Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
22/07/2018 - 12:45

Kim jest Iwona Mularczyk? Rozmawiamy z kandydatką PiS na prezydenta Nowego Sącza

Od piątkowego wieczoru w Nowym Sączu dyskutuje się o jednym: dlaczego Prawo i Sprawiedliwość w wyborach na prezydenta wystawiło Iwonę Mularczyk? Kim jest Iwona Mularczyk poza tym, że jest żoną posła Arkadiusza Mularczyka? Pytamy o to pierwszą kobietę kandydującą na stanowisko prezydenta od kilkunastu lat. Rozmowa z Ewą Stachurą z 'Sądeczanina" to pierwszy wywiad, którego Iwona Mularczyk udzieliła od chwili zatwierdzenia jej kandydatury przez komitet polityczny PiS.


W pierwszej kolejności zapytam o to, nad czym zastanawia się obecnie cały Nowy Sącz: kto zaproponował Pani kandydaturę? Co spowodowało, że chce Pani zacząć swoją pracę w samorządzie od jednego z najwyższych lokalnych szczebli, a nie - jak wielu samorządowców przed Panią - choćby od funkcji radnego?

Iwona Mularczyk: - Od dłuższego czasu, prowadzone były rozmowy i analizy dotyczące startu kilku kandydatów PiS na urząd Prezydenta Nowego Sącza, które nie były łatwe i oczywiste z uwagi na brak naturalnego lidera po wycofaniu się obecnego Prezydenta.  Po głębszych analizach to pan prezes Jarosław Kaczyński zaproponował moją kandydaturę, która następnie została po dyskusji i głosowaniu zaakceptowana przez Komitet Polityczny PiS.

W zaistniałej w Nowym Sączu sytuacji szukano lidera, który da miastu nowe świeże spojrzenie i wykorzysta jego potencjał w sprzyjającej koniunkturze politycznej. Po 12 latach mojej obecności w samym centrum lokalnych problemów jestem gotowa podjąć się tego zadania. 

Pamiętamy, że Nowy Sącz przez 8 lat rządów PO był blokowany w rozwoju, likwidowano instytucje, jak chociażby Karpacki Oddział Straży Granicznej, Dyspozytornie Pogotowia, czy Laboratorium Analityczne Sanepidu. Mimo wielu deklaracji i obietnic nie podjęto też żadnych kluczowych decyzji, jeśli chodzi o Sądeczankę i Kolej Podłęże – Piekiełko, które dopiero teraz weszły w etap faktycznej realizacji. W tym stanie rzeczy kluczowe jest aby urząd Prezydenta miasta sprawowała osoba, która będzie potrafiła wykorzystać współpracę i przychylność rządu dla rozwoju miasta i całego regionu, a nie polityk opozycji w kontrze do rządu. 

Kim jest Iwona Mularczyk? Dziś od radnego Patryka Wichra usłyszałam, że świetnie się Pani zna na oświacie a oświata pochłania gros miejskiego budżetu. To miał być i na pewno jest rodzaj komplementu, ale wszyscy chcą teraz dowiedzieć się o Pani coś więcej.
- Jestem rodowitą Sądeczanką mocno stąpającą po ziemi i od wielu lat zaangażowaną i zainteresowaną sprawami publicznymi Nowego Sącza i Sądecczyzny. Jestem absolwentką historii Uniwersytetu Jagiellońskiego, a także studiów podyplomowych z zakresu zarządzania, psychologii i pedagogiki. Jednocześnie utożsamiam się z programem, wartościami i zasadami, które reprezentuje Prawo i Sprawiedliwość i chciałabym aby w pełni program ten był realizowany w Nowym Sączu.

Z racji wykonywanego zawodu nauczyciela i pedagoga, szczególne znaczenie ma dla mnie rozwój, edukacja i sport młodzieży. Widzę tu wiele niewykorzystanych możliwości ale też szans. Z mojej perspektywy uważam także, że miasto powinno bardziej wspierać rodziców wychowujący dzieci.

Obserwuję też coraz większą aktywność młodych mam w naszym mieście, które szukają swojej przestrzeni do działania i realizacji własnych pomysłów. Młode mamy w naszym mieście nie chcą już siedzieć w domu. Razem ze swoimi dziećmi chcą realizować swoje pasje i cele zawodowe, a ja jako prezydent kobieta i matka chce im to umożliwić.

Przeczytaj również: Leszek Zegzda o kandydatce PiS na prezydenta: to takie smutne...

Na pewno miała już pani okazję przeczytać w Internecie komentarze o pani kandydaturze w wyborach prezydenckich. Skupiają się one wokół trzech spraw. Dla niektórych jest pani tylko żoną Arkadiusza Mularczyka, która nie ma żadnego doświadczenia w pracy w samorządzie. Kolejni twierdzą, że dzięki temu, że pani kandyduje, to automatycznie poszybowały w górę notowania Leszka Zegzdy z PO i Ludomira Handzla - jeśli ten drugi zadeklaruje start w wyborach. Dla ostatniej grupy jest Pani reprezentantką PiS i jako kandydatka ugrupowania, które ma tu wyjątkowo silną pozycję i tak Pani wygra niezależnie od swoich kompetencji. Jak chce się Pani zmierzyć z podobnymi opiniami?
- Nie trzeba pełnić funkcji w samorządzie aby rozumieć potrzeby regionu i mieszkańców miasta. Trzeba być zainteresowanym i otwartym na ludzi i mieć szerokie spojrzenie na wiele aspektów dotyczącym jego funkcjonowania. Trzeba też chcieć zmian i dostrzegać potrzeby ludzi. To, że nie pełniłam wcześniej, funkcji publicznych, nie oznacza, że nie mam kwalifikacji do ich sprawowania. Przez ostatnią dekadę aktywnie uczestniczyłam w życiu regionu.

Odbyłam niezliczoną ilość spotkań i rozmów z radnymi wszystkich szczebli samorządów, a także mieszkańcami poznając ich problemy. Jeśli mogę natomiast odnieść się do doświadczenia moich kontrkonkrentów to z tego co pamiętam jeden z nich przed podjęciem funkcji wiceprezydenta nowego Nowego Sącza, był katechetą i taksówkarzem, a potencjalny drugi kandydat też nie ma żadnego doświadczenia samorządowego i nie był nawet radnym.

Będąc żoną bardzo aktywnego polityka działającego na rzecz miasta i regionu otrzymałam szansę by sama w tych działaniach uczestniczyć.  Wierzę, że w czasie kampanii wyborczej przekonam do siebie Sądeczan.

Kolejna uwaga – z bardzo Pani przychylnej strony – z jaką się spotkałam brzmi: Iwona Mularczyk nie da sobą sterować, jest odporna na wpływy. Inni twierdzą, że pani prezydentura jest świetną okazją, by wywietrzyć i oczyścić Urząd Miasta i miejskie spółki z ludzi związanych z Ryszardem Nowakiem, z prezydentem, za którym Pani mąż nigdy nie przepadał.








Dziękujemy za przesłanie błędu