Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
31/10/2017 - 10:00

Ofiar „psiej apokalipsy” przybywa. Koszmar przy Zamenhofa trwa a miasto chowa głowę w piasek

W mieszkaniu przy Zamenhofa 8 nadal mieszka ponad 20 psów. Sąsiedzi twierdzą nawet, że czworonogów jest już zdecydowanie więcej, bo słychać popiskiwanie szczeniaków. Były szumne deklaracje, zapadały przełomowe wyroki a właściciele psów, czyli małżeństwo T. śmieją się ze wszystkich w kułak a miasto chowa głowę w piasek i od tygodnia nie odpowiada na nasze pytania: co dalej?

O efektach przetrzymywania ponad dwudziestu psów w mieszkaniu w budynku przy Zamenhofa pisaliśmy już w publikacjach 

Psia apokalipsa w dwupokojowym mieszkaniu na czwartym piętrze! Strop się wali od fekaliów 22 psów 

Jeśli odbierzecie mi psy, to się zabiję - mówi właściciel 22 psów z Zamenhofa 

Groźba epidemii jest całkowicie realna! Ale sanepid 22 psów z mieszkania nie usunie… 

Właścicieli psów z Zamenhofa boją się wszystkie okoliczne schroniska! Miasto weźmie na siebie koszt eksmisji czworonogów?

Miasto eksmituje czworonogi! Koniec psiej apokalipsy na Zamenhofa

„Psia Apokalipsa” w „Uwadze!”: właścicielka czworonogów straszy dziennikarzy mafią i grozi ich rodzinom. Wszystko w rękach sądu

Okazuje się, że sprawa zamiast się skończyć przybiera coraz dramatyczniejszy bieg.

- Z informacji, jakie docierają do nas od mieszkańców wynika, że psów nawet przybyło. Słychać piski szczeniąt, co wskazuje, że psy się po prostu dalej w tym mieszkaniu rozmnażają. Podejrzewam, że jest ich już ze trzydzieści – mówi Roman Gawlikowski, przedstawiciel zarządcy wspólnoty przy Zamenhofa 8

Jego wspólnik Wiesław Gawlikowski już nawet nie sili się na dyplomację. – Ja od razu wiedziałem, że z pomocy miasta nic nie będzie. Ciągle tylko pytają, kto za to wszystko zapłaci a o ludziach, o lokatorach nic się nie mówi. To po co prezydent publicznie deklarował, że sprawa jest już załatwiona. Po co rzecznik prasowy publicznie oświadczał, że na przełomie września i października już będzie po wszystkim?

- Właściciele psów nadal robią sobie kpiny ze wszystkich, nadal są burdy, nadal są wyzwiska, awantury, groźby a psy nadal nie są wyprowadzane na dwór i załatwiają się w domu. Smród i obrzydzenie. Nam już  opadają ręce – komentuje.

Zarządcy podkreślają, że od ubiegłego tygodnia czekają na informację ze strony Urzędu miasta: co dalej. I cisza. Z milczeniem magistratu spotkały się też nasze dziennikarskie dociekania. Korespondencja zamknęła się na lakonicznej informacji od Renaty Stawiarskiej: - Czekam na informacje z wydziału merytorycznego. Po ich uzyskaniu prześlę Pani odpowiedź – którą dostaliśmy dokładnie tydzień temu.

Ale na tym nie koniec hiobowych wieści. Właściciele psów wystąpili o pisemne uzasadnienie wyroku o przymusowej sprzedaży mieszkania co jednoznacznie wskazuje, że będą się od tej decyzji chcieli odwołać. O samym wyroku i nadziejach  z nim związanych pisaliśmy w publikacji  Jest wyrok: mieszkanie „psiej apokalipsy” będzie sprzedane! Właściciele czworonogów muszą się wynieść

A ekspertyza specjalistów z Politechniki Krakowskiej sporządzona na koszt wspólnoty Zamenhofa na polecenie Nadzoru Budowlanego jednoznacznie wskazuje, że stan stropu zniszczonego przez psie fekalia stale się pogarsza. I bez gruntownego remontu mieszkania, w  którym trzymane są psy absolutnie  nic się nie da zrobić. – My za te ekspertyzę wydaliśmy z pieniędzy wspólnoty aż 11 i pół tysiąca złotych. Tylko co z tego mieszkańcy będą mieli. jeśli nie da się eksmitować ani psów, ani ich właścicieli?

Zarządcy wspólnoty otrzymali też informację od powiatowego lekarza weterynarii, że właściciele psów mimo urzędowych nakazów nie przedstawili książeczek szczepień czworonogów. – Z tego co wiemy lekarz weterynarii chce wystąpić do Sądu Rejonowego w Nowym Sączu o wydanie zezwolenia na wejście do mieszkania, bo państwo T. cały czas odmawiają dostępu do psów.

Roman Gawlikowski i Krzysztof Mendelowski, bezpośredni sąsiad małżeństwa T. mają jednocześnie poważne wątpliwości, czy uda się doprowadzić do końca proces o groźby karalne, które małżeństwu wytoczyli. – Oni w ogóle nie stawiają się na rozprawy. Co z tego, że sąd zapowiedział ich przymusowe doprowadzenie jeśli od razu zapadnie decyzja o poddaniu ich badaniu psychiatrycznemu. Wszystko znów będzie trwało miesiącami – komentuje pan Roman.

- Może wszyscy chcą nas wziąć na przetrzymanie? Może myślą, że nam w końcu ta horda psów przestanie przeszkadzać? Jest zima, nie upałów, fekalia tak już nie śmierdzą to i sprawa robi się mniej śmierdząca – puentuje sam Krzysztof Mendlowski.

ES [email protected] Fot.; ilustracyjne archiwum sadeczanin.info







Dziękujemy za przesłanie błędu