Zegzda chce zastąpić Nowaka. Wystartuje w wyborach na prezydenta Nowego Sącza
W poniedziałkowej rozmowie z diecezjalną rozgłośnią Zegzda mówił, że w Nowym Sączu panuje stagnacja i marazm.
"Nie ma inicjatyw, które rozwijałyby miasto, tworzyły podstawy do rozwoju gospodarczego. Proste działania są potrzebne. Nie trzeba wielkiej filozofii. Trzeba otworzyć nasze tereny na gospodarkę czy stworzenie odpowiedniego szkieletu komunikacyjnego" - przekonywał samorządowiec. Zapowiedział, że jako prezydent wykorzystałby w większym stopniu, niż obecnie, potencjał kulturalny Nowego Sącza.
**
Wybory samorządowe za niecałe dwa lata. Leszek Zegzda to pierwszy lokalny polityk, który rzucił wyzwanie prezydentowi Ryszardowi Nowakowi. Na taką deklarację nie zdobył się jeszcze Ludomir Handzel, najgroźniejszy konkurent Nowaka w 2014 roku.
Zegzda zna sądecki Ratuszu jak własną kieszeń. Przez 12 lat był wiceprezydentem miasta przy boku trzech prezydentów, kolejno, Jerzego Gwiżdża, Andrzeja Czerwińskiego i Ludomira Krawińskiego. Przed reformą samorządową w 1999 r. współpracował w zarządzie miasta m.in. z ... Ryszardem Nowakiem. Wszystko o sobie wiedzą.
Od 14. lat jest jest radnym wojewódzkim z ramienia PO. W latach 2007-2010 pełnił funkcję wicemarszałka Małopolski, od 2014 zasiada w zarządzie województwa, gdzie odpowiada m.in. za "drogi".
Bez powodzenia kandydował do Senatu, Parlamentu Europejskiego i Sejmu.
Mało kto pamięta, że w 1990 roku Zegzda był szefem Porozumienia Centrum w Nowym Sączu (pierwsza partia braci Kaczyńskich), a następnie bliskim współpracownikiem ówczesnego posła ziemi sądeckiej Lecha Kaczyńskiego.
W 1997 roku związał się z AWS, potem SKL, a w 2001 r. przystąpił do nowo utworzonej Platformy Obywatelskiej.
Z wykształcenia jest teologiem po KUL. W drugiej połowie lat 80. zeszłego stulecia uczył religii i dorabiał na taksówce. Po przełomie ustrojowym, w maju 1990 roku zdobył mandat radnego Nowego Sącza z listy KO "S". Tak zaczęła się jego działalność publiczna.
(HSZ)