Nowy Sącz: Do czego służą przydrożne lampy? To oczywiste, że nie do świecenia [ZDJĘCIA]
Każdy z sądeckich dziennikarzy przynajmniej raz w swojej praktyce spotkał się z telefonem w stylu: dlaczego nikt nie posprząta tych ulotek?
Ulotki są na klatkach, w skrzynkach pocztowych, które teraz należą do administracji budynku a nie do Poczty Polskiej. Dlatego właśnie nie można już zastrzec odpowiednim znaczkiem: ja sobie reklam nie życzę.
I nie pomagają tu koszyki przy wejściach do klatek schodowych. Specjalnie właśnie na ulotki. Barwne karteluszki i tak trafią na klatkę albo posłużą jako kobierzec na okolicznych trawnikach.
Podobnie jest z płotami. Co jakiś płot się pojawi, pojawią się na nim ogłoszenia i ulotki. To oczywista oczywistość. Mimo że przepisy porządkowe naszego miasta tego wyraźnie zabraniają. Wyjątku nie stanowią również lampy oświetleniowe.
Zobacz też: Mieszkańcy wyręczyli miasto. Sami postawili tablicę, myślą o chodniku [FILM]
Efekt? Opłakany. Skutek informacyjny? Chyba żaden, bo nie raz ogłoszenia się na siebie nakładają. Kiedyś pytał mnie któryś z sądeczan: straż miejska nie może się tym zająć?
Moim skromnym zdaniem może. Bo w końcu ogłoszeniodawcy podają na ogłoszeniach swój numer. A nawet jeśli to nie ono bezpośrednio ulotki kolportują, to wiedzą doskonale, kto to robi w ich imieniu. Może wystarczy zatem na taki numer zadzwonić i wyjaśnić w czym rzecz?
Inna rzecz, że oficjalnych słupów ogłoszeniowych w mieście nie ma zbyt wiele. Może warto zatem pomyśleć o udostępnieniu kilku dodatkowych?
ES Fot.: ES