Jak amen w pacierzu idzie koniec politycznej i urzędniczej kariery Leszka Langera?
Przypomnijmy, że prokuratura z Nowego Targu postawiła Leszkowi Langerowi, dyrektorowi Sądeckiego Urzędu Pracy i szefowi miejskich struktur PiS, zarzut stalkingu. Sam Langer utrzymuje, że nie był wzywany i przesłuchiwany przez prokuraturę i że zarzutu mu nie postawiono.
Czytaj też Leszek Langer z zarzutem stalkingu. Grozi mu kara do 3 lat więzienia?
.Cała sprawa odbiła się głośnym echem w lokalnym politycznym światku i nie milkną spekulacje na temat rychłego końca kariery Langera.
- Nie ma żadnej oficjalnej informacji, żadnego oficjalnego komunikatu z prokuratury. To na razie tylko doniesienia medialne. Każdy ma prawo do domniemania niewinności, choć Langer w swoim oświadczeniu do pewnych rzeczy się przyznaje. Jeśli jednak to wszystko okaże się prawdą i zapadnie wyrok skazujący, to jego kariera polityczna zakończy się jak amen w pacierzu - mówi jeden z działaczy Prawa i Sprawiedliwości, który jednak pod nazwiskiem nie chce się wypowiadać.
Jak sprawę komentuje pełnomocnik okręgu Prawa i Sprawiedliwości wiceminister finansów Wiesław Janczyk, który przyznaje, że o wszystkim dowiedział się z mediów?
Czytaj też Oświadczenie Leszka Langera: nie ukrywałem niczego...
- Ta sprawa nie zasługuje na to, żeby jej poświęcać aż tyle uwagi publicznej, jeżeli już, to chyba w debacie, która powinna być bardzo rozległa. Uważam, że Leszek Lnger podjął słuszną decyzję wydając oświadczenie w tej sprawie. Dzięki temu opinia publiczna wie więcej ponad różnego rodzaju spekulacje i pomówienia. O ile wiem, to odpowiednie organy zajmują się tą sprawą. Ale to wszystko jest na bardzo wstępnym etapie.
Jak podkreśla Janczyk, trudno na razie przesądzić, kto jest tak naprawdę pokrzywdzony, a sprawa ma szerszy kontekst i jest - jak to ujął - przede wszystkim zmartwieniem ministra cyfryzacji.
- Dziś wiele osób działa w internecie anonimowo i ataki na osoby pełniące funkcje polityczne i społeczne są powszechne. Największy problem polega na tym, że bardzo trudno jest udowodnić, kto za tym stoi. W tym konkretnym przypadku nikt nie ukrywa swojej tożsamości, więc dla organów sprawa jest łatwiejsza do rozstrzygnięcia. I to jest w całej tej sytuacji pozytywne. Ale jest wcześnie na to, żeby wydawać polityczne sądy.
- Ubolewam nad tym, że bardzo łatwo jest kogoś szykanować i pomawiać. Niszczy się osoby działające w sferze publicznej. Potem trudno im przywracać właściwy wizerunek. Proszę mnie w tę sprawa nie włączać. Nie czuję się odpowiedzialny za wszystko, co ktoś jest w stanie napisać i wymyśleć w internecie, siedząc w zaciszu swojego mieszkania - dodaje Wiesław Janczyk.
Czy Leszek Langer może zostać zawieszony w sprawowaniu funkcji przewodniczącego miejskich struktur Prawa i Sprawiedliwości do czasu wyjaśnienia sprawy - pytamy?
- Chciałbym maksymalnie obiektywnie potraktować tę sprawę. Proszę mnie nie namawiać do stosowania szykany. Jeżeli będzie taka konieczność, to będziemy na ten temat dywagować. Na razie niech wypowiedzą w tej sprawie się określone organy - ucina rozmowę Janczyk.
Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, postępowanie już zmierza ku końcowi i jeszcze pod koniec 2017 roku akt oskarżenia trafi do sądu.
[email protected] fot. Jm