Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 19 marca. Imieniny: Aleksandryny, Józefa, Nicety
22/10/2012 - 22:04

Ekshumacja w lesie. Mogiły odkryto 67 lat po wojnie

Przykryty kolorowymi liśćmi głęboki dół w lesie na górze Jeziernik w Młynnem na Limanowszczyźnie odsłonił wczoraj (22 października) swoją tajemnicę. Po 67 latach od zakończenia II wojny światowej z masowego, bezimiennego grobu ekshumowano na razie szczątki pięciu, z najprawdopodobniej kilkunastu, pochowanych tutaj przez miejscową ludność żołnierzy niemieckich, zabitych przez wojska sowieckie. Miejsce zbiorowego pochówku zlokalizowali pasjonaci historii-członkowie Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznych – 1 Pułk Strzelców Podhalańskich Armii Krajowej w Limanowej.
Dotarcie do tej zbiorowej mogiły żołnierzy niemieckich było możliwe dzięki półtorarocznym poszukiwaniom pasjonatów zagadek historycznych z czasów I i II wojny światowej, których ponoć tereny ziemi Limanowskiej kryją jeszcze wiele. Członkom limanowskiego stowarzyszenia, którego jednym z zadań statutowych jest dokumentowanie pochówków żołnierzy obu wojen światowych, udało się zebrać relacje dotyczące walki oraz miejsca pochówku żołnierzy niemieckich, walczących prawdopodobnie w 78.VGD (78.Volksgrenadier-Division) w miejscowości Młynne (gmina Limanowa). W trakcie wielomiesięcznych poszukiwań udało się im dotrzeć do świadków, którzy mieli mniejszą lub większą wiedzę na temat wydarzeń, które rozegrały się przed 67 laty i zebrać informacje o walce, jaka rozegrała się kilkaset metrów od miejsca znalezienia masowej mogiły żołnierzy niemieckich.
- Udało się nam dotrzeć do pisemnej relacji nieżyjącego już Józefa Wróbla, którą udostępniła nam jego rodzina – mówi Janusz Jurowicz ze Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznych – 1 Pułk Strzelców Podhalańskich Armii Krajowej w Limanowej. 
Czytamy w niej: „Był to oddział SSowców, którzy w nocy przeszli przez Rozdziele i w domu Jana Gajewskiego złapali dwóch nocujących tam żołnierzy sowieckich. Jednego z nich, który próbował ucieczki wrzucili do studni, drugiego zaś zabrali ze sobą. Następnie zakwaterowali się w domu pod szczytem góry Jeziernika. Przyjaciel zabitego zorganizował natychmiast za nimi pościg. Zmęczonych i wygłodniałych Niemców dopadł z kilkoma towarzyszami na ich tymczasowej kwaterze i rozpoczął walkę w wyniku, której zginęło kilkunastu Niemców, reszta zaś wycofała się. Jeszcze przez kilka dni spotykało się pojedynczych Niemców, przebranych w cywilne łachy, przekradających się do swoich.”
Na podstawie relacji świadków oraz materiałów źródłowych oraz badań w terenie, członkom stowarzyszenia udało się zlokalizować dwie masowe mogiły. Znajdują się one w głębokich dołach, będących pozostałością po wydobywaniu przez miejscową ludność kamiennych łupków. Według relacji świadków, do których dotarli członkowie stowarzyszenia, najprawdopodobniej 21 stycznia 1945 r. w dwóch dołach złożono przypuszczalnie kilkanaście ciał żołnierzy niemieckich. Wczoraj (22 października), dzięki zgodzie właściciela prywatnego lasu, mogła tam rozpocząć się ekshumacja szczątków żołnierzy niemieckich. Powiadomiono o niej służby wojewody małopolskiego, służby sanitarne, Małopolski Oddział Okręgowy PCK w Krakowie, krakowski oddział IPN i Fundacja Pamięć, zajmująca się zbieraniem i katalogowaniem informacji o miejscach pamięci, cmentarzach i grobach niemieckich ofiar wojen. To z jej inicjatywy do Młynnego przyjechali pracownicy specjalistycznej firmy „Varmex” z Katowic, których zadaniem jest ekshumowanie szczątków żołnierzy niemieckich.
