Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
30/04/2015 - 11:50

Armia liczy na nasze samochody. WKU mobilizuje głównie terenówki z napędem na cztery koła

Wojsko prowadzi aktualizację pojazdów, które mogą być przejęte w ramach powszechnej mobilizacji. W obszarze zainteresowania armii są głównie większe pojazdy z napędem na cztery koła, auta ciężarowe i autobusy.
Odkąd zawieszono obowiązek służby wojskowej, młodzi Polacy śpią spokojnie. O ile kamasze im nie grożą, do wojska mogą zostać  "wcielone" należące do nich samochody terenowe.

Jest to standardowa procedura, realizowana od lat. Armia realizuje wcześniej zaplanowane szacowanie potencjału; określa zasoby, którymi będzie dysponować w razie ewentualnej sytuacji kryzysowej.

Polskie prawo dopuszcza zmobilizowanie przez wojsko cywilnych samochodów i nieruchomości nawet w czasie pokoju. Auta, którymi interesuje się wojsko, są wpisywane na listy, a ich właściciele otrzymują decyzję administracyjne informujące o tym fakcie. Posiadacz samochodu może odwołać się do wojewody w ciągu 14 dni od otrzymania decyzji.

Jak co roku, mundurowi przeprowadzają aktualizację bazy prywatnych pojazdów, które mogą być wykorzystane na uzupełnienie potrzeb sił zbrojnych w ramach mobilizacji (częściowej lub powszechnej).

W obszarze zainteresowania wojska są głównie auta terenowe o wysokiej mobilności, SUV-y, samochody ciężarowe i naczepy, ale też autobusy, cysterny, przyczepy oraz maszyny inżynieryjne (koparki, spychacze, równiarki). Mogą one zostać wypożyczone  przez wojsko w czasie mobilizacji.

- Właścicielom za możliwość korzystania z pojazdu armia zapłaci od 150 do 500 złotych na dobę - wyjaśnia major major Krzysztof Cabała, nieetatowy oficer prasowy Wojskowej Komendy Uzupełnień w Nowym Sączu. - Jeśli armia chce pożyczyć dany samochód, to jego właściciel pojazd ma obowiązek jej przekazać.

Dwie grupy osób mogą spodziewać się nałożenia świadczeń przez władze samorządowe. Są to ci kierowcy, których pojazdy mają już nadane świadczenia, a po drugie ci, którym taki świadczenia zostaną dopiero nadane.

Po otrzymaniu wspomnianego przydziału właściciel środka transportowego musi utrzymywać środek transportu we właściwym stanie technicznym.

- Pożyczanie na ćwiczenia to duża przesada, ale gdyby wybuchła wojna to bez żadnego problemu oddałbym swoje auto - mówi jeden z naszych Czytelników.

Zgodnie z polskim prawem obywatel musi użyczyć państwu swoich pojazdów na potrzeby działań militarnych. Z tej możliwości może skorzystać armia.

**

Przypomnijmy, że przed laty sądecka WKU zainteresowała się także samochodami terenowymi Romana Kluski, założyciela komputerowej firmy Optimus.

W 2000 roku firma Romana Kluski montuje i sprzedaje komputery. Optimus ma kontrakt z resortem edukacji na dostawy sprzętu dla polskich szkół. Jednak przyszło mu zmierzyć się z dyskryminującymi polskie firmy przepisami podatkowymi. W marcu 2000 r. firmą zaczyna się interesować kontrola skarbowa. W wyniku podjętych działań przedsiębiorca zostaje aresztowany. W lipcu 2002 roku wojsko zajmuje jego dwie toyoty Land Cruiser, należące do Prodoksu, firmy Romana Kluski.

Naczelny Sad Administracyjny w 2003 r. uznał decyzje fiskusa za bezprawne. Twórca Optimusa stał się symbolem uczciwego przedsiębiorcy zniszczonego przez złych urzędników.

(Rob)
Fot. arch.,sxc.hu  
 






Dziękujemy za przesłanie błędu