Protest nauczycieli, odwołane lekcje. Czarny scenariusz ziści się też w Sączu?
Zainicjowana przez samych nauczycieli oddolna akcja ma potrwać do 21 grudnia. Żądają oni 1000 złotowej podwyżki od 1 lutego 2019 roku. Jeśli rząd ich nie wysłucha to zamierzają powtórzyć akcję po Nowym Roku.
Nauczyciele mają dojść niskich zarobków. Wielu z nich przyznaje, że praca w szkole jest coraz trudniejsza, coraz bardziej odpowiedzialna i stresująca, że reforma oświatowa goni reformę.
W wielu miastach Polski, nauczyciele popierając tę protestacyjną akcję solidarnie wzięli zwolnienia lekarskie. Jaki jest tego skutek?
Odwołane, albo skrócone lekcje, łączone klasy i grupy, a w niektórych miejscach całkowicie zamknięte placówki. Tak jest już w niektórych szkołach i przedszkolach w Polsce.
Nauczyciele sami zaczynają się upominać o lepszą płacę. Przypomnijmy, że najpierw o lepsze zarobki upomnieli się policjanci. Kilka dni temu taką oddolną akcję zorganizowali pracownicy sądowi, a teraz przyszła kolej na oddolną akcję nauczycieli.
Czy czarny scenariusz zamkniętych szkół i przedszkoli, odwoływanych lekcji, zajęć kilku łączonych klas dotknie także Nowy Sącz i Sądecczyznę?
Małgorzata Belska, nowa szefowa Wydziału Edukacji Urzędu Miasta w Nowym Sączu, która zaledwie kilka dni piastuje to stanowisko, monitoruje sytuację w sądeckich szkołach.
- Żadne niepokojące informacje, jak dotąd,do mnie nie dotarły - mówiła nam w poniedziałek Małgorzata Belska. - Dzisiaj po południu wysłałam do wszystkich miejskich placówek oświatowych zapytanie prosząc o informację ilu nauczycieli przebywa obecnie na zwolnieniach lekarskich, czy tych zwolnień jest w ostatnim czasie więcej i, czy jest to jakaś sytuacja niepokojąca. Jeszcze nie mam zwrotnej informacji ze wspomnianych placówek. Pełniejszą wiedzą na ten temat będę dysponowała we wtorek rano.
[email protected]., fot. IM.