Sądecka "święta krowa" czyli "burak" w roli samca Alfa
Opowiem wam historię o buractwie - komentuje wyczyny „świętej krowy” internauta, który „buractwo” obserwował z przystanku autobusowego przy ulicy Jagiellońskiej, obok sądeckich plantów.
Zobacz też Sądecka „święta krowa”. Czarna fura akrobatka
Zobaczyłem taką scenkę życiową. Jedzie Audi, skręca i dawaj na chodnik. Z samochodu wysiada słusznych rozmiarów samiec Alfa, jego kobieta, córeczka no i junior. Udają się do pobliskiego fryzjera, no ale junior zostaje, by pilnować dobytku, dumnie opierając się o furę i zabierając kolejne centymetry chodnika.
Oczywiście reszta społeczeństwa musi uprawiać gimnastykę, jak ci starsi państwo z zakupami by vipowską limuzynę ominąć.
Zobacz też „Święta krowa”, królowa parkingu
Postój trwał z dobre trzydzieści minut. Pewnie tyle trwało zrobienie fryzurki. Teraz pytanie, co siedzi w głowie takiego człowieka? Przecież mógł stanąć od strony krawędzi jezdni, jak zazwyczaj tam parkujące auta, nie blokując chodnika.
(ami). fot. Facebook