Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
26/10/2016 - 11:45

Sądeczanie uczcili powstanców węgierskich. Zdjęcia z Budapesztu

Jak już informowaliśmy, Sądeczanie zaznaczyli w niedzielę swoją obecność w Budapeszcie na obchodach 60. rocznicy wybuchu Powstania Węgierskiego, krwawo stłumionego przez wojska sowieckie.

Oto obszerna relacja Dariusza Mroczka z sądeckiej wyprawy do Bratanków.  

**
22-osobwa grupa składająca się z mieszkańców: gminy Łącko, Ropicy Górnej w powiecie gorlickim, Krynicy Zdrój, Rdziostowa, Nowego Sącza, gminy Nawojowa, Limanowej, Starego Sącza i Suchej Strugi wyjechała w miniony piątek 21 października do Budapesztu w celu uczczenia 60-tej rocznicy Powstania Węgierskiego 1956. Połowę  grupy stanowili członkowie Klubu Gazety Polskiej w Nowym Sączu. W wyjeździe wzięło również udział dwoje członków-założycieli nowo powstałego w Starym Sączu Stowarzyszenia „Amici Hungariae”.

Sobotę rozpoczęliśmy Mszą Św. odprawioną po polsku w domu rekolekcyjnym ojców Werbistów. Następnie przez całe przedpołudnie wraz z dziećmi ze szkoły polskiej w Budapeszcie, ich rodzicami i nauczycielami, a także z grupą  wrocławskiego oddziału działającego przy Senacie RP „Stowarzyszenia Wspólnota Polska” odbyliśmy objazd najważniejszych miejsc związanych z Powstaniem. Kilku członków Wspólnoty Polskiej było przebranych w mundury Legionistów Piłsudskiego co wzbudzało zachwyt dzieci. Wśród tej grupy byli obecni liczni historycy, którzy dzielili się z nami swoją wiedzą o Powstaniu. Nie zabrakło również wspólnego z dziećmi śpiewania polskich pieśni – w tej dziedzinie dużo lepsi byli Sądeczanie.
 

Trochę historii

Powstanie rozpoczęło się od spontanicznego wiecu, który odbył się 23-10-1956 r. przy pomniku gen. Józefa Bema dla poparcia żądań poznańskiego czerwca. Sto tysięcy Węgrów z polską flagą na czele ruszyło pod Parlament i pod budynek radia. Rozpoczęły się protesty przeciwko komunistom w całym kraju. 25-10-1956 r. do tłumu zgromadzonego pod Parlamentem komunistyczne służby specjalne AVH otworzyły ogień  z dachu sąsiedniego budynku zabijając ok. 100 osób. Ślady po kulach z tego dnia są dzisiaj oznakowane na budynkach mosiężnymi kulami. Po tym wydarzeniu nowo wybrany premier Imre Nagy wycofuje zgodę na interwencję Armii Czerwonej, tworzy nowy rząd i rozwiązuje komunistyczne służby specjalne, internując ich członków. 28-10-1956r. Armia Czerwona wstrzymuje działania przeciwko Powstańcom. 30-10-1956 r. Imre Nagy ogłasza wystąpienie Węgier z Układu Warszawskiego. W odpowiedzi 03-11-1956 r. powstaje Węgierski Rewolucyjny Rząd Robotniczo-Chłopski z Jánosem Kádárem na czele, który prosi ponownie Armię Czerwoną o stłumienie kontrrewolucji. 04-11-1956 r. 58 tysięcy żołnierzy Rosyjskich rozpoczęło atak. Zginęło ok. 2500 Węgrów. Rannych było ok. 13 tysięcy Powstańców. Ponad 20 tysięcy zostało aresztowanych a ok. 200 tysięcy uciekło do Austrii. Imre Nagy został skazany na karę śmierci, którą wykonano w 1958 r. Jednym z symboli Powstania jest Péter Mansfeld, który został aresztowany w lutym 1956 r. kiedy wraz z kolegami przygotowywał odbicie z więzienia aresztowanych Powstańców. Za swoją działalność został skazany na karę śmierci. Ponieważ był niepełnoletni, władze poczekały do Jego 18. urodzin i zabiły Go 11 dni później. W kwestii likwidacji swoich przeciwników komuniści zawsze potrafili rozwiązać każdy problem.

