Mama Radka, który spadł z mostu na Dunajcu wierzy, że syn przeżył. Prosi o pomoc w poszukiwaniach. Dziś koledzy 20-latka rozwieszają ogłoszenie o zaginięciu
Pani Marta była wczoraj, 29 maja na miejscu zdarzenia. Będąc pod mostem widziała jak przechodzą nim ludzie. – Syn z kolegami chcieli zrobić wtedy ognisko, ale zrezygnowali, bo popsuła się pogoda. Syn był w połowie mostu gdy spadł. Jego koledzy mówią mi, nawet wczoraj mi to powtórzyli, że słyszeli jak płynie. Sami też od razu zbiegli na dół i wezwali policję, ale było ciemno i nic nie było widać. Ja po rozmowie z policją mam wrażenie, że oni sobie już odpuścili, że czekają już tylko na to jak ciało wypłynie, ale ja w to nie wierzę i proszę wszystkich o pomoc.
Radosław Albrycht pochodzi z Lubatówki koło Krosna na Podkarpaciu. Na co dzień uczy się w Szczawnicy. Do Nowego Sącza w feralny dzień przyjechał do kolegów.
Dziś, 30 maja młodzi ludzie rozwieszają ogłoszenia w Nowym Sączu. – Byliśmy już w Galerii Trzy Korony, chcemy pójść do sklepów i do miejsc, gdzie jest dużo ludzi między innymi na dworzec autobusowy i do Aqua Centrum w Chełmcu – mówi Wojtek. Wojtek, był z Radkiem feralnego wieczoru. – Naprawdę, słyszeliśmy najpierw plusk a potem słyszeliśmy jak Radek płynie. Miał wtedy na sobie szarą bluzę rozpinaną z kapturem i ciemne, krótkie spodenki. Pod bluzą miał niebieską koszulę w białą kratę i czarne paski. Na nogach buty trekkingowe. Ludzie nam mówili, że wtedy Dunajec był wyższy, bo spuszczano wodę ze zbiornika w Czorsztynie. Radek spadł ze środka mostu a tam pod spodem jest główny nurt rzeki i zawsze jest głębiej, dlatego nie sądzę żeby uderzył w dno i stracił przytomność. Radek bardzo dobrze pływa.
Zobacz też: Chłopak spadł z mostu kolejowego na Dunajcu. Nie udało się go odnaleźć
Rodzina 20-latka ogłosiła też poszukiwania na Facebooku. Na grafice dołączonej do postu jest dokładny rysopis Radka. Apelujemy w imieniu pani Marty do wszystkich wędkarzy, spacerowiczów, przechodniów, kajakarzy, jeśli zobaczycie cokolwiek: osobę, która dziwnie się zachowuje, ubrania, cokolwiek kontaktujcie się z nami pod numerem telefonu GSM: 796 802 152 a my wszystkie informacje natychmiast przekażemy na policję i pani Marcie, mamie chłopaka.
Zawsze jest nadzieja, przeczucie, intuicja matki ma wielką moc – nie lekceważmy jej. Apelujemy też o życzliwość w stosunku do kolegów Radka, którzy dziś w Nowym Sączu rozwieszają ogłoszenia.
Po rozmowie z rzecznikiem prasowym Urzędu Miasta Krzysztofem Witowskim mamy zapewnienie, że koledzy 20-latka będą mogli skorzystać m.in. z tablic i słupów ogłoszeniowych Urzędu Miasta w Nowym Sączu.
ES [email protected] Fot.: za zgodą mamy Radosława pani Marty Królikowskiej