Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
31/01/2016 - 16:25

Opłatek Fundacji Sądeckiej: Nastrój wspaniały, sala paskudna

Od mszy świętej w intencji Fundacji Sądeckiej i dzieł przy niej wyrosłych rozpoczął się dziś w Marcinkowicach tradycyjny opłatek współpracowników i sympatyków Fundacji. Eucharystii przewodniczył wypróbowany przyjaciel FS ks. prałat Józef Babicz, homilię wygłosił ks. Krzysztof Mirek. Oprawę muzyczną Eucharystii stworzył zespół młodzieżowy. Przy ołtarzu stał poczet sztandarowy Stowarzyszenia Kasa Wzajemnej Pomocy.

Po nabożeństwie wszyscy przenieśli się w gościnne progi Zespołu Szkół im. Wł. Orkana. Na sali gimnastycznej zasiedli samorządowcy, sołtysi, działacze wiejscy, twórcy ludowi itd.  Nie dla wszystkich starczyło miejsca, ludzie tłoczyli się w przejściach i na galeryjce.  

W świąteczny nastrój wprowadził zebranych koncert pastorałek (m.in. dwa utwory Jana Joachima Czecha), w wykonaniu Chóru Parafialnego im. Ks. Jerzego Popiełuszki pod dyrekcją Marzeny Pikuły. Potem przyszedł czas na życzenia noworoczne.

- Można być politykiem i mieć cele polityczne, można być związkowcem i mieć cele społeczne,  ale nic się nie osiągnie bez poczucia wspólnoty – mówił jak natchniony Zygmunt Berdychowski, przypominając, że odbywający się od ponad 20 lat opłatek  w Marcinkowicach integrują ludzi.

- Niech Bóg błogosławi dziełom Fundacji Sądeckiej, bo to co robicie jest dobre – stwierdził ks. Babicz. - Dobre są Kasy Wzajemnej Pomocy, z których korzystają  ludzie biedni, dla których pożyczka z Kasy to często ostania deska ratunku. Dobre są akcje charytatywne, dobre jest Społeczno-Kulturalne Towarzystwo  „Sądeczanin”… – wyliczał proboszcz Marcinkowic.    

Życzenia obecnym złożył także poseł Andrzej Czerwiński oraz radny wojewódzki Stanisław Pasoń. – Po oracjach swoich poprzedników powiem krótko: Życzę Państwu życzliwości ludzkiej i normalności  – powiedział chłop-polityk z Moszczenicy.     

Głos zabrała również gospodarz miejsca, Alicja Wąsowicz, dyrektor ZS w Marcinkowicach:

- Jestem wdzięczna panu Berdychowskiemu, że pomimo iż  ma wkoło tyle pięknych, nowych sal do dyspozycji, to od lat organizuje te opłatki w naszej sali gimnastycznej, w której czas zatrzymał się w miejscu…

Ludzie kiwali ze zrozumieniem głową. Tak obskurnej sali gimnastycznej jak w Zespole Szkół  w Marcinkowicach nie ma w całym powiecie, a prawdopodobnie w całej Małopolsce. To już nawet nie późny Gomułka, ale wczesny Bierut.

- Starostwo powinno się wstydzić, ciekawe czy starosta Pławiak zna tę salę  – szeptali zebrani (organem założycielskim dla ZS jest powiat nowosądecki).  

Po przemówieniach gości, prowadzący spotkanie Grzegorz Wasiluk zaprezentował w kalejdoskopowym skrócie, przy użyciu komputera i ekranu, działalność FS w 2015. Najdłużej zatrzymał się na grudniowej akcji charytatywnej „Serce Sercu”.

- W akcję zbierania żywności w sklepach zaangażowani był młodzież z kilkudziesięciu szkół,. Zebraliśmy siedem ton żywności, do potrzebujących trafiło przed Wigilią 1026 bogatych paczek – mówił pan Grzegorz, a następnie poprosił na scenę najofiarniejszych młodych wolontariuszy z nauczycielami, aby ich wyróżnić dyplomem, o czym piszemy osobno.

Ostatnim akordem opłatka był występ grupy kolędniczej „Prehybianie” z Gołkowic. Potem już łamano się opłatkiem, a przed rozejściem się do domu można było jeszcze posilić się pysznym domowym bigosem.

- Do zobaczenia za rok  - mówił  wiceprezes Fundacji Sądeckiej Jerzy Bochyński, który specjalnie na opłatek kupił sobie w Warszawie nowy garnitur.    

(s), fot. własne    







Dziękujemy za przesłanie błędu