Sądeczanie w Tatrach. "Chrzciny" nowych członków PTT
Ta ogólnopolska odznaka wymyślona przez prezesa PTT Wojciecha Szarotę, a opracowana przez Sądeczan, robi furę w całym kraju. Kilkaset egzemplarzy książeczek TKT rozeszło się jak ciepłe bułeczki. Również tatrzańskie schroniska biorą je do dystrybucji u siebie, widząc w tym znakomitą formę propagowania swojego regionu.
Wyruszyliśmy przy pięknej pogodzie Doliną Chochołowską. Następnie Doliną Starorobociańską, w której już w XVI wieku wydobywano rudę żelaza, wspinaliśmy się mozolnie na Siwą Przełęcz i dalej na cel naszej wyprawy - Starorobociański Wierch (2176 m n.p.m.).
Na szczycie nastąpiło załamanie pogody. Przyszła lekka burza i ulewa, która towarzyszyła nam przez kilka godzin. O tym jednak nie warto wspominać, bo to ostatnio norma na wycieczkach PTT.
Schodząc do schroniska na Polanie Chochołowskiej mieliśmy po drodze jeszcze dwa wybitne szczyty: Kończysty Wierch i Trzydniowiański Wierch. W Dolinie Jarząbczej zatrzymaliśmy się w miejscu, gdzie w czerwcu 1983 roku Jan Paweł II zakończył wędrówkę z Polany Chochołowskiej. Miejsce to upamiętnia krzyż i pamiątkowa tablica.
Podczas wycieczki przyjęliśmy do Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego dwóch nowych członków i to jest sprawa najważniejsza! Nie odznaki, nie zdobyte szczyty ale to, że ludzie w naszym Towarzystwie czują się dobrze, że chcą razem być i wspólnie realizować swoją pasję.
Zbigniew Smajdor
Fot.: PTT