózkach na roboty, egzekucjach, katowniach, ani o pakcie Ribbentrop-Mołotow, o 17 września, kiedy dokonał się kolejny rozbiór Polski między hitlerowskie Niemcy i komunistyczną Rosję, nie zapominamy o zsyłkach na Sybir, o potwornej zbrodni katyńskiej.

8 maja – rocznica dnia zwycięstwa zjednoczonych narodów przeciwko faszystowskiej machinie wojennej, hitlerowskim nadludziom, choć dziś powinniśmy mówić o zasłużonych zasługach i chwale polskiego żołnierza, który ma niezaprzeczalny udział w pokonaniu faszystowskich Niemiec i ich sojuszników, to jednak każdorazowo ta data zmusza nas do refleksji nad ludzką naturą, jej czarniejszą stroną.

Mojemu pokoleniu oszczędzona została trauma hitlerowskiego najazdu znaczonego strachem i śmiercią. Mimo upływu tylu lat wciąż nie można oprzeć się zdumieniu i refleksji: jak człowiek człowiekowi mógł zgotować taki los… To pytanie staje przed nami dlatego jeszcze mocniej, bo mamy przed oczami nie tak dawne ludzkie tragedie wywołane wojną na Bałkanach, bo patrzymy na to co dzieje się za naszą wschodnią granicą na Ukrainie, bo nie ustają wiadomości o dramatach cywilów w Syrii.

Zatrzymajmy się nad słowami Leopolda Staffa: „I czytam /I widzę, coś zrobił, przez tysiąclecia, Człowiecze! /Zabijałeś, mordowałeś i wciąż przemyśliwasz, Jakby to robić lepiej. /Zastanawiam się, czyś godzien, Aby Cię pisać przez duże "C".

8 maja 1945 roku kończy zmagania na europejskim teatrze drugiej wojny światowej. Na Dalekim Wschodzie alianci potrzebowali jeszcze kolejnych miesięcy krwawego wysiłku, by doprowadzić do kapitulacji japońskiego imperializmu.

Podpisanie kapitulacji przez dowódców niemieckich przed frontem generałów wojsk sprzymierzonych nie uciszyło strzałów na polskich ziemiach. Tu zaczęła się inna wojna, wojna o oblicze Rzeczpospolitej, wojna dramatyczniejsza, bo bratobójcza.

Witold Gombrowicz w swoim „Testamencie” napisał: "Zakończenie wojny nie przyniosło Polakom wyzwolenia, tam w tej przesmutnej środkowo-wschodniej Europie, stało się ono wymianą jednej nocy na drugą, wymianą zbirów Hitlera na zbirów Stalina. Gdy w kawiarniach paryskich rozmaite szlachetne duchy witały radosnym pieniem "wydobycie się ludu polskiego z feudalnego ucisku", w Polsce po prostu ten sam zapalony papieros przechodził z ręki do ręki, by przypiekać nadal człowieczą skórę.”

Trzeba było dziesiątków lat, historycznej transformacji politycznej i społecznej przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, by przywrócić zbiorowej świadomości historię tamtych, powojennych lat.

Odżegnanie się od komunistycznej przeszłości dokonało się dopiero na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Nie będziemy dalecy od prawdy, jeśli powiemy, że druga wojna światowa zakończyła się dla nas wtedy, gdy dzień zwycięstwa zaczęliśmy obchodzić w tym samym dniu, w którym obchodzą go dzisiejsi nasi sprzymierzeńcy z NATO i gdy wstąpiliśmy do Unii Europejskiej.

Z roku na rok ubywa świadków hitlerowskiej okupacji, świadków bohaterstwa polskich żołnierzy, tych w mundurach i bez nich, tych z Września 1939 roku, spod Narwiku, z partyzanckich, leśnych obozów, Lenino, Monte Cassino i barykad Powstania Warszawskiego. Dla wyrosłych po maju 45 roku pokoleń, druga wojna światowa nie jest częścią ich biografii, a tylko kartą historii. Jeśli ją znają to z podręczników, filmów, książek, a może opowieści swoich ojców i dziadków. Właśnie przy tej rocznicy życzmy sobie, by tych pokoleń było jak najwięcej.

Polski żołnierz jako pierwszy stanął naprzeciw hitlerowskiej machiny wojennej. Walczył do ostatniego dnia wojny. Wśród nich nie brakło sądeczan. To nasze dzisiejsze spotkanie „pro memoria” niech będzie wyrazem naszej pamięci o tamtych wydarzeniach, niech będzie hołdem dla wszystkich, których dotknęła tragedia wojny, niech będzie wyrazem najwyższego szacunku dla bohaterów i ich czynów, niech będzie chwilą ciszy i modlitewnej zadumy nad grobami tych, poległych, rozstrzelanych, zakatowanych, zagazowanych…

Ostatnie lata to czas wielkich przemian w Polsce i w naszym wojsku, które jest istotnym ogniwem w strukturach NATO. Żyjemy w czasach pokoju, którego fundamenty kładziono i w 1945 roku, i w 1990 r., i w dniu przystąpienia naszego kraju do europejskiej rodziny. Pokój nie jest nam dany raz na zawsze. O niego musimy zabiegać każdego dnia, tak w skali mikro: w naszych rodzinach, małych ojczyznach, jak i makro: w naszym znów niespokojnym regionie, w Europie i na świecie.

Wierzę, że doświadczenia minionych dekad, tych dalszych i bliższych, potrafimy wykorzystać w codziennej pracy z pożytkiem dla naszej dużej i małej ojczyzny.

Dzisiejsze obchody zakończenia drugiej wojny światowej przypadają w roku szczególnym, roku stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości.

Według historyka prof. Henryka Samsonowicza Polska odzyskiwała niepodległość trzykrotnie: 3 maja 1791 r., kiedy uchwalono konstytucję majową, 11 listopada 1918 r., kiedy nasz kraj wrócił na mapę Europy po 123 latach zaborów i 4 czerwca 1989 r., kiedy uwolniliśmy się Spo wpływów Moskwy.

Zakończę myślą z rozważań o ojczyźnie Jana Pawła II: „Ojczyzna jest naszą matką ziemską. Polska jest matką szczególną. Niełatwe są jej dzieje, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich stuleci. Jest matką, która wiele przecierpiała i wciąż na nowo cierpi. Dlatego też ma prawo do miłości szczególnej.”

"Dziękujemy Ci, Boże, za to, że jesteśmy Polakami. Świadomi jednak grzechów i wad naszych, prosimy Cię: daj nam uprzątnąć dom ojczysty. Wyzwól nas od zniewoleń ducha. I tak jak cudownie przeprowadziłeś nas suchą nogą przez «Morze Czerwone», naucz nas być wolnymi".

[email protected], fot. IM.

73. rocznica zakończenia II wojny światowej




Nowy Sącz uczcił 73. rocznicę zakończenia II wojny światowej






Dziękujemy za przesłanie błędu