Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
27/11/2016 - 20:50

Uwaga! Słowacy uznali, że na piratów drogowych z Polski najlepszy jest…

Sądeczanie systematycznie jeżdżą na Słowację. Po zakupy, po słowacką czekoladę studencką i po… browar. Po zakupy i z zakupami jeździmy szybko. Czy to dlatego zaraz przy wjeździe do Mniszka ustawiony jest ten "radiowóz"?

Z daleka, każdy się nabierze - noga z gazu, bo policja stoi. Przekonaliśmy się o tym dziś empirycznie.

Zobacz też: Sądeczanie prostują zęby na Słowacji

O tym, że policja na Słowacji nie przepada za Polakami nikogo przekonywać nie trzeba. Szkopuł w tym, że owa atrapa ustawiona jest przy wjeździe, a nie wyjeździe ze Słowacji. Czyżby mieli nas tu za piratów drogowych? Nomen omen ów niby radiowóz stoi zaraz obok miejscowej knajpki.

Niezależnie od tego, jaka jest odpowiedź na to akurat pytanie, rozwiązanie, które pokazujemy na zdjęciu działa. Każdy z poprzedzających nas kierowców zwalniał.

Zobacz też: Polacy zapomnieli już zatrutą Becherovkę? Na Słowację jeździmy po alkohol i…

W naszym ulubionym sklepie z potrawinami usłyszeliśmy, że wzdłuż drogi, przy której stoi kartonowy radiowóz nie ma chodnika, zaś policja nijak stale czuwać tu nie może. Karton kosztował dużo mniej niż dodatkowe patrole mundurowych. Atrapa okazała się strzałem w dziesiątkę. Nie dość, że działa prewencyjnie, to jeszcze staje się powoli miejscową atrakcją, bo wykonana jest wyjątkowo sugestywnie.

Może – w sytuacji, gdy straże miejskie i gminne już fotoradarów używać nie mogą – podobne atrapy mogłyby i u nas wspomóc policjantów? Oczywiście w tych najbardziej newralgicznych miejscach: przy szkołach, tam, gdzie statystyki wypadków są największe.

Co Wy na to?

ES [email protected] Fot.: KS







Dziękujemy za przesłanie błędu