Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
14/11/2013 - 08:00

Bezdomni zimą. Wojewoda wymaga, ale pieniędzy nie daje

Co roku wojewoda małopolski pyta poszczególne samorządy, czy i w jaki sposób są przygotowane na okres zimowy oraz czy są w stanie pomóc bezdomnym przetrwać mrozy. Jak zauważają samorządowcy – pyta ale na pomoc bezdomnym pieniędzy nie daje.
Wczoraj (13 listopada) w nowosądeckim ratuszu odbyło się posiedzenie Komisji Polityki Społecznej Rady Miasta Nowego Sącza, które poświęcone zostało problemowi bezdomnych. Uczestniczyli w niej: Bożena Jawor, wiceprezydent Nowego Sącza, Marta Mordarska, radna Sejmiku Województwa Małopolskiego, mł. insp. Rafał Lesniak, I zastępca komendanta miejskiego Policji w Nowym Sączu, Dariusz Górski, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Nowym Sączu, Józef Markiewicz, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Nowym Sączu, Czesław Baraniecki, dyrektor Sądeckiego Ośrodka Interwencji Kryzysowej, Robert Opoka i Leszek Lizoń, dyrektorzy Domu Brata Alberta w Nowym Sączu oraz radni miejscy: Barbara Jurowicz – przewodnicząca komisji, Tomasz Basta, Elżbieta Chowaniec, Artur Czernecki, Mieczysław Gwiżdż, Tadeusz Kulpa oraz Piotr Lachowicz.
Trudno określić ilu bezdomnych mieszka na terenie Nowego Sącza. O ile w sezonie wiosenno-letnim jakoś sobie radzą, zimą potrzebują schronienia, by przetrwać mrozy. Pomoc otrzymują w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej, Sądeckim Ośrodku Interwencji Kryzysowej i Domu Brata Alberta. Jest jednak warunek, który bezdomny musi spełnić, by znaleźć się w dwóch ostatnich miejscach – musi być trzeźwy.
- Najważniejsze jest to, że nikt nie zostanie bez pomocy, niezależnie gdzie się o nią zwróci. My staramy się najpierw znaleźć miejsce dla osoby bezdomnej na okres zimowy u rodziny, znajomych, czy innych osób. Opłacamy pobyt bezdomnego w ramach dotacji celowej – mówił Józef Markiewicz. – Dopiero gdy w ten sposób nie jesteśmy w stanie zapewnić bezdomnemu schronienia, kierujemy go do Domu Brata Alberta. Takie osoby również otrzymują od nas wsparcie finansowe. W tym roku przekazaliśmy w ten sposób 57 tys. zł – dodał.
Dyrektor MOPS zaznaczył, że pomoc otrzymują także bezdomni, których ostatnim miejscem zamieszkania była inna gmina, niż Nowy Sącz. Wtedy jednak MOPS zwraca się do właściwej gminy o zwrot poniesionych kosztów.
- Są też tacy bezdomni, co sami sobie radzą. W pustostanie przy ul. Starowiejskiej mieszka trzech mężczyzn, dostają od nas wsparcie, m.in. opał. W tym budynku żyć będą dopóki jego stan na to pozwoli, potem będzie trzeba szukać im miejsca – podkreślił Markiewicz. – Jedna osoba mieszka też w altanie na ogródku działkowym na Wólkach. Póki pogoda dopisuje może tam zostać – dodał.
Jednak z nadejściem pierwszych mrozów trzeba będzie bezdomnym zapewnić ciepły nocleg. Ten znajdą w Sądeckim Ośrodku Interwencji Kryzysowej, gdzie oprócz mężczyzn schronienie znajdą też kobiety oraz w Domu Brata Alberta.
- Warunek jest jeden. Osoby te muszą być trzeźwe inaczej udzielamy doraźnej pomocy albo namawiamy na leczenie. Bezdomny może przebywać u nas od godz. 17 do 9 rano, ma możliwość korzystania z łaźni, wyprania brudnych rzeczy – wyliczał Czesław Baraniecki. – Dajemy wsparcie nie tylko materialne, czy fizyczne ale też duchowe. Staramy się, żeby osoby do nas trafiające chciały wyjść z bezdomności. Prowadzimy grupę wsparcia dla bezdomnych, gdzie na 39 spotkań w tym roku uczestniczyły w nich 233 osoby. Oferujemy pomoc lekarską, prawną, a nawet mediatora – dodał.
Dyrektor SOIK zwrócił uwagę, że osobie bezdomnej ciężko nawiązać kontakt z rodziną, bo zazwyczaj to ona sama doprowadziła do jego zerwania. Bliscy często nie chcę słyszeć o bezdomnym, a co dopiero o pomocy mu, czy przyjęciu pod swój dach. Tak jest zazwyczaj z dziećmi, które porzucił ojciec, nie dbał o nie, nie płacił alimentów itd. Wtedy często pomocny jest mediator.