Dom Terroru

W sobotę po południu zwiedzaliśmy Dom Terroru. Jest to muzeum utworzone w dawnej (od 1937 r. do 1944 r.) siedzibie i więzieniu faszystowskiej organizacji strzałokrzyżowców, przejętej w 1945 r. przez AVH – komunistyczną policję polityczną. Połączenie w jednym muzeum obu tych socjalizmów: narodowego i sowieckiego, jest bardzo symboliczne. Ekspozycje są w większości multimedialne. Duże wrażenie robi sala z wykładziną zrobioną z mapy Związku Radzieckiego z kilkoma eksponatami pochodzącymi z gułagu i kilkunastoma monitorami, na których emitowane są wypowiedzi byłych więźniów aż nagle wszystkie monitory równocześnie pokazują obraz z jadącego przez Syberię pociągu a z głośników słychać monotonny dźwięk kół. Trwa to długo i pokazuje ogrom terytorium Rosji i czuje się w tym bezkresie beznadzieję zesłańców. Najtrudniejsza jest wizyta w podziemiach, gdzie zachowało się kilka autentycznych cel więziennych i karcerów: jeden o rozmiarach 70 cm na 50 cm, inny wysoki na 1 metr, jeszcze inny ze stromymi u dołu ścianami uniemożliwiającymi wdrapanie się więźniowi ponad lodowatą wodę. Jest też cela z autentycznymi szubienicami, na których wykonywano wyroki śmierci. Widzieliśmy Węgierkę, która odwiedziła muzeum ze swoim wnukiem i po kolei tłumaczyła Mu, jak kiedyś żyła. Takie muzea istnieją również w Wilnie, Rydze, Berlinie i Lwowie – a kiedy powstanie w wolnej Polsce?

Pod pomnikiem gen. Józefa Bema i Parlamentem

Niedzielę rozpoczęliśmy również Mszą Św. u ojców Werbistów a następnie odwiedziliśmy odsłonięty 11-09-2016 r. pomnik w kształcie Różańca poświęcony błogosławionemu Jerzemu Popiełuszce. Następnie dołączyliśmy się do zorganizowanego przez Klub Gazety Polskiej i węgierskie Kluby Obywatelskie spotkania na Placu gen. Józefa Bema. Został tam złożony wieniec ufundowany przez posła Jana Dudę, który osobiście przyjechał na tą uroczystość. Inny sądecki poseł, Józef Leśniak ufundował znicze – białe i czerwone serca, które zapaliliśmy pod pomnikiem generała. Pierwsze duże wzruszenia tego dnia spowodowała wizyta na tej uroczystości Prezydenta RP Andrzeja Dudy. Po pięknym przemówieniu podszedł i osobiście przywitał grupy z różnych regionów Polski. Zaczął od naszej grupy, która przywołała Go góralską pieśnią „Życzymy, życzymy …”. Następnie udaliśmy się pod Parlament na oficjalne obchody państwowe. Wszyscy Polacy byli skierowani do sektora tuż obok sceny. Wydaje mi się, że  grupa sądecka (jadąca z Klubami Gazety Polskiej i nasza) była najliczniejsza i stanowiła ponad 10% wszystkich obecnych przed Parlamentem Polaków.

Najpierw odbył się spektakl słowno-muzyczny na podstawie autentycznego dziennika spisanego podczas Powstania przez Jego nastoletniego uczestnika. Wzruszający był moment, kiedy na zakończenie młody aktor czytający dziennik był ściskany zdaje się przez żyjącego jeszcze autora tegoż dziennika. Cała uroczystość podobnie, jak podczas obchodów święta narodowego 15 marca, na które zawsze przyjeżdża dużo Polaków, była w całości tłumaczona na nasz język na telebimie znajdującym się obok sceny tuż przed polskim sektorem.

Przedziwna była reakcja grupki osób, które pod pretekstem krytyki wobec rządzącej partii Fidesz, nie tylko podczas przemówień polityków ale też przez całą pierwszą część uroczystości, jaką był spektakl artystyczny, zagłuszali go gwizdami, trąbkami i syrenami. Trudno to pojąć, że nie robili tego wyłącznie podczas przemówienia znienawidzonego przez lewicę Viktora Orbana, a podczas upamiętnienia ofiar Powstania. Jak można wygwizdać własnych rodaków, którzy oddali życie za Ojczyznę? Dziwne to czasy, kiedy lewica występuje przeciwko rządowi, który walczy z imperializmem kapitalistycznym poprzez opodatkowanie banków czy dużych koncernów. Wynika z tego, że dla tych osób nieważne jest obniżenie o prawie o 25% cen prądu, wody czy ogrzewania, które nastąpiły w 2013 r. Na obniżce tej straciły sporo koncerny niemieckie i francuskie, które wykupiły za bezcen w 1995 r. firmy węgierskie przy udziale poprzedniego rządu będącego koalicją jakby polskiego SLD i Unii Wolności.

Firmy te stosując zmowę cenową i traktując Węgry jak swoją kolonię, narzuciły ceny usług komunalnych o 1/3 wyższe od średnich cen w Unii Europejskiej. Wystarczy, że Viktor Orban doprowadził do zmiany konstytucji, której preambuła rozpoczyna się słowami: „Boże, nie szczędź Węgrom łaski!” a Art. L) pkt. (1) brzmi: „Węgry chronią instytucję małżeństwa jako dobrowolnego związku kobiety i mężczyzny oraz rodzinę jako podstawę istnienia narodu.” i już stał się wrogiem numer jeden wszystkich lewaków. Ludzie ci w nosie mają los ciężko pracujących robotników i chłopów, których poziom życia (po 8 latach rządów lewicy) spadł poniżej tego z lat 70-siątych i wolą się zajmować różnymi mniejszościami. Gwizdy i trąbki było również słychać podczas odśpiewanych hymnów państwowych. Wygląda na to, że byli to „węgierscy obrońcy demokracji” – być może to ci sami albo ich dzieci, którzy w 2006 roku podczas obchodów 50 rocznicy Powstania pałowali manifestację będącej wtedy w opozycji partii Fidesz?

