Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 25 kwietnia. Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki
31/03/2016 - 06:40

Złożył skargę na Straż Miejską... i trafił przed sąd. Kolejny proces wokół pomnika czerwonoarmistów

W Sądzie Rejonowym w Nowym Sączu rozpoczęł się proces o wykroczenie przeciwko Sylwestrowi Adamczykowi. Sądecki fotografik 10 lipca 2015 roku dokumentował przebieg rozbiórki Pomnika Armii Czerwonej w Nowym Sączu. Zdaniem Straży Miejskiej w Nowym Sączu zakłócił wówczas porządek publiczny oraz na żądanie umundurowanego funkcjonariusza nie chciał się wylegitymować.

Przy Al. Wolności  nie ma już śladu po pomniku czerwonoarmistów, jednak w sądach w Krakowie i w Nowym Sączu nadal toczą się rozprawy przeciwko demonstrantom, którzy manifestowali swoje oburzenie wobec reliktów komunizmu w przestrzeni publicznej.

Procesów było już siedem, albo osiem. Przy czym one toczą się, są odwołania, kontynuacje, więc za sobą mamy już nawet dwadzieścia rozpraw, w których oskarżonych było lub jest około trzydziestu osób – mówi Krzysztof Bzdyl, prezes Związku Konfederatów Polski Niepodległej z Krakowa.

Wczoraj (30 marca) Bzdl wraz kilkunastoma działaczami KPN (m.in. Zygmuntem Miernikiem) przyjechał do Nowego Sącza, żeby wesprzeć Sylwestra Adamczyka.

To oskarżenie typu „dajcie mi człowieka, a znajdę na niego paragraf”. Przychodzi fotograf, dowiaduje się, że obiekt sowiecki jest likwidowany w miejscu publicznym i chce zrobić zdjęcie. Kiedy to robi, to rzuca się na niego paru strażników miejskich i operator koparki, przykuwają go kajdankami do ogrodzenia i jeszcze niszczą mu sprzęt fotograficzny. I za co? Za to, że wykonuje swoją pracę, do której ma pełne prawo? Żeby w kraju demokratycznym strażnicy miejscy, którzy powinni pilnować prawa, rzucili kogoś na ziemię, niszczyli sprzęt? To niewyobrażalne, podobnie jak to, że taka sprawa trafia do sądu. Sytuacja powinna wyglądać odwrotnie. To dziennikarz powinien oskarżać strażników – komentuje Krzysztof Bzdyl, prezes Związku Konfederatów Polski Niepodległej.

10 lipca Sylwester Adamczyk wykonywał dokumentację fotograficzną prac rozbiórkowych pomnika Armii Czerwonej przy al. Wolności. Jego zdjęcia można było oglądać m.in. na portalu Sadeczanin.info i w miesięczniku „Sądeczanin”.

Jednemu z pracowników, operatorowi koparki, nie spodobało się to, że fotografuję. Miał cały czas zastrzeżenia. Tłumaczyłem mu, że jestem dziennikarzem, a to jest miejsce publiczne. Nie docierało to do niego. Zszedł z koparki i uderzył mnie dwa czy trzy razy, a potem doszedł do niego drugi pracownik. Poprosiłem w tym momencie o interwencje strażników miejskich, ale oni, co jest kuriozalne, zamiast mnie obronić, dołączyli do napastników. Wykręcili mi ręce, a w trakcie interwencji został uszkodzony aparat. Zgłosiłem to zajście na policję, więc ten proces uważam za działania odwetowe – mówi Sylwester Adamczyk.

Fotograf trzy dni po zajściu złożył skargę do Urzędu Miasta Nowego Sącza. Jego pismo zostało nawet odczytane na lipcowej sesji Rady Miasta Nowego Sącza. Wówczas wiceprezydent Jerzy Gwiżdż skomentował, że „sprawa ma charakter plotkarski, jak sądzę, na granicy pomówienia”.

– Z całą stanowczością chcę stwierdzić, że pod pomnikiem nikt nie został poturbowany – zaznaczył. Zdaniem wiceprezydenta rzekoma ofiara naraziła siebie i inne osoby, pracujące przy pomniku, na wielkie niebezpieczeństwo i zagwarantował, że sprawa zostanie wyjaśniona „do samego końca”.  

Adamczyk zdaniem nowosądeckiej Straży Miejskiej „nie okazał dokumentu, ani nie udzielił informacji o swojej tożsamości umundurowanemu przedstawicielowi Straży Miejskiej w Nowym Sączu, oraz zakłócał porządek publiczny”. Wczoraj w sądzie zeznawało trzech świadków: dwóch strażników i  pracownik rozbiórki (jak mówi „pomagał koledze”). Z ich relacji wynika, że swoim zachowaniem fotograf naraził siebie i innych na niebezpieczeństwo, wchodząc m.in. na górę gruzu (w zależności od zeznań miała 6, 5 i 4 metry wysokości) i nie stosując się do próśb wpierw kierownika prac, potem strażników miejskich.  Wyjaśnienia złożył także Adamczyk. Mężczyzna poprosił o zapis z kamery monitoringu Miejskiego Ośrodka Kultury, ale kamera tego dnia nie działała.

Kolejna rozprawa wyznaczona została na 16 maja.

(JB)
Fot. JB

Adamczyk kontra Straż Miejska, fot. Janusz Bobrek










Dziękujemy za przesłanie błędu