Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
11/01/2017 - 09:15

Nowy Sącz: Co ma honor radnego do jego miejsca pracy?

Podczas ostatniej sesji radny Andrzej Bodziony zrezygnował z zasiadania w Komisji Infrastruktury i Środowiska, bo awansował i dostał pracę w Krakowie. Wcześniej – również z powodu pracy zawodowej z członkostwa w komisji zrezygnował radny Grzegorz Fecko. W ślad za tymi wydarzeniami nasza Czytelniczka pyta: czy nie lepiej zachować się honorowo i zrezygnować z mandatu radnego?

Wspomniany radny Andrzej Bodziony, zrezygnował z zasiadania w jednej komisji, ale zasiada nadal w trzech innych komisjach: Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego, Finansów Publicznych, Sportu i Turystyki. Grzegorz Fecko piastuje nadal funkcję członka Komisji Finansów Publicznych. Dlaczego nasza Czytelniczka ma wątpliwości co do efektywności i zasadności ich członkostwa. Przytaczamy w całości list, który w tej sprawie przysłała do naszej redakcji.

Zobacz też: Co będą mieli z tego sądeczanie? Radni uchwalili budżet na 2017 rok dla miasta

Piszę do Pani zainspirowana  wydarzeniami na Sesji Rady Miasta Nowego Sącza. Staram się, na ile pozwala mi czas, oglądać Sesje Rady Miasta ponieważ jestem ciekawa, co dzieje się w naszym mieście. Dlatego uważnie śledzę obrady naszych radnych. Również jako wzorowa obywatelka naszego kraju uczestniczę w wyborach powszechnych oddając głos na osoby mające nas reprezentować we władzach i bezpośrednio decydować o naszych losach. Przypominam sobie jak przed każdymi wyborami kandydaci obiecują, że będą nas godnie reprezentować,  reagować na nasze problemy itp. itd  bylebyśmy tylko oddali na nich głos.  Teraz pytanie czy te deklaracje przekładają się na późniejsze działania wybranych przez nas przedstawicieli? Pewnie już teraz domyśla się Pani, o co dokładnie chodzi dlatego podkreślam, że piszę o sprawie (problemie) a nie przeciwko komuś. Mieliśmy ostatnio sytuacje, że radni rezygnują z pracy w komisjach tworzonych przez radnych ponieważ nie pozwalają im na to obowiązki zawodowe bo np. pracują poza granicami naszego miasta.  Tu pojawia się pytanie czy radni pracujący i mieszkający z dala od Nowego Sącza i bywający tu tylko od święta albo na weekend rzetelnie wypełniają obowiązki powierzone im przez mieszkańców? (Z tego co mi wiadomo mamy kilka takich przypadków zarówno w Radzie Miasta Nowego Sącza i Radzie Powiatu Nowosądeckiego).  Ja osobiście mam poważne obawy, bo przecież jak mówi przysłowie "Nie chwyta się wielu srok za ogon"  i lepiej robić jedną rzecz a dobrze.  Czy w takiej sytuacji nie lepiej zachować się honorowo i zrezygnować z mandatu radnego?  Albo pomyśleć nad systemowym rozwiązaniem czyli mniejszą ilością radnych, ale etatowych tak, aby nie szukali intratnych posad w Krakowie czy innych miastach kosztem działalności na rzecz mieszkańców przez których zostali wybrani?  Ja pewnie na to pytanie dziś odpowiedzi nie otrzymam, ale bardzo wnikliwie będę analizowała sylwetki kandydatów przed następnymi wyborami. Z okazji nadchodzącego nowego roku życzę Pani dużo zdrowia i szczęścia.

Z pozdrowieniami

Czytelniczka Sądeczanina

Co na to sami przywołani do tablicy radni? Andrzej Bodziony z góry zastrzega, że z serca, urodzenia i wyboru jest sądeczaninem. – Tu żyje moja rodzina, żona i dzieci i ja tu też mieszkam. Do Nowego Sącza wracam co dwa dni i jestem w pełni dostępny dla wszystkich sądeczan, którzy chcieliby się ze mną spotkać.

Radny jest tu również w weekendy.

Bodziony zastrzega, że jest jednym z radnych, którzy zasiadają w największej ilości komisji a i tak jego frekwencja na posiedzeniach rady – mimo że w Krakowie pracuje już od sierpnia – jest stuprocentowa. – Może nie było mnie na posiedzeniu raz lub dwa z powodów losowych. Ale – i tu muszę odpukać w niemalowane – jak nie zachoruję, to nie ma możliwości żebym na komisji się nie stawił – podkreśla.

Co do propozycji utworzenia rady zawodowej jest bardzo sceptyczny. – To jest propozycja na długą dyskusję, ale nie sądzę żeby w naszej rzeczywistości takie rozwiązanie, przynajmniej na chwilę obecną – się sprawdziło.

Grzegorz Fecko ucina komentarze Czytelniczki krótko: - Moi wyborcy wiedzą doskonale gdzie i jak mnie znaleźć. Rezygnuję z naprawdę niewielu interwencji i tylko takich, które nie leżą w mojej gestii albo nie są związane z działalnością samorządu. Ale i wtedy zawsze staram się podpowiedzieć jakieś rozwiązanie albo pokierować do kogoś, kto ma kompetencje by pomóc. Życzyłbym wszystkim radnym żeby wykazywali się taką aktywnością jak ja i byli tak przygotowani do sesji, składali tyle interpelacji i zapytań. Jak to wyglądało przez ostatnie lata? Wystarczy zajrzeć na moją stronę internetową grzegorzfecko.pl

Fecko zgadza się z Czytelniczką tylko w jednym. – Praca w samorządzie powinna być w stu procentach bez wynagrodzenia, powinna być pracą społeczną. Wtedy w radzie rzeczywiście zasiadaliby jedynie prawdziwi, zaangażowani pasjonaci a nie radni „dietetyczni”.

Zapraszamy Czytelników do dyskusji – czy funkcję radnego powinno się pełnić zawodowo? Czy zatrudnienie na stałe poza Nowym Sączem da się pogodzić z funkcją radnego? Czy może rzeczywiście radni w takiej sytuacji powinni zrezygnować z zasiadania w radzie? Czekamy na Wasze komentarze pod publikacją i emaile: [email protected]

ES [email protected] Fot.: KS







Dziękujemy za przesłanie błędu