Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
26/01/2019 - 22:35

Kto w Małopolsce pisze najczarniejsze scenariusze na wypadek wojny?

Na Ukrainie ciągle toczy się wojna. To niby "tylko" walki pozycyjne we wschodniej części kraju naszych sąsiadów, które mają swoją zmienną dynamikę i charakter, ale pojawiają się głosy, że to powinien być dla nas najwyższy alert...

Rozmowa Jagienki Michalik z Andrzejem Paskiem, dyrektorem Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie i zastępcą przewodniczącego Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego oraz Piotrem Gacalem - kierownikiem Oddziału Ochrony Ludności i Obrony Cywilnej w Wydziale Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego MUW w Krakowie

Czy służby wojewody małopolskiego szykują się na najczarniejszy scenariusz?
- Oczywiście sytuacja jest śledzona na każdym poziomie, przy czym trzeba zwrócić uwagę na to, że każda służba w Polsce ma swoje kompetencje. Są służby specjalne monitorujące  zagrożenia, które wykraczają poza obszar naszego kraju. W sytuacji zagrożenia dla naszego kraju na pewno wszystkie służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo ludności cywilnej byłyby natychmiast powiadomione. Jak na razie taka informacja do nas nie dotarła, co oznacza, że nikt w naszym kraju nie uznaje sytuacji za taką, która wymuszałaby podwyższenie stanu gotowości obronnej państwa lub wprowadzenia innego stanu nadzwyczajnego. Funkcjonujemy w stanie tak zwanej stałej gotowości obronnej państwa.

Ale ludzie zwyczajnie się boją wojny.
- Jak dotąd jedynym symptomem, który ewentualnie mógłby stwarzać konieczność podjęcia działań związanych z  kryzysem na Ukrainie, były próby dezinformacji  w postaci fałszywych sms-ów, wysyłanych jakoby przez  Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Chodziło o rzekome powoływanie do wojska mężczyzn w wieku 18-65 lat z powodu kryzysu na Ukrainie.

To element tak zwanej wojny hybrydowej. Mówiło się, że sms-y mogą wysyłać rosyjskie służby. A więc jednak dzieje się coś niedobrego. To buduje poczucie zagrożenia i potrzebę stawiania sobie pytań, kto na poziomie władz województwa czuwa nad naszym bezpieczeństwem. Jakie obowiązują procedury.
- Odniosę sie do poziomu funkcjonowania służb wojewody, który jako przedstawiciel organu administracji rządowej w Małopolsce ma zapewnić ciągłość funkcjonowania państwa i wspierać samorząd. Żebyśmy to mogli realizować, musimy być w stałej gotowości. Musimy być informowani  i wymieniać się informacjami ze wszystkimi służbami, także z Rządowym Centrum Bezpieczeństwa. Zawsze musimy być przygotowani do sytuacji nadzwyczajnych, zarówno wojewoda jak i wydział bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego.

Takich jak stan wyjątkowy czy stan wojenny?
- Jeśli chodzi o stan wyjątkowy, to może wprowadzić go Prezydent  Rzeczypospolitej na okres  90 dni, na wniosek rządu. Może zostać jednorazowo przedłużony o kolejne 60 dni. To sytuacja na tyle poważna, że wymaga zupełnie innego zaangażowania poszczególnych służb i instytucji, ale też pewnego ograniczenia demokracji i ograniczenia swobód obywatelskich. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia państwa wprowadza się stan wojenny.

 I tak jak w przypadku stanu wyjątkowego, wprowadza  go prezydent na wniosek rządu...
- W Polsce stan wojenny może być wprowadzony przez Prezydenta Rzeczypospolitej na wniosek Rady Ministrów w formie rozporządzenia na części albo na całym terytorium kraju w razie zewnętrznego zagrożenia państwa, w tym spowodowanego działaniami terrorystycznymi, zbrojnej napaści na terytorium Polski lub gdy z umowy międzynarodowej wynika zobowiązanie do wspólnej obrony przeciwko agresji. W stanie gotowości obronnej państwa czasu wojny realizuje się zadania umożliwiające przeprowadzenie powszechnej mobilizacji, wprowadzenie stanu wojennego oraz pełne rozwinięcie systemu obronnego państwa do odparcia agresji militarnej.

Co w takich sytuacja robi wojewoda?
- Na wojewodę i na poszczególne organy administracji rządowej i samorządowej nałożone są z góry określone zadania. W sytuacji wprowadzenia któregokolwiek z tych stanów mamy na to przygotowane specjalne plany. W takiej sytuacji zmienia się funkcjonowanie. Uruchamia się system stałych dyżurów. Trzeba liczyć się z utrudnionym dostępem do łączy internetowych i do telefonów.  Przygotowuje się tak zwane stanowisko kierowania wojewody, które jest połączone ze stanowiskiem kierowania dla marszałka województwa Małopolskiego. W sytuacji stanu wojennego wojewoda wykonuje zadania, rozpisane w planie niejawnym.

To zadania rozpisane dla służb wojewody, a człowiek z ulicy jak ma się zachować?  Gdzie ma uciekać? Ludzie pytani o to czy wiedzą, gdzie jest najbliższy schron, po prostu tego nie wiedzą.
- Pytanie, ilu obywateli jest zainteresowanych  informacją , gdzie w sytuacji zagrożenia można się schronić. My odpowiadamy za przygotowanie służb i instytucji do tego, żebyśmy byli w stanie reagować w sytuacji zagrożenia. Bylibyśmy niezwykle zadowoleni, gdyby edukacja na temat  obrony cywilnej przynosiła skutki. A dziś jest tak, że jak się włączy syreny alarmowe, to ludzie myślą, że to pierwszy sierpnia, rocznica Powstania Warszawskiego.

To wina  społeczeństwa, że się tym nie interesuje,  czy też może problem leży w tym , że niewiele się robi, żeby ludzie się tym interesowali.
- Widzimy światełko w tunelu. Przykładem tego jest zainteresowanie służbą w Wojskach Obrony Terytorialnej. My ze swej strony robimy wszystko, co możemy. Opracowujemy programy informacyjne i edukacyjne, są też publikacje w pismach branżowych, nie mówiąc o ogólnodostępnych informacjach dotyczących obrony cywilnej w internecie.

Czy przeciętny Kowalski czyta pisma branżowe?  Po takie informacje sięgają raczej ci, którzy interesują się zagadnieniami związanymi z wojskowością.
- No cóż codzienność, pokazuje, że jak jest dobrze, to się tym nie interesujemy. Dopiero jak się coś zaczyna dziać, wtedy zaczyna się popłoch. Zarówno służby rządowe, jak i samorządowe, w miarę posiadanych możliwości prawnych i finansowych angażują się w to, żeby upowszechniać taką wiedzę, ale ludzie sami muszą się też tym interesować.







Dziękujemy za przesłanie błędu