Co dom, to inny smród w Nowym Sączu
Snujące się nad budynkiem kłęby dymu mieszkaniec miasta sfotografował wczesnym rankiem na ulicy Podmłynie.
- Śmierdzi tak, że można się udusić - pisze w e-mailu nasz czytelnik, który desperacko próbuje prowadzić zdrowy tryb życia i dla zachowania dobrej kondycji biega i jeździ na rowerze na obrzeżach miasta.
- Niby to już poza miastem, ale jednak to się kisi w tej naszej kotlinie.
Przeczytaj też Czarny dym, bo palę plastikiem? Oj tam, oj tam
Jak zauważa mieszkaniec Nowego Sącza, smród z sądeckich kopciuchów smrodowi nierówny.
- A Zawada i Górki Zawadzkie! Tam to dopiero jak biegam, to co dom to inny smród.Jak na razie marcowe temperatury zmuszają do ogrzewania domów, kopciuchy kopcą więc nadal na potęgę. Z jakim skutkiem? Widać to po wynikach zanieczyszczenia powietrza.
Nad Nowym Sączem znowu unosi się odór spalenizny. Nie ma wiatru i nie ma czym oddychać.
Przeczytaj też Synoptycy straszą a ludzie w Nowym Sączu się cieszą. Czy to normalne?
- Może dziś lepiej pobiegam w masce gazowej, ironizuje czytelnik.
(ami), fot. czytelnik, A.M. K.S