Po spektaklu rozpoczęła się część oficjalna. Najbardziej wzruszające było przemówienie naszego prezydenta Andrzeja Dudy. Widzieliśmy wielu Węgrów i Polaków, po policzkach których płynęły łzy. Twardzi górale łąccy nie byli tu wyjątkiem. Później przemówił premier Węgier Viktor Orban. Jest On wielkim europejskim mężem stanu – Jego przemówienie było mądre i pozytywne. W żadnym momencie nie starał się obrazić żadnych osób, państw czy instytucji. Wskazał, że nigdy nie brakowało Węgrom odwagi do dbania o swoją Ojczyznę.
Trzeba powiedzieć, że bezpośredni kontakt z Węgrami i wzruszenia, które temu towarzyszą są bezcenne, niemożliwe do odczuwania za pośrednictwem nawet pełnych transmisji telewizyjnych i odpłacają z nawiązką za cały trud związany z wyjazdem. Na pewno warto będzie odszukać w Internecie, przeczytać i przemyśleć oba przemówienia. Wróciliśmy szczęśliwi i dumni z naszego Prezydenta.

Relacja sołtysa Jazowska Wincentego Tokarza

"Podczas przemówienia naszego Prezydenta Andrzeja Dudy pod parlamentem węgierskim z okazji 60. rocznicy Rewolucji Węgierskiej, gdy przypomniał tam zgromadzonym, że kiedy w 1956 roku dotarła do nas Polaków wiadomość o krwawej masakrze w Budapeszcie, tysiącach zabitych i rannych, nasze społeczeństwo spontanicznie podjęło akcję oddawania krwi dla rannych, potrzebujących Węgrów, przesyłając wtedy 800 litrów krwi do Budapesztu i 40 ton różnych lekarstw, wszyscy zgromadzeni tam Węgrzy odwracali się w naszym kierunku bijąc brawa w geście podziękowania (mieliśmy sektor specjalnie dla Polaków z telebimem tłumaczenia na język Polski ).
Trzymałem transparent z godłem polskim i węgierskim oraz napisem: „Mindig együtt - Zawsze razem” podchodzi wtedy z sektora węgierskiego pani do naszej grupy, wzruszona obejmując mnie, jak by w geście podziękowania za słowa, które powiedział nasz Prezydent za to co zrobiliśmy dla nich w milczeniu obydwoje mocno rozpłakaliśmy się, trudno nam było się rozstać, co udzieliło się będącym w pobliżu innym osobom".

Łzy wzruszenia

Do kolejnej uczestniczki naszej grupy podchodzi starszy wzruszony Węgier i prosi ją o znaczek, który miała przypięty z polskim orłem i napisem podobnym jak na transparencie u góry po węgiersku „MINDIG EGYÜTT” co oznacza zawsze razem u dołu „BUDAPESZT – NOWY SĄCZ”. Kobieta odpięła go od swojej kurtki i wręczyła temu panu, on kilkakrotnie ucałował tą odznakę jak świętą relikwię i naszą panią również po rękach, widać było ogromne jego wzruszenie, wielokrotnie obcierał jeszcze swoje oczy podczas tego przemówienia.
Ta sama nasza uczestniczka wcześniej w oczekiwaniu w kolejce wejścia na plac przed Parlamentem na kontrolę przed bramkami (w tym roku wprowadzono po raz pierwszy kontrolę wszystkich uczestników tej uroczystości ) podchodzi do niej Węgierka w średnim wieku i wiesza na jej szyi wisiorek z serduszkiem w delikatnych barwach flagi węgierskiej i znowu serdeczne uściski, wzruszenia.

Na każdym miejscu czuło się serdeczność Węgrów do nas Polaków, gesty pozdrowień, witanie, machanie w naszym kierunku rękami, częstowanie różnymi słodyczami. Było to już kolejne moje uczestniczenie od 2012 roku w uroczystościach świąt narodowych Węgier i jak nie jechać kiedy tyle doznaje się tam serdeczności i wzruszeń. Kolejne święto Narodowe Węgier 15 marca 2017 r. Niech żyje przyjaźń polsko-węgierska!

Na zakończenie chciałbym podziękować firmom i osobom, które nam w wyjeździe pomogły: firmie transportowej Drąg z Nawojowej, panom posłom: Janowi Dudzie, Arkadiuszowi Mularczykowi, Józefowi Leśniakowi i Piotrowi Naimskiemu, a także senatorowi Stanisławowi Kogutowi. Bez nich ten wyjazd byłby niemożliwy.
Dariusz Mroczek

Sądeczanie na Węgrzech










Dziękujemy za przesłanie błędu