Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
08/04/2018 - 08:00

Na meczu Sandecji z Wisłą kibicom puściły nerwy. Zagrali na zero z tyłu, ale z przodu nic nie chciało wpaść

Bezbramkowym remisem na zakończenie rundy zasadniczej zakończył się mecz Sandecji z Wisłą Kraków. Biało-czarni, sytuację mają nie do pozazdroszczenia, bo nie wygrali meczu od września ubiegłego roku. Sądeccy kibice też się nie popisali, bo w drugiej połowie meczu rzucali na boisko race.

Bezbramkowym remisem na zakończenie rundy zasadniczej zakończył się mecz Sandecji z Wisłą Kraków.  Biało-czarni zdobyli jeden punkt, ale, żeby iść do przodu potrzeba goli.

- Myślę, że zagraliśmy niezłe spotkanie - mówi trener drużyny Kazimierz Moskal w wypowiedzi na SandecjaTV. -  Do samego końca staraliśmy się zdobyć bramkę. Nie udało się. Ale piłka polega na tym, żeby strzelać bramki. Zagraliśmy na zero z tyłu, ale z przodu nic nie chciało wpaść. Mimo wszystko muszę podziękować zawodnikom za to, jak grali i za  ambicję do samego końca.

Jak zapewnia Moskal, zawodnicy nie zamierzają się poddawać.

- Póki są szanse, będziemy walczyć. Ale musimy, po pierwsze strzelać bramki, a dwa wygrać jakiś mecz i to jak najszybciej. Pierwszy mecz będzie we Wrocławiu, gdzie zespól Śląska też ma swoje problemy. To może być mecz, który może nas natchnąć na tę fazę finałową.

Jak dodaje trener, Sandecja po meczu z Wisłą nie ma się czego wstydzić i z optymizmem patrzy na kolejne spotkanie.  

Choć Moskal zapewnia, że gra zawodników jest coraz lepsza i że są zdeterminowani, żeby się utrzymać w lidze, to wielu kibiców Sandecję już  skreśla. To stwierdzenie, które padło w rozmowie po meczu Wojciech Trochim kwituje krótko.

Niech nas sobie skreślają. Ne słuchamy tego i  nie patrzymy na to, skupiamy się na boisku tak jak dzisiaj, to będziemy do końca walczyć o to, żeby zachować ekstraklasę  dla Sandecji.  

Na meczu  rozegranym w Niecieczy nie popisali się też sądeccy kibice.

W drugiej połowy meczu odpalili race. Część z nich spadła na murawę boiska. Nie pomogły apele spikera i tłumaczenie, że nowosądecki klub będzie musiał za takie zachowanie zapłacić karę.

Wcześniej sędzia zarządził przerwę, gdy na boisko z sektora Sandecji spadły serpentyny. Fani przeszkadzali także arbitrowi, wykorzystując gwizdki.

Jmik fot. Sandecja,pl Wojciech Para, print screenn SancecjaTV







Dziękujemy za przesłanie błędu