Przedzierali się przez korki, owce i rozkopane mosty, żeby pochodzić po górach
Redyk owiec między Krościenkiem a Krośnicą, rozkopane ulice i mosty, zamknięty szlak do Rohackich Stawów przez Dolinę Spaloną i stanie w korku samochodów od Krościenka do Zabrzeży w drodze powrotnej to przeciwności losu, które towarzyszyły turystom sądeckiego PTT podczas wyprawy na Rohackie Stawy w słowackich Tatrach Zachodnich.
- Te wszystkie przeciwności losu wynagrodził fanom górskich wędrówek urok Rohackich Stawów - relacjonuje wyprawę Zbigniew Smajdor z sądeckiego PTT. - Z powodu zamkniętego szlaku musieliśmy nieco zmodyfikować trasę naszej wędrówki.
Sądeczanie wyruszyli ze Zwierówki Doliną Rohacką do Schroniska Tatliaka.
Wędrowaliśmy dalej Doliną Smutną i podziwialiśmy jesienne barwy zboczy Rakonia i Wołowca oraz mroczne ściany Rohaczy i słowackiej Orlej Perci - opisuje uroki górskiej wędrówki Zbigniew Smajdor.
Dzięki znakomitej pogodzie sądeczanie w pełni mogli rozkoszować się pięknem czterech, położonych na różnych poziomach, Rohackich Stawów.
(m)fot. Z.S