O Cruelli de Mon, Czarnym Proteście i Palikociarni [felieton]
„szewczyk kolejny raz sięgnął dna!” – skomentował na FB pan Jakub.
Kto to jest Jakub Bocheński?
To młody dżentelmen, zdaje się jeszcze student, który dwukrotnie sprowadził do Nowego Sącza Janusza Palikota.
A kto to był Janusz Palikot? – spyta jakiś młodszy Czytelnik.
To dżentelmen z Biłgoraja, któremu wydawało się, że w ciągu jednej kadencji sejmowej przerobi ciemnych Polaków na światłych Europejczyków. Gwiazda Palikota zgasła zanim naprawdę rozbłysła, ale po drodze zdążył zbrutalizować polskie życie publiczne i zdeptać wszystkie narodowe świętości.
Śmiem twierdzić, że Ludomir Handzel przegrał wybory prezydenckie z Ryszardem Nowakiem dwa lata temu różnicą 180 głosów dlatego, że wziął na listy kandydatów do Rady Miasta Nowego Sącza rzeczonego Jakuba Bocheńskiego i jemu podobnych Palikociarzy.
Oto jakich heroldów mają manifestantki spod ratusza.
Przyglądając się zdjęciom liderek Czarnego Protestu przypomniał mi się film „101 dalmatańczyków”. Czyż nie uderzające podobieństwo z Cruellą de Mon, która zastawiała pułapki na łaciate szczenięta, a one zawsze wychodziły zwycięsko z opresji i nie dały się tej wariatce przerobić na futro?
Dlaczego te panie mają takie zimne, zacięte spojrzenia, skąd u nich ta furia i agresja? To mnie nurtuje.
Czy współczesne sufrażystki muszą być tak ordynarne i wulgarne? Czy do takich białogłów mógłby wzdychać Mickiewicz, Asnyk, Leśmian?
Wszyscy wiemy, jak pod celą więzienną nazywa się organy płciowe kobiety, ale po co to wypisywać na plakacie? Kompletnie nie rozumiem. W moim otoczeniu są same kobiety lecz żadna takiego języka nie używa.
Dlaczego panie feministki same obdzierają się z godności? Kto mi to wytłumaczy?
Film „101 dalmatyńczyków” oglądałem sto razy ze swoimi dwiema córkami. To nasz rodzinny hit. Chociaż znaliśmy fabułę na pamięć, to zawsze w napięciu trzymaliśmy kciuki za łaciate kłapouchy i życzyliśmy wszystkiego najgorszego Cruelli de Mon.
Serce mrozi, że dzieci poczęte niektórych czarnych niewiast spod sądeckiego ratusza nigdy nie obejrzą ze swoimi ojcami „101 dalmatańczyków”…
Henryk Szewczyk
Ps. Redakcyjna feministka o temperamencie komsomołki w rewolucyjnym szale też mi dołożyła. Argumentację, logikę i styl tych wypocin pozostawiam ocenie Czytelników.