Piwniczańskie bociany będą musiały zmienić lokum. Czy wrócą na osiedlowy komin?

Bociany, które wybrały na gniazdowanie wysoki komin kotłowni na osiedlu „Uwrocie” w Piwnicznej Zdroju będą musiały najwyraźniej zmienić w następnym sezonie miejsce lęgowe. Ich duże gniazdo kilka dni temu zostało zdjęte. Prezes spółdzielni tłumaczy, że takie posunięcie było koniecznością, bo rozpoczął się właśnie remont górnej części komina.

Para bocianów pokonuje z Afryki tysiące kilometrów i co roku przylatuje do Piwnicznej Zdroju. Zawsze w to samo miejsce.

Ptaki przeniosły się kilkanaście lat temu z Rynku na osiedle „Uwrocie”, gdy musiały zmienić swoje dotychczasowe lokum. Wtedy likwidowano bowiem stary słup, na którym miały zbudowany swój „dom”. Przeniosły się więc nieco dalej i wpisały się w pejzaż wspomnianego osiedla.

Uwiły nowe gniazdo na osiemnastometrowym kominie kotłowni przy ul. Sobieskiego na osiedlu „Uwrocie”. Miało to swoje zalety i wady. Plusem było to, że młode bociany, które wychowywała para, miały w gnieździe zawsze ciepło. Dlaczego?

Bociany na piwniczańskim osiedlu Uwrociu

Kotłownia, jak dowiedzieliśmy się od Henryka Kądziołki, prezesa Zarządu Spółdzielni „Uwrocie”, pracuje przez okrągły rok. Dzięki niej mieszkańcy mają w domach ciepłą wodę.

Wadą było natomiast to, że upierzenie bocianiej rodziny, w związku z tym, że kotłownia pracuje nieprzerwanie, nabierało z biegiem czasu szarego nalotu. Nie bez znaczenia dla stanu komina, jak mówi prezes Kądziołka, miał też ciężar bocianiego domostwa.

Dwa lata temu dokonano więc "remontu" bocianiego mieszkania. Ważyło bardzo dużo i zagrażało kominowi ciepłowni. Dlatego zostało "odchudzone". Nie uszło to uwadze mieszkańców. Wielu piwniczan było wówczas oburzonych, że gniazdo zostało za bardzo „zmodernizowane”. Niektórzy nie przebierając w słowach obwiniali pracowników spółdzielni o zniszczenie bocianiego domu. Do naszej redakcji dotarły też wówczas niepokojące sygnały.

- Wtedy od razu wyjaśnialiśmy, że nie doszło do zniszczenia bocianiego gniazda – powiedział portalowi Sądeczanin.info prezes Kądziołka – Musieliśmy zrobić „kosmetykę” gniazda”, przyciąć wystające gałęzie. Było to konieczne. Patyki zasłaniały bowiem wyloty kominowe.

Mogło to być powodem jakichś nieprzewidzianych awarii.

Kilka dni temu pracownicy specjalistycznej firmy wynajętej przez spółdzielnię zdjęli z komina gniazdo bocianie. Dlaczego kierownictwo spółdzielni podjęło takie kroki?

- Nie mogliśmy dłużej czekać z remontem górnej części komina – tłumaczy prezes Kądziołka. – Betonowa opaska komina zaczęła się kruszyć i odpadać. Musi zostać wymieniona. Ponadto nie ma co ukrywać. Odchody ptaków też miły negatywny wpływ na stan komina. Na rozpoczęcie remontu czekaliśmy aż do teraz. Nasza para bocianów odchowała w tym roku trzy młode. Rodzina odleciała.

Prezes Kądziołka wyjaśnia, że gniazdo zostało usunięte z komina w porozumieniu z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Krakowie. Na terenie osiedla zostało wskazane nowe miejsce, na której jeszcze przed kolejnym sezonem zostanie zbudowana specjalna platforma (taka jest np. w Łącku), do której przymocowane będzie zdjęte gniazdo.

- Remont komina nie jest jedynym powodem próby przeniesienia gniazda – mówi Paweł Kwapisz, specjalista ds. ochrony gatunkowej zwierząt z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Krakowie. - Zabieg ten jest przede wszystkim związany jest z niesprzyjającymi warunkami dla bocianów, które wyprowadzają lęgi w oparach dymu wydobywającego się z komina. Platforma pod gniazdo zostanie zamontowana na terenie spółdzielni lub w bezpośrednim sąsiedztwie na drzewie lub specjalnie przystosowanym słupie. Mamy nadzieję, że bociany przekonają się do nowej lokalizacji.

Platforma ma być zamontowana najpóźniej do połowy lutego przyszłego roku czyli przed przylotem ptaków.

Jakie rozwiązanie wybiorą piwniczańskie bociany? Okaże się w przyszłym roku.

Ptaki te zawsze przylatują co roku w to samo miejsce.

(MACH), Fot. Barbara Paluchowa i Dariusz Łomnicki.