Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 16 kwietnia. Imieniny: Bernarda, Biruty, Erwina
30/06/2017 - 10:30

Prawda o bójce polskich i romskich dzieci z Nowego Sącza. Jest absolutnie zaskakująca!

O wrzuconym do sieci filmie przerażającym brutalnością pisaliśmy wczoraj na łamach Sądeczanina. Na zarejestrowanych telefonem komórkowym nagraniach widać bójki między polskimi i romskimi dziećmi. Wszystko dzieje się w okolicach placu kościelnego parafii Ducha Świętego w Nowym Sączu. Nie wiadomo jednak było, kto kogo pierwszy zaatakował. Teraz znamy już całą prawdę.

Przyszła do naszej redakcji z samego rana. Była zapłakana. Powiedziała, że jest matką romskiego nastolatka, który na wrzuconym do sieci nagraniu brutalnie bije mniejszego i młodszego od siebie chłopca.

Przeczytaj też Wstrząsające wideo. Kto był katem, kto ofiarą? Bójka polskich i romskich dzieci w Nowym Sączu

- Te filmy, o których napisaliście wczoraj artykuł… to stara historia; sprzed roku. Historia, o której zakończeniu nie wie pewnie ten, kto znowu wrzucił ten film do sieci. Chciałam to wszystko wyjaśnić. Te pełne nienawiści komentarze, jakie pojawiły się pod tekstem, są takie przerażające i pełne nienawiści. Mój syn jest zrozpaczony. Bo to wszystko wygląda zupełnie inaczej - opowiadała. 

Kobieta  drżąca ręką otarła łzy i wróciła do opowieści z jesieni ubiegłego roku. To właśnie wtedy - jak mówi - wszystko się wydarzyło.

- Mój syn kilka lat temu wpadł pod samochód. Miał poważny uraz mózgu. Od tego czasu stał się nerwowy i nie zawsze radzi sobie z emocjami. On rzeczywiście pobił tego chłopca, po tym, jak dowiedział się, że tamten ukradł komuś pieniądze. Nie zastanawiał się, czy to prawda. Taka źle pojmowana sprawiedliwość, którą sam postanowił wymierzyć. Źle zrobił, ale ma kłopoty z opanowaniem agresji.  Chodzi teraz na terapię, która przynosi pozytywny skutek. Cały czas jest pod opieką psychologa.

Ta historia - wedle relacji matki nastolatka - ma zupełnie nieoczekiwane zakończenie.

- W jakiś czas po tej bijatyce obaj chłopcy spotkali się przypadkiem na szkolnym boisku.. Na początku trochę na siebie boczyli, ale potem zaczęli tę piłkę razem kopać,  a potem ze sobą gadać. I od słowa, do słowa wyjaśniło się całe nieporozumienie. I tak, jak wcześniej szybko się pobili, to na tym boisku szybko się polubili.

Sympatia szybko zamieniła się w przyjaźń i trwa do dzisiaj.  Na dowód swoich słów matka romskiego nastolatka pokazuje zdjęcia w telefonie komórkowym. Obydwaj chłopcy, uśmiechnięci wcinają hot dogi. Nie ma wątpliwości, że to ci sami. Bohaterowie bijatyki.

Przeczytaj też Kiedy dziecko ma problem, to cała rodzina ma problem







Dziękujemy za przesłanie błędu