Prawie północ, maluchy same na balkonie, bo rodzice poszli w długą…
Niedługo przed północą 21 lipca ratownicy zostali zaalarmowani, że w budynku wielorodzinnym na balkonie jest trójka małych dzieci bez nadzoru i opieki. Ktoś z sąsiedztwa próbował interweniować, ale bez skutku, wezwano zatem strażaków.
Zobacz też: Nowy Sącz. Pożar busa sparaliżował ruch na ul. Na Rurach
Ci przyjechali, podstawili pod balkon drabinę, przechwycili dzieci i otworzyli mieszkanie. Balkon na szczęście był na pierwszym piętrze, choć z drugiej strony gdyby któryś z dzieciaczków wychylił się i wypadł, byłaby tragedia. Po tym jak już upewniono się, że dzieci są całe a jedynie przestraszone, w mieszkaniu pojawiła się najpierw babcia a za kolejne kilka minut - matka.
Oczywiście sprawą zajęła się policja, która wyjaśni jak to się stało, że opiekunowie dzieci zachowali się tak niefrasobliwie.
A na zakończenie informacja, która najbardziej zbulwersowała służby ratownicze. – Dzieci były w wieku pięciu, trzech i dwóch lat – informuje oficer KM PSP w Nowym Sączu.
ES [email protected] Fot.: ilustracyjne