Prace rozpoczęły się wczoraj rano, w jednym z dwóch dołów, wskazanych przez świadków, do których dotarli członkowie stowarzyszenia. Masowy grób, który został rozkopany, nie był w żaden sposób oznakowany. Wyglądał jak wiele innych, leśnych zagłębień. Przykryty był zbierającymi się od lat opadłymi liśćmi, zbutwiałymi i suchymi gałęziami.
- Według relacji świdków -Edwarda Matląga i Józefa Frączka - zaraz po wojnie nad mogiłami tymi był zawieszony na drzewie niemiecki hełm, należący do jednego z poległych. Będący na miejscu pochówku w kwietniu br. Józef Frączek wskazał dwa doły, w których mają znajdować się szczątki poległych żołnierzy. Informację o pochowanych w tym miejscu Niemcach przekazał mu Michał Jędrzejek. On to właśnie wspólnie z bratem Szczepanem w styczniu 1945 r. znosili na drabinie zwłoki zabitych i wrzucali je do dwóch dołów – dodaje Jurowicz. – W jednym z nich, w maju br., podczas sprawdzania miejsca pochówku zabitych niemieckich żołnierzy natrafiliśmy na uszkodzony wewnętrzną eksplozją magazynek do karabinku szturmowego StG 44. To był pośredni dowód na to, że w tym miejscu znajdują się zwłoki zabitych i pochowanych żołnierzy.
Już po kilkudziesięciu minutach, gdy pracownicy specjalistycznej firmy wbili w ziemie łopaty, po zdjęciu wierzchniej warstwy ziemi ukazała się najpierw jedna kość, potem kolejna i następna. Pracownicy firmy „Varmex” wyciągali kości udowe, piszczelowe, fragmenty kręgosłupa, żuchwy, czaszki. Wydobyty został tez fragment zetlałego materiału. Ludzkie szczątki zakopane w ziemi wyciągano niejednokrotnie spod siatki grubych korzeni drzew. Najpierw wydobywanymi kośćmi ludzkimi zapełnił się jeden z pojemników, potem następny i kolejny. Pasjonaci ze stowarzyszenia uważają, że to szczątki pięciu osób.
Ilu żołnierzy jest pochowanych w tym dole, trudno jeszcze określić. Prace ekshumacyjne potrwają do środy. Na razie nie udało się odnaleźć nieśmiertelnika, na podstawie, którego można byłoby potwierdzić jednostkę, w której walczyli niemieccy żołnierze.
Ekshumacji przyglądali się m.in.: Dawid Golik z Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie i jeden ze świadków Józef Frączek. 
- Historia zatoczyła koło – uważa Maciej Sajdak, syn właściciela lasu, w którym prowadzone są prace ekshumacyjne. – Byłoby wspaniałą rzeczą, gdyby udało się zebrać najbardziej prawdziwa relacje zdarzeń, które miały tutaj miejsce 67 lat temu. Warto byłoby odtworzyć przebieg tej potyczki. Osób, które mogą pamiętać te wydarzenia jest już niewiele.
- Dobrze, że udało się zlokalizować tę mogiłę – mówi Dawid Golik z IPN w Krakowie. – Interesuje nas kontekst historyczny tego zdarzenia, czyli jakie jednostki tutaj walczyły. Interesuje nas także kwestia, czy mogło dojść tutaj do rozstrzeliwania jeńców wojennych. IPN zajmuje się również śledztwami, związanymi z tego typu zdarzeniami. Musimy poczekać na zakończenie ekshumacji. Gdyby udało się odnaleźć nieśmiertelniki nasza wiedza na ten temat z pewnością poszerzyłaby się.

(MIGA)
Fot. (MIGA)







Dziękujemy za przesłanie błędu