Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 25 kwietnia. Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki
29/04/2016 - 13:30

"Kultura" paryska w sądeckim Splocie. Listy Jerzego Gedroycia

W Zespole Szkół Społecznych im. Jana Karskiego w Nowym Sączu odbył się w czwartek (28.04.) wernisaż wystawy pt. "Związki Charlesa Merrilla z "Kulturą" paryską". Na wystawie zaprezentowano korespondencję Jerzego Giedroycia, legendarnego "redaktora" paryskiej "Kultury" z amerykańskim pisarzem i filantropem, wspomagającym dysydentów z bloku sowieckiego w czasach, gdy Europę dzieliła żelazna kurtyna. Byli też goście z Maison Laffitte i Warszawy, opiekujący się spuścizną po Jerzym Giedroyciu. Wystawę zorganizowało Małopolskie Towarzystwo Oświatowe.

- Mam 95 lat, ale moje głębokie zainteresowanie Polską datuje się od lat młodzieńczych - mówił Charles Merrill. - Częściowo zainteresowanie to brało się z książek polskich autorów, a częściowo wynikało z wydarzeń sprzed około sześćdziesięciu lat i mej przyjaźni z Czesławem Miłoszem, dzięki któremu po raz pierwszy zetknąłem się z Jerzym Giedroyciem. To niezwykłe, że nasze listy zostały na nowo odkryte po tylu dekadach od chwili ich napisania.

Dalej starszy pan, poruszający się na wózku inwalidzkim mówił, że dzięki bogatemu ojcu był w stanie wspierać osoby i instytucje z Europu Środkowo-Wschodniej. - Zawsze uważałem, że należy wzmacniać współpracę pomiędzy sąsiadami, nawet w najciemniejszych i najtrudniejszych czasach komunizmu ważne było dla mnie wspieranie kontaktów i inicjatyw pomiędzy intelektualistami w Polsce, Czechosłowacji i Związku Radzieckim. Miałem szczęści znaleźć pokrewną duszę w panu Giedroyciu, który podzielał moje poglądy...

Giedroyc z Merrillem korespondowali około dziesięciu lat, to była sześćdziesiąte. Amerykanin sfinansował druk kilkunastu książek wydanych przez Instytut Literacki, w tym m.in. pierwsze polskie wydanie "Doktora Żywago" Borysa Pasternaka. Na wystawie zaprezentowano kilkanaście listów, scany oryginał po angielsku i polskie tłumaczenie, autorstwa Marii Starzewskiej. Z tych listów dowiadujemy się o kwotach przekazywanych przez szczodrobliwego Amerykanin na ręce red. Giedroycia na konkretne tytuły i projekty. Na tamte czasy to były duże pieniądze, dzięki którym wolno słowo docierało za żelazną kurtynę.

O znaczeniu "Kultury" paryskiej i środowiska skupionego wokół Jerzego Giedroycia dla Polaków żyjących w PRL, o przemycanej  z Francji do Polski "bibule"  opowiadali zgromadzonej młodzieży dyrektor  MTO Beata  Budzik i polonistka Anna Rapcia. - Studiowałam historię w Krakowie w latach osiemdziesiątych. Z Zeszytów Historycznych "Kultury" paryskiej uczyłam się prawdziwej historii Polski - wspominała szefowa MTO.
Gość z  Francji, Wojciech Sikora, dyrektor Instytutu Literackiego, opowiadał co obecnie dzieje się w niepozornym budynku w Maison Laffitte pod Paryżem, gdzie przez kilkadziesiąt lat pielgrzymowali Polacy z całego świata.  - Porządkujemy spuściznę po Jerzym Giedroyciu, jego ogromną korespondencję, udostępniamy badaczom z kraju archiwum Instytutu Literackiego, dygitalizujemy zbiory - mówił.  
- Jest pewne liceum w Nowym Sączu, której uczniowie regularnie nas odwiedzają - dodał gość z Francji, a wszyscy domyślili, że chodzi o Akademickie Liceum im. Bolesława Chrobrego prof. Bogusława Kołcza.
Z kolei Stanisław Mancewicz, redaktor portalu www.kulturaparyska.com zaprosił młodzież do internetu.  - Zeskanowaliśmy wszystkie  numery "Kultury" paryskiej i Zeszytów Historycznych, zdygitalizowana została duża część ksiażek "Biblioteki Kultury paryskiej"- zachęcał.
Na wystawie w "Splocie" można obejrzeć oryginalne numery "Kultury" i Zeszytów Historycznych z 1962 roku udostępnionych przez Sądecką Bibliotekę Publiczną.
Na koniec młodzież robiła sobie zdjęcia z Charlesem Merrillem, prosiła pisarza o autograf.   
Najciekawsze jest, że starszy pan, syn wielkiego amerykańskiego finansisty, założyciela istniejącej do dziś potężnej firmy brokerskiej, pomieszkuje częściowo w Nowym Sączu.
Do naszego miasta przyjechał przed laty za nauczycielką angielskiego w "Splocie", wolontariuszkę Korpusu Pokoju, popularną Julie Boudreaux, która wczoraj pracowała za tłumacza.
-

Dla Małopolskiego Towarzystwa Oświatowego i Zespołu Szkół Społecznych "Splot" Charles Merrill  jest niezwykle ważną osobą - przyjacielem i hojnym sponsorem - mówi dr Alicja Derkowska, założycielka i była wieloletnia dyrektor "Splotu.
"Kulturę" paryską w sądeckim "Splocie" będzie można obejrzeć przez cały maj.
(HSZ)   
 fot. własne  

"Kultura" paryska w sądeckim Splocie. Listy Jerzego Gedroycia










Dziękujemy za przesłanie błędu