Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
14/10/2017 - 17:40

Na Starej Sandecji psy łamały serca i zachęcały do adopcji

Zamiast klatek były tory przeszkód, smycze i mnóstwo zieleni. Wolontariusze pokazali psy ze schronisk w innej niż zwykle scenerii.

"Mój przyjaciel pies" - tak nazywało się sobotnie spotkanie, zorganizowane na Starej Sandecji w Nowym Sączu przez wolontariuszy czterech organizacji zajmujących się niechcianymi zwierzętami. Głównym celem było pokazanie psów ze schronisk, prowadzonych przez stowarzyszenie "Mam Głos", schronisko w Wielogłowach i Starym Sączu w innym niż zwykle otoczeniu. Zamiast klatek były więc tory przeszkód, smycze i mnóstwo zieleni.

Agnieszka Magiera

- Można było podejść do psów, pogłaskać je, porozmawiać z naszymni wolontariuszami na temat zasad adopcji i tego jak się to w praktyce odbywa - mówi Agnieszka Magiera z ruchu społecznego Miejsca Przyjazne Psom w Nowym Sączu. - Co prawda dziś nie można było psa adoptować, ale można było umówić się na późniejszy termin, by taką decyzję podjąć. Z tego co mówili wolontariusze wiem, że zainteresowanie było naprawde spore. Z wieloma osobami rozmawiali na temat działalności ich organizacji, więc także pod tym względem imprezę możemy zaliczyć do udanych.

Ile psów przeznaczonych do adopcji było tu dziś?
- Na żywo można było obejrzeć pięć piesków, ale każde ze schronisk ma co najmniej dwadzieścia psów "na pokładzie". Przed zimą jest więc co najmniej 60 psów, którym chcielibyśmy znaleźć nowy dom, by nie musiały spędzać zimy za kratami.

Dlaczego psy trafiają do schronisk?
- To dość trudne pytanie, bo powodów jest bardzo wiele. Najczęściej trafiają do nas psy zaniedbane, starsze, które wymagają opieki, z zapewnieniem której dotychczasowy opiekun już nie do końca sobie radzi. Z drugiej strony mamy teraz do czynienia z wysypem szczeniaków, co dowodzi, że psy są niesterylizowane, że nie mamy świadomości, że za nieduże pieniądze można je zabezpieczyć a także siebie przed kłopotem z niechcianymi szczeniakami.

Mamy schronisko w Wielogłowach, mamy w Starym Sączu, dlaczego wciąż nie ma miejskiego schroniska dla zwierząt w 80-tysięcznym mieście jakim jest Nowy Sącz?
- Takiego schroniska faktytcznie nie ma, choć są sygnały, że powstanie. Na razie działa w Nowym Sączu jedynie stowarzyszenie "Mam głos", jest również Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Schroniska pięknie działąją w Wielogłowach i Starym Sączu, co jest dobrym przykładem. Szkoda, że tak duże miasto jak Nowy Sącz nie ma własnego schroniska na terenie swej gminy.

(kt) Fot. TK

Adoptuj psa przed zimą - zachęcali nas wolontariusze




Byliście w schronisku dla zwierząt w Wielogłowach, Starym Sączu lub w przytulisku "mam Głos" w Nowym Sączu? Nie? Dlatego psy stamtąd przyjechały do nas. Popatrzcie:






Dziękujemy za przesłanie błędu