Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
14/05/2018 - 19:50

Nowy Sącz: Nie ma kładki dla pieszych, nie ma mostu pontonowego. Dlaczego?

Choć, od zamknięcia mostu heleńskiego upłynęło już kilka dni, nadal, pod adresem władz Nowego Sącza, sypią się gromy od mieszkańców miasta, że nie zadbały o budowę mostu pontonowego, czy kładki pieszej łączącej oba brzegi Dunajca i gwarantującej ludziom bezpieczne przejście. Okazuje się, że budowa takiej tymczasowej przeprawy wiązałaby się wydaniem około 10 mln złotych. Takich pieniędzy miasto nie ma.

Władze Nowego Sącza przygotowując się do tej gigantycznej operacji, jaką jest budowa nowego mostu heleńskiego, razem ze specjalistami rozważały różne koncepcje, aby zminimalizować utrudnienia komunikacyjne po rozpoczęciu budowy mostu.

Czytaj też Tymczasowa przeprawa na Dunajcu na czas budowy mostu heleńskiego. Czy da się to zrobić?

W pierwszym tygodniu po zamknięciu starej przeprawy gigantycznych korków w Nowym Sączu nie dało się, niestety, uniknąć. Większość mieszkańców jest zdania, że utrudnienia były mniejsze, gdyby wybudowana została tymczasowa kładka łącząca oba brzegi Dunajca, albo most pontonowy.

- Nie zaniechaliśmy tematu – wyjaśnia Wojciech Piech, wiceprezydent Nowego Sącza. – Był on wszechstronnie analizowany. Koszt tymczasowej kładki pieszej przez Dunajec, której tak domagają się mieszkańcy byłby spory. Biorąc pod uwagę szerokość koryta rzeki górskiej, bardzo nieprzewidywalnej, to koszt kładki, która zapewniałaby bezpieczeństwo pieszym przy podniesionym stanie wody i, która wytrzymałaby jej napór został oszacowany na prawie dziesięć milionów złotych. Nie można zapominać także o budowie infrastruktury towarzyszącej, czyli drogi po jednej i drugiej stronie, która dochodziłaby do kładki. Tymczasowa przeprawa musiałaby się opierać oczywiście na umocnionych filarach.

Taki wydatek, zdaniem wiceprezydenta Piecha byłby absolutnie nieracjonalny, w kontekście troski o wydatkowanie pieniędzy publicznych.

- Gdyby nie było alternatywy korzystania w mieście z objazdów i możliwości przemieszczania się pieszych i rowerzystów innymi trasami, to wtedy taką inwestycję można byłoby uznać za zasadną, ale nie kosztowałaby ona dziesięć milionów złotych, ale znacznie więcej. Nie ma, zatem uzasadnienia finansowego dla realizacji takiej tymczasowej inwestycji. Nie zostawiliśmy mieszkańców Heleny i okolicznych podsądeckich miejscowości bez alternatywnego rozwiązania.

Mało realne jest również postawienie na Dunajcu przeprawy pontonowej. Jak przyznał wiceprezydent Piech takiego rozwiązania raczej nie stosuje się na rzece górskiej. Most pontonowy wykorzystuje się zazwyczaj do kilkukrotnych, czy jednorazowych przejazdów.

Od mieszkańców padały też propozycje uruchomienia kładki podwieszanej pod most kolejowy. Prezydent Piech przyznaje, że i taka koncepcja była brana pod uwagę.

- Wszystkie dyskutowane w debacie publicznej warianty usprawnienia komunikacji w mieście były analizowane – dodaje wiceprezydent. – Był też oczywiście analizowany wariant dodatkowej kładki dla pieszych podczepionej do mostu kolejowego. Był także analizowany wariant udostępnienia mostu kolejowego dla pieszych. Żaden z nich nie zyskał akceptacji zarządcy trakcji kolejowej. Zarządcę obowiązują, bowiem wewnętrzne procedury bezpieczeństwa, które wykluczają możliwość wpuszczenia pieszych na trasę kolejową, która jest czynna. Przez most kolejowy jeździ z dużą częstotliwością nie tylko szynobus, ale także przejeżdżają pociągi Cargo, zwłaszcza w weekendy oraz w godzinach nocnych w dni powszednie. Nie ma takiej opcji, aby ktoś wziął na siebie odpowiedzialność i wpuścił na most kolejowy, czy na kładkę podwieszaną pieszych. Proszę sobie wyobrazić, co byłoby, gdyby doszło tam do jakiejś tragedii.

Wariant podwieszenia kładki pieszej do mostu kolejowego także został wykluczony. Most kolejowy jest wpisany do rejestru obiektów zabytkowych i jakakolwiek ingerencja w konstrukcję tej przeprawy, jest niemożliwa.

[email protected], Fot. KS.







Dziękujemy za przesłanie błędu