Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
01/12/2016 - 15:30

Jest chłód, jest lód a oni zażywają w Popradzie … kąpieli [film]

Kiedy temperatura spada poniżej zera, a woda w rzece jest lodowata, ruszają zażywać kąpieli. W Muszynie objawili się fani morsowania. Na razie założyli nieformalny sześcioosobowy klub i zachęcają innych do zimowego pluskania się w Popradzie. Mówią, że to niesamowite przeżycie. Najpierw jest zimno i trochę szczypie, ale potem robi się ciepło a mózg zalewają endorfiny

Niektórzy na samą myśl o zimnej wodzie w wannie lub pod prysznicem dostają gęsiej skórki, a muszyńskie morsy martwią się, że zima w tym roku będzie zbyt łagodna.

- Idealne warunki do zimowej kąpieli to suche powietrze, solidny mróz i rzeka skuta lodem. Wtedy temperatura wody jest dodatnia - mówi jeden muszyńskich morsów Paweł Górski. - Wbrew pozorom woda jest całkiem ciepła. Ma trzy, cztery stopnie Celsjusza. Nigdy nie jest na minusie. To tylko tak się wydaje, że jest lodowata. Żeby zażyć zimowej kąpieli, trzeba sie trochę natrudzuć.

Na razie nieformalny klub muszyńskich morsów tworzy sześć osób. Liczą sobie od dwudziestu do trzydziestu lat. To grupa przyjaciół, których połączyła wspólna sportowa pasja. Wszyscy uprawiają street workut. To trening siłowy z wykorzystaniem elementów miejskiej zabudowy. Ćwiczy się na drążkach, poręczach, czy drabinkach. Co street workut ma do morsowania?

- Kiedy było zimno, różnie bywało z naszymi treningami w plenerze.  Czuliśmy więc niedosyt i wpadliśmy na pomysł, żeby spróbować morsowania, tłumaczy Górski.- I jak to się mówi, próba nie strzelba. Jako mors zadebiutowałem w ubiegłym roku. Zanurzyłem się w dopływie Popradu, w Szczawniczku, w miejscu, gdzie są wodne kaskady. To było niesamowite. Kibicowała mi stojąca na brzegu żona, która jednak szybko wygoniła mnie z wody, choć chętnie bym w niej został. To była tylko krótka, jedna minuta i niesamowite przeżycie!

Paweł Górski przekonuje, że zimowe zanurzenie się w górskiej rzece może być naprawdę przyjemne. Najpierw jest zimno i szczypie skóra, ale potem jest fantastycznie.  

- Najprzyjemniejszy jest moment, kiedy wychodzi się z wody. Odczuwa się wtedy ciepło, nawet przy siarczystym mrozie. Taka kąpiel wywołuje przypływ endorfiny i adrenaliny. Ma się całkowite poczucie szczęścia.

W ślad za Pawłem poszli jego znajomi i potem, jak mówi, zaczęło się morsowanie na całego. W tym roku muszyńskie morsy właśnie zainaugurowały swój drugi, zimowy sezon, co zarejestrowało oko kamery

- Zastanawialiśmy się czy w tym roku będzie podobnie. Myśleliśmy, że „kawa, która się pije któryś raz z kolei”, już tak nie kopie. Ale okazało się, że i w tym roku kop był niesamowity. Morsowanie okazało się równie fantastyczne i wrażenia były wciąż tak samo piorunujące - opowiada muszyński mors.

Im większy mróz, tym morsy odczuwają większą przyjemność. Największą frajdę, przekonują, daje zanurzenie się w przeręblu. Muszyńscy wielbiciele kąpieli w lodowatej wodzie tęsknie wyczekują odpowiedniej prognozy pogody i zachęcają innych do dołączenia do klubu.

- Łatwo można znaleźć z nami kontakt prze internet. Wystarczy wpisać w wyszukiwarce „muszyńskie morsy”. Wyskoczą nasze filmy z lodowymi kąpielami i kontakt przez Facebook.

Fani zimowej kąpieli przekonują, że kto morsuje, ten nie choruje.

- Odkąd zostałem Morsem, przeszły mi przeziębienia, katary i niepotrzebne mi są antybiotyki.  Dzięki kąpieli w lodowatej wodzie zyskuje się świetne samopoczucie i przypływ energii. W lecie nie możemy doczekać się zimy - mówi Paweł Górski.

Specjaliści od morsowania podkreślają, że korzyści z zimowych kąpieli jest wiele: zahartowanie ciała, zwiększenie odporności organizmu na choroby zimowe, poprawa wydolności układu sercowo-naczyniowego, lepsze ukrwienie skóry. Morsowanie jest wspaniałą terapią na depresje oraz problemy emocjonalne. Ponoć przedłuża także życie.

Agnieszka Michalik, fot i film muszyńskie morsy

morsy










Dziękujemy za przesłanie błędu