Drugim miejscem w Nowym Sączu, gdzie trzeźwy bezdomny może znaleźć miejsce noclegowe jest Dom Brata Alberta. Przyjmowani do niego są jedynie mężczyźni. Jest to ośrodek samopomocowy, a bezdomni w nim przebywający starają się zarobić na utrzymanie Domu.
- Mamy 24 bezdomnych, którzy są świadomi swojego nieszczęścia, pogodzili się z nim ale chcą coś zmienić. Stąd decyzja o wstąpieniu do wspólnoty EMAUS i nieraz ciężka praca. Trzeba mieć świadomość, że osoby bezdomne to jednak najczęściej osoby z chorobą alkoholową. Żeby im pomóc trzeba roku, dwóch lat – podkreślił Robert Opoka, dyrektor Domu Brata Alberta. – To są często osoby z traumą, które muszą zacząć od podstaw, czyli od terapii alkoholowej, następnie odzyskać poczucie własnej wartości, a dopiero później wstąpić do programu aktywizacji. Obecnie mieszka u nas około dziesięciu bezdomnych z ustabilizowaną sytuacją, a ich problemem jest brak mieszkania i pracy – dodał.
Opoka zwrócił uwagę, że zimą bezdomnych potrzebujących schronienia przybywa, a Dom Brata Alberta nikogo nie odsyła. A na utrzymanie i pobyt bezdomnego potrzebne są pieniądze. Tych z roku na rok jest coraz mniej. Czytaj: Nowy Sącz: Dom Brata Alberta potrzebuje pomocy materialnej.
- W tym roku pula ponad 200 tys. zł jaka przeznaczana była przez wojewodę małopolski na różne projekty związane z bezdomnymi trafiła do jednej organizacji. Liczyliśmy, że jak co roku będziemy mieli możliwość złożenia wniosku na realizację naszego programu. Okazało się jednak, że nie mogliśmy przystąpić do konkursu, bo nie spełnialiśmy kryteriów – zaznaczył Leszek Lizoń, wicedyrektor Domu Brata Alberta. – Mieliśmy nadzieję, że w drugiej połowie roku będą pieniądze na projekty wiązane z bezdomnością. Czekaliśmy i konkursu nie ma – dodał.
Prowadzący Dom Brata Alberta przyznali, że do końca roku jakoś sobie poradzą. Obawiają się, że nowy rok może być ciężki do przetrwania bez dodatkowych środków.
- Wojewoda co roku pyta samorządy o to, jak jesteśmy przygotowani do zimy. Czy mamy miejsca noclegowe dla osób bezdomnych. A środków na ten cel nie przekazuje. Sami musimy się martwić, jak je zdobyć – zauważył Piotr Lachowicz, radny Rady Miasta Nowego Sącza i sekretarz gminy Podegrodzie. Ze swojej strony zapowiedział, że sprawą Domu Brata Alberta zainteresuje posłów Platformy Obywatelskiej.
Także Marta Mordarska, radna wojewódzki zapowiedziała, że podczas najbliższej sesji Sejmiku Województwa Małopolskiego, na której obecny ma być wojewoda Jerzy Miller, zada mu pytania dotyczące tegorocznego konkursu.
- Niech wojewoda wyjaśni dlaczego pieniądze trafiły do jednej organizacji i dlaczego nie zostały ogłoszone kolejne konkursy – stwierdziła radna wojewódzka. – W styczniu zaplanowaliśmy też w Krakowie podobną komisję do tej sądeckiej, tyle że rozmawiać będziemy na temat bezdomności w całej Małopolsce. Nie da się ukryć, ze jest to problem, który trzeba rozwiązywać i potrzeba na niego więcej środków finansowych – dodała.
Zapowiedziała, że prawdopodobnie jeszcze w tym roku Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej w Krakowie ogłosi konkurs grantowy, do którego będzie mogło też startować Sądeckie Towarzystwo im. Św. Brata Alberta.
- Panowie wasza praca jest wspaniała, nigdy o nic nie prosicie, zawsze jakoś sobie sami radzicie. Ale teraz, gdy jest taka potrzeba, będziemy się starali wam pomóc, jak tylko będziemy mogli. Nawet rozsyłając informacje o waszych potrzebach drogą pantoflową – stwierdziła na zakończenie spotkania radna Jurowicz.

(ALF)
Fot. sxc.hu
 






Dziękujemy za przesłanie błędu