Chełmiec: jak wypadło kolejne głosowanie w sprawie praw miejskich?

O zamieszaniu związanym z przyznaniem Chełmcowi praw miejskich pisaliśmy już wiele razy, Przypomnijmy więc tylko, że pierwotny termin został przesunięty o rok. Wczoraj radni dostali pod głosowanie projekt uchwały, w myśl której rada gminy Chełmiec w całości podtrzymuje wniosek z dnia 21 lutego 2017 roku, dotyczący nadania statusu miasta.

Dyskusja nad zasadnością przyjęcia podobnego wniosku trwała niemal godzinę. Po raz kolejny sceptycy i entuzjaści tematu przytoczyli swoje argumenty. Po raz kolejny wspomniano o wątpliwościach związanych ze sposobem przeprowadzenia konsultacji społecznych, pozyskania opinii w postaci ankiet itp. Jak zwykle nie zabrakło osobistych wycieczek między radnymi opozycji a wójtem. I to takich, które niekoniecznie licowały z powagą pełnionych przez dyskutantów funkcji.

Po raz kolejny przewodniczący rady Józef Zygmunt przypomniał całą  chronologię zdarzeń i podkreślił, że zarówno wojewoda jak i rada ministrów mieli pełny wgląd zarówno w wyniki konsultacji przeprowadzonych na zebraniach sołeckich jak i opinii pozyskanej za pomocą ankiet.

Zobacz też: Radny Rams powiedział „nie” Lelkowi. To wstęp do wyścigu o fotel burmistrza?

Chcąc ostudzić emocje zebranych zaznaczył, że skoro już raz rząd zadecydował o przesunięciu terminu ustanowienia Chełmca miastem, to może zrobić to po raz kolejny. I wtedy z tematem będzie musiała się zmierzyć już nowa rada gminy, bo przecież niebawem są wybory samorządowe.

Radny Jakub Ledniowski poprosił o odczytanie dokumentów, które wpłynęły w tej sprawie do gminy od wojewody i strony rządowej. W obu instytucje rządowe sugerują, proszą, bo nakazać nie mogą. o ponowne przeprowadzenie konsultacji na zebraniach sołeckich.

Zygmunt podsumował te sugestie bardzo kategorycznie – jak można, jaki jest sens takich ponownych konsultacji skoro rząd wcale w tej sprawie zdania nie zmienił – prawa miejskie są już przecież przyznane  a zmienił się jedynie termin wejścia tej decyzji w życie.

A co by było gdyby teraz mieszkańcy gminy odpowiedzieli jednoznacznie, przy zadawalającej frekwencji, że wcale nie chcą by Chełmiec stał się miastem?

Wójt przypomniał też, że w samym Chełmcu za prawami miejskimi opowiedziało się aż 70 procent mieszkańców tej miejscowości. I to ich zdanie jest najważniejsze, opnie z poszczególnych sołectw są drugoplanowe.

Głos w sprawie zabrała tez obecna na sesji radna powiatowa Joanna Stawiarska, prywatnie zona wójta gminy Chełmiec, której wystąpienie zamknęło się w konkluzji, że jeśli Chełmiec nie zostanie miastem, to zostanie zaanektowany, wchłonięty przez Nowy Sącz.

Równie emocjonalne zabrzmiał głos radnego Józefa Włodarczyka reprezentującego Krasne Potockie, który pytał jak ma zagłosować w tej sprawie radny reprezentujący sołectwo, którego mieszkańcy są przeciwni? A w przypadku Krasnego Potockiego tak właśnie było. – Moje sumienie mi podpowiada co mam zrobić – podsumowywał.

Na to radny Józef Bajdel zaznaczył: - Dziwię się tym wszystkim radnym, którzy podnoszą ręce w górę chociaż wiedzą, że mieszkańcy chcą inaczej…

W innej części dyskusji, po wystąpieniu Stawiarskiej zastrzegał, że radni którzy są przeciw ustanowieniu Chełmca miastem są również przeciwni włączeniu go do nowego Sącza. I że podobne sugestie są zupełnie nieuzasadnione.

Ostatecznie - stosunkiem głosów 13 – za, 8 przeciw – uchwała została przyjęta.

Głosowanie nad absolutorium poszło bardzo szybko i bez żadnych dyskusji. Radny Józef Bajdel, przewodniczący komisji rewizyjnej poinformował zebranych, że komisja jednogłośnie opowiedziała się za udzieleniem absolutorium wójtowi za wykonanie budżetu na 2017 z jednym tylko zastrzeżeniem, że wydatki majątkowe zostały zrealizowane jedynie w 40 procentach. Ale jednocześnie radni wiedzą, że te inwestycje, które nie zostały zrealizowane w zeszłym roku, realizowane są w roku 2018.

Jak wyglądało głosowanie? Wszyscy radni za, jedynie Rafał Kmak wstrzymał się od głosu.

ES [email protected] Fot.: ES