Halny dał się we znaki Sądecczyźnie. Strażacy spieszyli na ratunek
Strażacy PSP i OSP wyjeżdżali w teren, by usuwać powalone drzewa na drogi, uszkodzone dachy na budynkach mieszkalnych i gospodarczych, zniszczone reklamy i banery. Wiatr nie oszczędzał linii energetycznych niskiego napięcia.
W ciągu ostatnich kilkunastu godzin ratownicy spieszyli na ratunek sześćdziesiąt jeden razy. Gasili ponad dwadzieścia pożarów suchych traw. Przy tak porywistym halnym stanowiły one ogromne zagrożenie.
Strażacy wyjeżdżali też do trzydziestu sześciu miejscowych zagrożeń.
- Usuwaliśmy konary oraz drzewa powalone przez wiatr na drogi, zabezpieczaliśmy uszkodzone dachy (zerwane dachówki, blacha) na budynkach mieszkalnych i gospodarczych między innymi w Nowym Sączu w Rynku i na ul. Moniuszki, Mystkowie oraz w Popardowej – powiedział naszemu portalowi dyżurny Komendy Miejskiej PSP w Nowym Sączu. – Wiatr zrywał linie energetyczne niskiego napięcia.
Wiele reklam też nie przetrwało naporu porywistego wiatru.
W powiecie limanowskim, w ciągu ostatnich kilkunastu godzin, strażacy gasili jedynie dwa pożary suchych traw, natomiast w powiecie gorlickim gasili jeden pożar suchej trawy. Dwa razy wyjeżdżali też do usunięcia powalonego drzewa na jezdnię.
(MACH)
Fot. PSP w Nowym Sączu – zdjęcie ilustracyjne.